Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gminie Orońsko powstanie biogazownia? Mieszkańcy protestują przeciw inwestycji. Przekazali petycję wójtowi

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Na czele stowarzyszenia "Eko Orońsko" stanęła Julita Grduk. - Sprzeciwiamy się budowie biogazowni w naszej gminie - podkreśla.
Na czele stowarzyszenia "Eko Orońsko" stanęła Julita Grduk. - Sprzeciwiamy się budowie biogazowni w naszej gminie - podkreśla. Archiwum Eko Orońsko
Biogazownia miałaby powstać na nieużytkowanym dotąd terenie prywatnym w gminie Orońsko w powiecie szydłowieckim. Problem w tym, że inwestycja owiana jest tajemnicą, a wśród wielu mieszkańców czuć niepokój i rozgoryczenie. Sprawy wzięło w swoje ręce Stowarzyszenie Ekologiczne Eko Orońsko.

Nasi rozmówcy, twierdzą, że wiadomość o biogazowni spadła na nich niczym grom z jasnego nieba. - Do tej pory ani radni ani sołtysi nie mieli żadnej informacji o tym, że taki obiekt miałby powstać. Nie było żadnych zebrań z mieszkańcami, konsultacji społecznych - wspomina Julita Grduk, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego "Eko Orońsko".

Ludzie mają dużo obaw

Gdy tylko mieszkańcy dowiedzieli się, że na łąkach między Orońskiem a Łaziskami ma powstać taki zakład, postanowili skierować petycję do wójta, pod którą podpisało się 1031 osób, ale liczba tych, którzy są niezadowoleni z takiej inwestycji może jeszcze wzrosnąć. We wtorek rano odbyło się spotkanie radnych, niektórych sołtysów oraz zainteresowanych mieszkańców z wójtem Orońska Henrykiem Nosowskim. Do urzędu przyszło ponad dwadzieścia osób, ale na wieści w tej sprawie z niepokojem czekało znacznie większe grono.

W ciągu dnia grupa inicjatywna zawiązała i zarejestrowała w szydłowieckim Starostwie Powiatowym stowarzyszenie zwyczajne "Eko Orońsko", którego celem jest między innymi ochrona środowiska naturalnego oraz przeciwdziałanie jego dewastacji na przykład poprzez działanie obiektów przemysłowych. Mieszkańcy obawiają się przede wszystkim tego, że działanie zakładu w przyszłości będzie miało negatywny wpływ na ich zdrowie i codzienne życie, środowisko, ponadto że uciążliwe sąsiedztwo obniży też wartość okolicznych działek i walory turystyczne Orońska. Boją się hałasu, fetoru, dewastacji dróg przez samochody jeżdżące do biogazowni. Jak poinformowali nas działacze stowarzyszenia, część mieszkańców rozważa nawet skierowanie pozwu zbiorowego przeciwko gminie. Tamtejszy urząd prowadzi postępowanie w sprawie wydania inwestorowi decyzji o warunkach zabudowy. To ważny krok do rozpoczęcia budowy obiektu.

Kim jest inwestor? Tajemnica

- Podczas poniedziałkowego spotkania wójt tłumaczył, że taka inwestycja nie wymaga przeprowadzenia konsultacji społecznych, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem i że nie musiał zlecać ekspertyzy, która dałaby odpowiedź, jak działalność biogazowni wpłynęłaby na środowisko naturalne i mieszkańców gminy. Nawet, jeśli wszystko odbyło się w granicach przepisów prawa, to z całkowitym pominięciem opinii społecznej - mówią protestujący.

Do przeciwników inwestycji nie przemawia też argument wójta mówiący o tym, że dzięki zakładowi skorzysta budżet gminy, bo pojawią się dochody z podatków. - Jakim kosztem to ma się odbyć? Inne działki stracą na wartość, a czy ktoś pomyślał o zdrowiu naszym i naszych dzieci? - pytają wymownie. Stowarzyszenie przyznaje, że postępowanie urzędowe w sprawie decyzji o warunkach zabudowy toczy się ekspresowo, natomiast o samym inwestorze, który miałby wybudować biogazownię, nic tak naprawdę nie wiadomo.

- Wójt powinien reprezentować tysiące mieszkańców nie stawać po stronie jednego przedsiębiorcy, nawet jeśli ten dysponowałby bardzo dużym kapitałem finansowym - argumentują nasi rozmówcy.

Wójt: - Wszystko w granicach prawa

Wójt gminy Orońsko Henryk Nosowski wyjaśnia, że postępowanie w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy toczy się od lipca tego roku. Jak się dowiedzieliśmy, inwestycję chce zrealizować prywatny przedsiębiorca, pochodzący z terenu gminy. Władze zasłaniają się jednak tajemnicą handlową i nie ujawniają kim jest. Biogazownia miałaby stanąć na działce w Guzowie.

- Zajmowałaby się spalaniem odpadów rolniczych, masy zielonej, dzięki temu wytwarzałaby gazy, a następnie prąd. Ponieważ moc biogazowni nie przekraczałaby 500 kilowat, nie było wymagane przeprowadzenie konsultacji społecznych, ani zlecania ekspertyzy, jak inwestycja oddziaływałaby na środowisko - wyjaśnia wójt Henryk Nosowski. Włodarz Orońska przekonuje również nas, że wszystko toczy się w granicach prawa. Zaznacza, że wydał pozytywną decyzję, ponieważ gdyby uczynił inaczej i przedsiębiorca odwołałby się od jego decyzji, wtedy gmina narażona byłaby na konsekwencje finansowe.

Jakie pan widzi korzyści z tej inwestycji? - zapytaliśmy wójta. - To fakt, że wspieramy lokalną przedsiębiorczość, zyska też budżet gminy, bo przedsiębiorca będzie płacił podatek od nieruchomości - mówi Nosowski. Zaznacza przy tym, że decyzja, którą wydał to dopiero wstępny etap, a dalsze postępowanie poprowadzi Starostwo Powiatowe w Szydłowcu, które wydaje pozwolenia na budowy.

Jak się dowiedzieliśmy, Stowarzyszenie "Eko Orońsko" złożyło już odwołanie od decyzji wójta, będzie rozpatrywało je Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Radomiu. Protestujący mieszkańcy rozważają też, czy nie wystąpić w tej sprawie do Rady Gminy o ogłoszenie referendum.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie