Andrzej Kielski, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Radomiu:
Od tego sezonu zakaz handlu obowiązuje po prawej stronie cmentarza między obiema jego bramami.
(fot. Łukasz Wójcik)
Andrzej Kielski, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Radomiu:
- Pawilony uporządkowały handel wokół cmentarza, jest czyściej i schludniej. Handlarze mają prąd, wodę i toalety. Wcześniej panował tam istny bałagan.
Nowe zasady handlu wokół cmentarza na Firleju nie wszystkim się podobają. Protestują przeciwko nim drobni handlarze, a stali dzierżawcy narzekają na swoje nowiutkie pawilony. Co na to miasto?
We wtorek do naszej redakcji zadzwonił zdenerwowany handlarz, który chciał wykupić stoisko przy cmentarzu na 1 listopada. Okazało się jednak, że miejsc już nie ma. - Usłyszałem, że w tym roku miejsc jest znacznie mniej, nie będzie już handlu po prawej stronie ulicy wzdłuż cmentarza - mówił nam zdenerwowany pan Kazimierz.
Jak pisaliśmy jeszcze wiosną, cały handel przy cmentarzu miał zostać w końcu uporządkowany. Teraz pod murem są nowe pawilony, które zastąpiły stare, zardzewiałe stoiska. Postawił je we wrześniu Zakład Usług Komunalnych. - Urzędnicy nie chcą robić konkurencji tym z pawilonów i blokują nam zarobek - żali się pan Kazimierz
TAK KAZAŁ PREZYDENT
Andrzej Kielski, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych, przyznał, że zakaz handlu naprzeciwko nowych pawilonów to efekt ustaleń z prezydentem miasta.
- Chcieliśmy zrobić porządek, ale również być fair w stosunku do całorocznych najemców i nie robić im konkurencji - mówi dyrektor. - Skoro oni ponoszą koszty wynajmu, to na tym terenie wprowadziliśmy zakaz handlu.
Jak dodaje dyrektor, wokół cmentarza wydzielono 145 miejsc dla handlarzy, ale wszystkie zostały już wykupione.
WCALE NIE TAK PIĘKNIE
Najemcy pawilonów są jednak zaskoczeni tą ochroną ich interesów, jaką wprowadzili urzędnicy.
- Owszem, na 1 listopada to bardzo dobry pomysł, bo w końcu płacimy ciężkie pieniądze za wynajem pawilonów, ale w pozostałym okresie to nam to nie przeszkadza - mówi nam jeden ze sprzedających.
Jak dodają inni handlarze, sami chętnie przenieśliby tam swoje stoiska.
- Tu płacimy 400 złotych miesięcznie, niektórzy więcej, więc to sporo, a ciężko będzie zarobić na to w "martwych miesiącach" - mówią. - Zresztą te pawilony to wcale nie taka świetna sprawa.
NIE WSZYSTKIM PASUJĄ WARUNKI
Wśród minusów handlarze wymieniają brak zadaszenia na kwiaty, które niszczą się od słońca, wąskie stoiska, na których nie ma jak wyeksponować całego towaru czy brak obiecanych schodków.
- Żeby nawet małą śrubkę wkręcić, musimy wysyłać pisma o zgodę - żalą się handlarze. - Wiadomo, czasem trzeba wiązankę powiesić, a na odpowiedź czeka się miesiąc. Nie takie były ustalenia, ale co my możemy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?