Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toksyczne odpady w Borkowiecach. Ludzie założyli Społeczny Komitet Obrony Mieszkańców. Zbierają podpisy pod petycją do premiera i władz

SOK
Sebastian Trochim, kierownik referatu usług komunalnych w Urzędzie Gminy w Borkowicach z listą na podpisy mieszkańców.
Sebastian Trochim, kierownik referatu usług komunalnych w Urzędzie Gminy w Borkowicach z listą na podpisy mieszkańców. Tadeusz Klocek
Mieszkańcy Borkowic boją się skażenia środowiska i powołali Społeczny Komitet Obrony Mieszkańców. W gminie zbierane są podpisy pod petycja do premiera rządu o pilne działanie służb i o pomoc w likwidacji groźnego składowiska odpadów. Listy są wyłożone między innymi w Urzędzie Gminy, a także w sklepach w Borkowicach.

- Naprawdę boimy się, co w tych beczkach jest. Przerażające jest także to, że nie da się tego wywieźć przez miesiąc, czy dwa. Tego chemicznego ścierwa jest zbyt dużo - nie kryją emocji sami mieszkańcy.

- Po pierwszych badaniach wiemy, że w beczkach jest między innymi trichloroetan, octan etylu, eter dietylowy, aceton. Są w tym pochodne po produkcji farb, lakierów, kosmetyków - wylicza Sebastian Trochim, kierownik referatu usług komunalnych w Urzędzie Gminy w Borkowicach.

30 grudnia 2018 roku w Gminnym Ośrodku Kultury w Borkowicach odbyło się zebranie wiejskie w sprawie niebezpiecznych odpadów w dawnych magazynach. Celem zebrania wiejskiego było przedstawienie sytuacji nielegalnego składowiska oraz założenie „Społecznego Komitetu Obrony Mieszkańców Gminy Borkowice”. Na zebranie przyszło prawie 100 osób, nie było wśród nich właściciela dawnego GS. Mieszkańcy są świadomi, że chemiczne odpady nie są zabezpieczone na długie lata.

- Na razie jest zima, a magazyny są zadaszone. Nie wiemy jednak, jak będą zachowywać się chemiczne substancje w beczkach, gdy latem będzie ciepło, wzrośnie temperatura - dodaje Sebastian Trochim.

Kto posprząta bałagan?

Na zebraniu wójt Robert Fidos przedstawił również sytuację prawną regulującą postępowanie dotyczące usunięcia powstałego zagrożenia dla środowiska oraz zdrowia i życia ludzi. Sprawa wywozu odpadów nie jest taka prosta. Gmina Borkowice nie posiada zdolności i możliwości finansowych pozwalających na utylizację odpadów, która może kosztować kilka milionów złotych.

- Uchwalony budżet gminy Borkowice pozwala tylko na realizację zadań określonych prawem - zaznacza wójt.

A teren jest prywatny, wynajęty przez inna prywatna firmę i zależności prawne komplikują sytuację. Gmina nie może choćby prosić o wsparcie finansowe, bo składowisko nie jest na gruncie gminnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie