Jeszcze nie tak dawno młodzi ludzie bronili się rękami i nogami, żeby tylko nie iść do wojska. Od kilku miesięcy jest zupełnie inaczej! To ochotnicy ustawiają się w kolejkach, żeby tylko dostać się do koszar.
- Zainteresowanie wstąpieniem do zawodowej armii jest bardzo duże. W stosunku do ubiegłego roku zgłasza się do nas o 15-20 procent więcej osób - mówi podpułkownik Zbigniew Adamczyk, szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Radomiu.
SZANSA NA PRACĘ
Dla wielu młodych mężczyzn armia zawodowa może być przysłowiową "manną z nieba". I wcale to powiedzenie nie jest pozbawione racji. Duża grupa młodych ludzi nie ma pracy.
W takiej sytuacji jest na przykład Karol Drużdżel z Rajca Poduchownego koło Radomia.
- W zeszłym roku pełniłem zasadniczą służbę wojskową. W lipcu ją zakończyłem, wróciłem do domu - opowiada. - Chciałem się gdzieś zaczepić, pracować, ale nie mogę znaleźć pracy. Od kilku miesięcy jestem bezrobotny. Pobieram zasiłek i tylko z tego żyję.
SAMI SIĘ ZGŁASZAJĄ
Karol postanowił więc zgłosić się na ochotnika do zawodowej armii.
- Wojsko zawsze mnie "kręciło". Pomysł z zawodową armią jest dla mnie wyjściem z trudnej sytuacji. Jest to jakiś sposób na życie. W służbie obowiązkowej byłem kucharzem. Teraz również chciałbym dostać pracę jako kucharz. Polubiłem ją. Zgłaszam się na to stanowisko - mówi.
W nieco innej sytuacji jest Piotr Frączek z Radomia. Jest zatrudniony w jednym z radomskich zakładów.
- Przyszedłem zapisać się na ochotnika, bo w firmie coraz częściej mówi się o trudnej sytuacji. Nie wiem, czy nie dojdzie do zwolnień. Wolę się zabezpieczyć i odejść wcześniej, by nie zostać potem na lodzie - mówi.
DOBRE ZAROBKI
Czynnikiem motywującym dla zgłaszających się na ochotnika jest stała praca i wynagrodzenie. Ci, którzy wstąpią do armii zawodowej, mogą liczyć - jak na realia naszego regionu - na naprawdę niezłe pensje. Na przykład zawodowy szeregowy będzie otrzymywał 2,5 tysiąca złotych brutto, kapral 2,94 tysiąca złotych, a podporucznik 3,8 tysiąca złotych brutto.
- Ludzie, którzy się do nas zgłaszają, pytają o możliwości rozwoju zawodowego. Chcą wiedzieć, czy będą mieli szanse awansu w karierze żołnierza - mówi podpułkownik Zbigniew Adamczyk.
Zwykle jest tak, że mężczyźni, którzy jeszcze niedawno odbywali zasadniczą służbę wojskową, chcieliby kontynuować to, co robili w armii.
Ochotnikiem może być osoba zarówno w wieku 19-20 lat, jak i po 40., jeżeli posiada odpowiednie kwalifikacje potrzebne w Siłach Zbrojnych.
- Rozmawiamy z ochotnikiem i pytamy go, gdzie chciałby służyć i co chciałby robić, sprawdzamy jego kwalifikacje oraz posiadane wykształcenie, a następnie kierujemy go do wybranej przez niego jednostki, która ma wolny etat - dodaje komendant.
NAJPIERW SZKOLENIE
Wojskowi specjaliści uważają, że jeśli chodzi o zawodowego podoficera to konieczne jest co najmniej półroczne lub roczne szkolenie i to przy założeniu, że do służby zgłasza się żołnierz posiadający predyspozycje i pewne wojskowe kwalifikacje nabyte wcześniej.
Dopiero po tym czasie przestaje się w niego inwestować, a zaczyna się korzystać z jego umiejętności. Są też specjalności, w których niezbędne jest dłuższe szkolenie. W jednostkach specjalnych szkolenie żołnierza, który już opanował podstawowe umiejętności, ma zupełnie inny charakter i wymaga dużego zaangażowania w czasie szkolenia. Dopiero po nim można powiedzieć, że jest on gotowy do akcji specjalnych, udziału w misjach pokojowych, czy też w akcjach antyterrorystycznych.
TO DOBRY POMYSŁ
Osoby związane z wojskiem mówią, że pomysł wprowadzenia zawodowej armii jest bardzo dobry.
- Raz, że będą to żołnierze profesjonalni, a dwa, że dobrze wyszkoleni, stale podnoszący kwalifikacje. Może się zdarzyć, że będzie bardzo dużo chętnych, więcej niż miejsc w armii. Ale to też dobrze, bo będzie możliwość wyboru najlepszych ludzi - dodaje podpułkownik Zbigniew Adamczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?