Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczne losy Wołyńskiej Piechoty AK na spotkaniu Klubu Historycznego

/pok/
Prelegentem był doktor Leon Popek, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie
Prelegentem był doktor Leon Popek, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie Piotr Kutkowski
Bohaterskim, ale też tragicznym losom 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK poświęcone było kolejne spotkanie Klubu Historycznego imienia generała Stefana Roweckiego "Grota" w Radomiu.

Jej dzieje przedstawiał doktor Leon Popek, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.

Wykład nosił tytuł "27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK - Żołnierze Wyklęci z Wołynia". Wyklęci, bowiem jego tematem były dzieje jednostki, która powstała po to, by bronić mordowanych przez UPA Polaków. Zginęło ich na Wołyniu, według prelegenta około 60 tysięcy, a prawdopodobnie tyle samo w województwach lwowskim, tarnopolskim, i stanisławowskim.

- Dokładnej liczby ofiar nigdy nie poznamy. Pewne jest, że o ile pamięć o ofiarach zbrodni katyńskich jest coraz bardziej upowszechniana i czczona, tak w przypadku tych zbrodni wciąż wiele pozostaje jeszcze do zrobienia - podkreślał Leon Popek.

Według niego 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK liczyła nawet ponad 7 tysięcy żołnierzy i była największą jednostką partyzancką w Polsce. Jej szlak bojowy wyznaczały walki z Niemcami, a prowadził on na miejsce koncentracji w związku z akcją "Burza".

I choć dywizji udało się wydostać po ciężkich walkach z niemieckiego kotła, to została ona otoczona przez wojsko sowieckie. Wymuszone złożenie broni odbyło się w Skrobowie, rozformowanie jednostki nastąpiło 26 lipca.1944 roku.

Wtedy zaczął się kolejny rozdział tragedii - część żołnierzy i oficerów została aresztowana i osadzona w dopiero co opuszczonym przez Niemców obozie na Majdanku oraz katowni mieszczącej się na lubelskim zamku, część wcielono do II Armii Wojska Polskiego.

- Wielu oficerów wywieziono" na "białe niedźwiedzie". Niektórzy wrócili pod 2-3 -latach, inni w 1956 roku, byli i tacy, którzy stamtąd nie wrócili - mówił prelegent.

Jego zdaniem w wielu miejscowościach w Polsce są tablice i pomniki upamiętniające żołnierzy tej jednostki, jak również ofiar zbrodni UPA. Są też i na Wołyniu, ale jest ich jeszcze bardzo mało.Spotkaniu jak zwykle towarzyszyła dyskusja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie