Nie rozstrzygniemy nigdy sporu, czy jest, czy też nie ma świętego Mikołaja. Jedno jest pewne: bez niego świat byłby o wiele smutniejszy.
Dziś święty odwiedził nasze domy niosąc prezenty. Wprawdzie trwa spór, czy Mikołaj pochodzi z Laponii, z Turcji, czy innego kraju, ale jego pojawienie się często wywołuje uśmiech na twarzach najmłodszych.
- Gdy miałem kilka lat wierzyłem, że Mikołaj naprawdę jest, bo przychodził do naszej szkoły. Szybko jednak chłopaki na podwórku wyjaśnili mi, że w strój świętego przebiera się palacz z kotłowni w szkole. I tak skończyła się moja wiara w nadprzyrodzone pochodzenie Mikołaja - mówi Leszek Jurkowski z Radomia.
POMOC SĄSIEDZKA
By podtrzymać wiarę wśród dzieci, dorośli proszą często o pomoc sąsiada. Czasami ktoś z rodziny na chwilę wcieli się w legendarną postać Mikołaja. Coraz częściej sięgamy po wyspecjalizowane, jednoosobowe firmy.
- Mam wprawę, bo od lat jestem Mikołajem. Bywam w domach, firmach, w supermarketach. Czasami nawet widzę bliskich znajomych, którzy wchodzą do sklepu. Ale i oni nie wiedzą, kim jestem. Wypycham trochę boki watą, zakładam na nos okulary. Do tego broda i strój i jestem, jak "prawdziwy" Mikołaj - uśmiecha się pan Artur, znawca usług "mikołajowych".
Nasz rozmówca odwiedza domy u zaprzyjaźnionych osób. Jest lubiany, bo nikogo nie straszy rózgą.
- Zauważyłem, że często rodzice straszą Mikołajem swoje niesforne pociechy. Nie raz miałem taką przygodę, że maluchy płaczą na mój widok, bo ktoś im wcześniej z dorosłych naopowiadał, że przyniosę rózgę, choćby za to, że grymaszą przy jedzeniu. To niepotrzebny stres - mówi mężczyzna.
PEŁNY ZAKRES USŁUG
Bardziej złożony repertuar w pracy Mikołaja ma inny kreator - pan Marek z Radomia. Jego scenariusz wygląda tak, że najpierw umawia się z rodzicami, z której strony domu podejdzie pod drzwi. Wówczas rodzic ma czas, by wskazać dziecku przez okno zdążającego szybkim krokiem Mikołaja.
- Ten z pozoru drobny zabieg ma niesamowitą siłę rażenia. Dziecko widząc mnie na ulicy od razu stwierdza, że jestem autentyczny, nie zjawiam się znikąd w mieszkaniu - dodaje pan Marek.
Niemal każda szkoła w regionie uczestniczy w obchodach imienin Mikołaja. W środę radomskie kina były oblegane przez uczniów, którzy w ten sposób mieli swoje mikołajki. Dzieci świętowały też w centrach rozrywki, w kawiarniach, na wycieczkach. A w domu miały jeszcze dodatkowe prezenty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?