Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Tak” dla integralności województwa. - Podział Mazowsza opóźni przypływ pieniędzy unijnych - mówił marszałek Adam Struzik w Radomiu

Janusz Petz
Janusz Petz
O negatywnych konsekwencjach podziału Mazowsza mówili; od lewej: Adam Struzik, Marcin Wajda z Urzędu Marszałkowskiego oraz radny wojewódzki Leszek Przybytniak.
O negatywnych konsekwencjach podziału Mazowsza mówili; od lewej: Adam Struzik, Marcin Wajda z Urzędu Marszałkowskiego oraz radny wojewódzki Leszek Przybytniak. Tadeusz Klocek
- Podzielenie Mazowsza na dwie jednostki terytorialne wstrzyma na jakiś czas dopływ pieniędzy unijnych, a zamiast spodziewanego deszczu dotacji z Brukseli, Mazowsze nie dostanie ani eurocenta więcej z budżetu europejskiego – powiedział podczas spotkania w radomskim skansenie marszałek województwa Adam Struzik. Wciąż nie wiadomo kiedy i w jakim kształcie Prawo i Sprawiedliwość zechce przeforsować w Parlamencie ustawę o podziale województwa.

Podczas spotkania marszałek Adam Struzik odniósł się do radiowej wypowiedzi jednego z radomskich polityków Prawa i Sprawiedliwości, który sugerował, że wybory do Sejmików dwóch nowych województw odbędą się 6 grudnia, a nowe organizmy administracyjne zaczną funkcjonować od 1 stycznia przyszłego roku.

- Jeżeli się komuś wydaje, że taki organizm jak województwo, gdzie mieszka 5 milionów 300 tysięcy obywateli i gdzie jest 160 różnych instytucji da się w parę tygodni podzielić, przeprowadzić wybory i już od nowego roku przywołać do życia to jest to człowiek, który albo nie ma wyobraźni, albo nie wie o czym mówi. Po to, aby dokonać podziału zwykłej gminy potrzeba konsultacji społecznych, trzeba przeprowadzić referendum, a co dopiero takiego województwa – powiedział marszałek województwa.

Szkodliwe dyskusje

- Uważamy, że te wszystkie dyskusje o podziale są szkodliwe, bo doprowadzą do głębokich podziałów między ludźmi. Wyobraźmy sobie osobę z Ostrołęki, która będzie musiała coś załatwić w Urzędzie Wojewódzkim w Radomiu w ciągu jednego dnia. To wystarczy. Więc budowanie struktur, które wyrywają z jednego organizmu stolicę, która jest stolicą kraju i budowanie mitów, że reszta będzie się lepiej rozwijała jest robieniem ludziom wody z mózgu, mówieniem nie prawdy. Nie da się budować dobrobytu przez tworzenie nowych urzędów administracyjnych, bo urzędy wydają tylko pieniądze z podatków - powiedział Adam Struzik.

Przestrzegał, że podział województwa może doprowadzić do trudnej sytuacji na przykład dwa radomskie szpitale, które obecnie są po zarządem samorządu województwa mazowieckiego. W wydzielonym nowym województwie może być też problem z inwestycjami, możliwościami utrzymania placówek kulturalnych.

- Można dzielić województwo, tylko po co ? - pytał marszałek Struzik. - Jak doskonale wiedzą wszyscy politycy i samorządowcy, województwo mazowieckie od początku 2018 roku jest już podzielone, ale statystycznie. A zatem Unia Europejska do niczego nie potrzebuje podziału administracyjnego. Przy podziale pieniędzy oni w ogóle nie widzą województwa mazowieckiego, tylko dwie odrębne jednostki statystyczne. Podział wprowadzi natomiast wielki chaos w wydatkowaniu środków unijnych.

Wielkie koszty

Przeciwnicy podziału argumentują, że podział oznacza koszty w tworzeniu kolejnej jednostki administracyjnej, nowe „peryferyjne” województwo mazowieckie stanie się bardzo biedne, bo Warszawa i ościenne powiaty generują obecnie aż 87 procent dochodu województwa z podatku CiT.

Podział Mazowsza to także konieczność podzielenia wynoszącego aż 800 milionów złotych obecnego długu Mazowsza oraz problemy mieszkańców północnych i wschodnich powiatów województwa, którzy musieliby jechać ponad 200 kilometrów do urzędu w Radomiu lub Płocku.

Zespół strony na Facebooku „Stolica w Radomiu” przekonuje, że problem dużych odległości można rozwiązać tworząc biura obsługi petenta w delegaturach urzędów marszałkowskiego i wojewódzkiego – z gwarancją załatwienia wszystkich spraw na miejscu.

Argumentem zwolenników pozostawienia województwa mazowieckiego w obecnym kształcie są liczby opisujące nakłady inwestycyjne sektora publicznego w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Jest to jedna z miar bogactwa samorządów na różnych poziomach. Okazuje się, że Mazowsze jako całość jest liderem w Polsce, głównie za sprawą bogactwa Warszawy, ale biedne peryferia województwa wcale źle na tym wszystkim nie wychodzą.

W danych za 2018 rok nakłady inwestycyjne na 1 mieszkańca sektora publicznego wynoszą w województwie mazowieckim 3 717 złotego, w regionie warszawskim stołecznym aż 4 393 złote, a w regionie mazowieckim „peryferyjnym” 2 839 złotych, czyli i tak więcej niż w wielu innych województwach, bo wskaźnik ten dla województwa lubelskiego wynosił 2 525 złotych, dla świętokrzyskiego 1 829 złotych, dla łódzkiego 1 777 złotych i dla opolskiego 2 455 złotych.

Tymczasem wciąż nie wiadomo, kiedy projekt stosownej ustawy przygotowywanej przez polityków PiS trafi do Sejmu. Z nieoficjalnych doniesień wiadomo, że najprawdopodobniej dopiero po rekonstrukcji rządu.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie