Trujące miski i czajniki
Trujące miski i czajniki
Niedawno po kontrolach Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu wycofano kilka produktów użytku codziennego, które trafiły do sprzedaży. Chodzi o pochodzące z Chin miseczki, kubki, talerze płaskie i głębokie wykonane z melaminy. Na czarnej liście znalazły się także chińskie czajniki bezprzewodowe wykonane z melaminy. Zawierały one za duże stężenie kadmu i ołowiu, czyli metali ciężkich. Produkty były sprzedawane w sieci sklepów po 4 złote a także w Selgrosie i Realu
Na początku był szał, bo chińskie produkty były o wiele tańsze i chętnie po nie sięgaliśmy. Teraz po kilku aferach z toksycznymi produktami jesteśmy bardziej ostrożni. Nie przekonuje nas też jakość produktów za śmiesznie niską cenę.
TRUJĄCE SUBSTANCJE
Były już lalki i plastikowe miseczki z rakotwórczą z toksyczną melaminą, kosmetyki dla dzieci z trującym chromem, buty, po noszeniu których może wystąpić silna reakcja uczuleniowa czy biustonosze farbowane szkodliwymi dla zdrowia barwnikami oraz wiele innych skandalicznych znalezisk z chińskich fabryk. Dlatego tańszym chińskim produktom coraz baczniej się przyglądamy.
- Wystarczy wejść do sklepu z wyrobami chińskimi i od razu odrzuca nas silny smród jakby plastiku czy gumy - mówi Monika, mieszkanka z Radomia. - Kiedyś kupiłam chłopakowi hantle, śmierdziały tak, że wyniósł je z domu. Moczyliśmy je przez parę godzin w wodzie z detergentem, żeby to jakoś wywietrzało. Nic to nie dało. Nie wierzę, że jeśli coś tak śmierdzi, to jest nieszkodliwe dla zdrowia.
Podobnie jest między innymi z tanimi chińskimi czajnikami czy butami.
NIEBEZPIECZNE ZABAWKI
Najbardziej boimy się jednak chińskich zabawek. Produkty przeznaczone dla dzieci muszą przejść więcej restrykcyjnych kontroli. Chińskim produktom dla dzieci ufamy więc zdecydowanie najmniej.
- Te najtańsze zabawki często mają odstające ostre końce, wykonane są bardzo niestarannie i co najgorsze strasznie śmierdzą - mówi Asia, matka 3-letniego Mateusza. - A dzieci jak to dzieci biorą wszystko do buzi, bałabym się dziecku dać coś takiego do zabawy tym bardziej, że ciągle słyszy się o tych toksycznych substancjach wykrywanych w chińskich wyrobach.
Dorota Mąkosa Dorota Mąkosa - Onuoha, dyrektor radomskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowej:
Dorota Mąkosa Dorota Mąkosa - Onuoha, dyrektor radomskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowej:
- Badaliśmy sztuczną biżuterię pod względem zawartości niklu, artykuły szkolne i biurowe pod kątem zawartości kadmu, pasek męskiego zegarka pod względem zawartości barwników. Sprawdziliśmy też czy kubek niekapek dla dzieci nie zawiera niebezpiecznych ftalanów. Próbki, co zaskoczyło nas samych były zgodne z normami. Pod lupę poszły także drobne sprzęty AGD jak prostownica do włosów czy lampki choinkowe. Tu było źle, bo brakowało instrukcji obsługi i podstawowych informacji o produkcie.
REGULARNE KONTROLE
Radomskie służby sanitarne regularnie biorą pod lupę chińskie towary. Wiele z nich nie spełnia norm.
- Najczęściej mamy zastrzeżenia co do oznakowania tych produktów - mówi Dorota Mąkosa - Onuoha, dyrektor radomskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowej.
I tak na wielu chińskich zabawkach nie było informacji o importerze i o tym, że należy taką etykietę zachować, by w razie wypadku możliwe było skontaktowanie się z importerem.
Kontrolerzy zauważyli też, że wiele produktów dla dzieci jak na przykład lalka do przytulania czy samochód o prostej budowie miały informacje, że zabawka nie jest odpowiednia dla dzieci do lat 3, bo posiada małe elementy.
- Tymczasem nie było tam takich elementów a ostrzeżenie były na wyrost, co w przyszłości może stępić czujność rodziców i zdezorientować - tłumaczy dyrektor.
ZAKUPY Z ROZSĄDKIEM
Uniknąć chińskich wyrobów niestety się nie da, bo nie ma sklepu, w którym nie znajdziemy artykułu z napisem "Made in China". Taką etykietą opatrzone są nawet etykiety produktów znanych światowych marek. Jak więc nie dać się "złapać"?
- Jedynym rozwiązaniem jest zachowanie czujności - odpowiada Dorota Mąkosa - Onuoha, dyrektor radomskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowej. - Musimy patrzeć na etykiety, które muszą zawierać dane o importerze i w przypadku zabawek posiadać znak CE poświadczający bezpieczeństwo. Jeśli sprzęt jest elektryczny bezwzględnie musi być do niego dołączona instrukcja obsługi.
Jak dodaje dyrektor, przy wyborze produktów musimy kierować się zdrowym rozsądkiem.
- Niska cena raczej nie świadczy o wysokiej jakości produktu - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?