Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumu sześciolatków w szkołach nie ma

Redakcja
Cała klasa sześciolatków jest już w Publicznej Szkole Podstawowej numer 34 w Radomiu. – Nasi uczniowie dobrze się czują w szkole - mówi wychowawczyni Jolanta Sokołowska.
Cała klasa sześciolatków jest już w Publicznej Szkole Podstawowej numer 34 w Radomiu. – Nasi uczniowie dobrze się czują w szkole - mówi wychowawczyni Jolanta Sokołowska. Tadeusz Klocek
W ostatni piątek Sejm znowelizował ustawę oświatową i od 2014 roku wprowadził obowiązek szkolny dla sześciolatków.

Każdej gminie opłaca się namawiać rodziców, by wcześniej posłali swoje dzieci do I klasy. Za ucznia gmina dostaje spore pieniądze w ramach dotacji oświatowej. Więcej uczniów w szkołach - to także więcej etatów nauczycielskich, a to ważne, gdy jest niż demograficzny i trzeba zamykać szkoły. Na przedszkolaka - nie ma dotacji. Ale to rodzice wciąż decydują, czy posłać wcześniej dziecko do szkoły, czy nie. A wielu rodziców nie chce posyłać tak szybko swych pociech do podstawówki.

- Ja na pewno nie puszczę swego Karola do szkoły. Syn miał już iść w tym roku, jako 6 -latek, ale ta zmieniona ustawa cieszy mnie, bo do szkoły pójdzie jako 7-latek - mówi pani Katarzyna.

RAZEM W KLASIE

W Radomiu jedną ze szkół, w której uczą się 6-letnie dzieci, jest Publiczna Szkoła Podstawowa numer 34. W tym roku jest aż 32 sześciolatków w I klasie. Trzeba dodać, że szkoła uznawana jest za jedną z najlepszych podstawówek w mieście. Być może ta dobra opinia sprawia, że rodzice mają zaufanie do nauczycieli i nie boją się posyłać sześcioletnich dzieci do szkoły.

- Za każdym razem rozmawiamy z rodzicami, które planują o posłaniu 6-latka do szkoły. Nikogo nie namawiamy. Rzetelnie staramy się poinformować, co może czekać dziecko w szkole - mówi Danuta Kuźmiuk, dyrektorka Publicznej Szkoły Podstawowej numer 34.

Po takich rozmowach zdarza się, że rodzice zmieniają plany i wycofują się z wcześniejszego posłania malucha do szkoły.

Jolanta Sokołowska, która jest wychowawczynią klasy z sześciolatkami w Publicznej Szkole Podstawowej numer 34 w Radomiu, zauważa, że nauczyciel musi być szczególnie oddany swoim uczniom.

- Takie sześcioletnie dzieci wymagają większej uwagi, troski, indywidualnego podejścia. Czasami trzeba robić więcej przerw, bo szybko tracą koncentrację. Jednak większych różnic nie ma, bo dzieci świetnie sobie radzą - mówi nauczycielka.

SZKOŁY MUSZĄ SIĘ DOSTOSOWAĆ

Żeby w tej chwili posłać swoje sześcioletnie dziecko do szkoły ważne jest, by rodzice dokładnie zapoznali się z diagnozą przedszkolną swojego dziecka. Tam jednoznacznie nauczyciel ocenia, czy sześciolatek może pójść do szkoły, czy warto jeszcze zaczekać.

- Zauważam, że niektóre 6-letnie dzieci są mniej sprawne manualnie. Trzeba jeszcze jednak kształtować sprawność rączki - pisać, rysować, wycinać - dodaje Jolanta Sokołowska.
W samym Radomiu, na 1707 uczniów, jakie chodzą do I klasy, sześciolatków jest blisko 100. Rodzice więc na razie nie spieszą się z posłaniem 6-latków do klas.

Niektóre samorządy jednak wciąż nie są gotowe na przyjęcie tych dzieci. Sale lekcyjne powinny składać się z dwóch części: edukacyjnej, wyposażonej w tablicę, stoliki, oraz rekreacyjnej. Wskazane jest, aby edukacja w klasach I-III szkoły podstawowej odbywała się w zespołach rówieśniczych liczących nie więcej niż 26 osób.

Nie są to jednak wymagania dostosowania szkół dla sześciolatków a zalecenia. Na pewno trzeba też dostosować szkolne łazienki, by maluch nie miał problemu ze skorzystania z ubikacji. Twórcy reformy zakładają, że za dwa lata w szkołach będzie już wszystko gotowe na przyjęcie 6-latków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie