Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tornister pierwszoklasisty wazy prawie 10 kilogramów!

Antoni SOKOŁOWSKI
Nawet dorosły zmęczyłby się, gdyby musiał nosić ważący kilka kilogramów ciężar na odległość kilkuset metrów.

Zbyszek Urbaniak jest uczniem pierwszej klasy gimnazjum. Jego mama zważyła szkolny plecak: ważył blisko 10 kilogramów! - To nawet dla mnie za dużo - żali się kobieta.

W takiej sytuacji, jak Zbyszek, są tysiące uczniów gimnazjum. - Uczeń dźwiga nie tylko wyprawkę na lekcje, ale i rzeczy na zajęcia po szkole. - Chodzę na tańce i muszę mieć strój i buty na te zajęcia - mówi chłopiec.

KANAPKI I MASKOTKI

Zwykle, to tornistry najmłodszych dzieci są sprawdzane, czy nie są zbyt ciężkie. Rzeczywiście, siedmiolatki potrafią nosić na plecach spory ciężar. Sami sprawdziliśmy, co przeciętny radomski uczeń ma w torbie.

Oprócz książek i zeszytów, do tornistrów pakowane są tak zwane ćwiczeniówki, piórnik z pełnym wyposażeniem, do tego jakiś notes, napój w szklanej butelce, album, worek ze strojem. Jest też drugie śniadanie, czasami ręcznik na ćwiczenia, nawet ulubiona maskotka, która też trochę waży. - Ciężko - jednym słowem opowiada pierwszoklasista Maciek.

Jego tornister, ważył prawie cztery kilogramy, co dla siedmiolatka jest niczym sztanga dla ciężarowca.

- Są teraz podręczniki, które są dzielone na części. W ten sposób do szkolnej teczki można włożyć mniejszy ciężar. Zachęcamy też uczniów, by nie nosili rzeczy i książek, których nie potrzeba - mówi Tadeusz Ozimek, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej numer 13 imienia księcia Józefa Poniatowskiego w Radomiu.

Z ROZSĄDKIEM

Nauczyciele dodają, że także same tornistry sporo ważą, choć niektórzy uczniowie maja tornistry na kółkach. - Te torby z kółkami nie do końca są praktyczne. Na schodach się nie sprawdzają, często dzieci ciągną je po trawnikach, wertepach, gdzie kółka się blokują - mówią nauczyciele.

Często, to nauczyciele każdego dnia starają się sterować, tym co uczniowie mają przynieść na zajęcia, tak aby dzieci nie musiały codziennie nosić całego kompletu książek.

W wielu radomskich szkołach są szafki, w których uczniowie mogą zostawiać część rzeczy. - Próbowałam przepakować tornister Zbyszka, by ważył mniej. Ale on południami odrabia lekcje w domu. W szkolnej szafce niczego więc nie zostawia i dźwiga ciężar do domu - dodaje mama ucznia.

Nauczyciele starają się też, aby na ławce leżała tylko jedna książka. Gdy uczniowie dogadują się miedzy sobą, wtedy przynoszą tylko połowę kompletu podręczników. Jednak są jeszcze ćwiczeniówki, którymi nie da się podzielić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie