Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Radomiu będzie drastyczna podwyżka cen za śmieci? (zdjęcia)

ik
- Powołaliśmy zewnętrznego eksperta, który wyliczył, że opłaty narzucone przez miasto są zbyt wysokie – mówi Piotr Skoczylas, prezes Spółdzielni mieszkaniowej "Ustronie”.
- Powołaliśmy zewnętrznego eksperta, który wyliczył, że opłaty narzucone przez miasto są zbyt wysokie – mówi Piotr Skoczylas, prezes Spółdzielni mieszkaniowej "Ustronie”. Tadeusz Klocek
Spółdzielcy alarmują: nasi mieszkańcy zapłacą nawet ponad 200 procent więcej za odpady.

[galeria_glowna]

Jak zapłacimy od 1 lipca?

Jak zapłacimy od 1 lipca?

Od 1 lipca w Radomiu gospodarstwo domowe zajmujące lokal o powierzchni do 30 metrów kwadratowych za śmieci segregowane zapłaci 18 złotych, niesegregowane 24 złote. Właściciele mieszkania o powierzchni od 30 do 70 metrów kwadratowych za śmieci segregowane miesięcznie zapłacą 30 złotych, za niesegregowane 40 złotych. W przypadku właścicieli mieszkań powyżej 70 metrów kwadratowych podatek od śmieci segregowanych ma wynosić 40 złotych, niesegregowanych 50 złotych. Dla osób, które mieszkają same, bez względu na powierzchnię zajmowanego mieszkania, czy domu i dochód, przewidziana jest 50 procentowa zniżka. Tak zdecydowali radomscy radni w kwietniu. Zmienili tym samym zasady, które przyjęli w grudniu. Wtedy uznali, że podatek będzie liczony od osoby. Za odpady segregowane mieliśmy płacić 13,5 złotego, za niesegregowane - 17,55 złotego.

Prezesi spółdzielni mieszkaniowych nie składają broni i zapowiadają, że jeśli będzie trzeba zaskarżą radomskie uchwały śmieciowe. - Podwyżka będzie zbyt drastyczna - przekonują i zgłaszają swoje propozycje opłat.

Nowe zasady gospodarki odpadami mają obowiązywać od 1 lipca. Zdaniem prezesów radomskich spółdzielni mieszkaniowych jest jeszcze czas, żeby zmienić przyjęte w Radomiu zasady. - To co proponuje miasto jest nie do przyjęcia - przekonują prezesi.

DUŻO ZA DUŻO

Prezesi już policzyli ilu mieszkańców spółdzielni zapłaci więcej i o ile więcej.

- Mamy dane z 13 radomskich spółdzielni. Okazuje się, że aż 75 procent ich mieszkańców od 1 lipca zapłaci za śmiecie więcej - mówi Marek Karszewski, prezes spółdzielni Budowlani.

Z tego ponad połowa zapłaci aż dwa razy więcej niż teraz. Mniej niż aktualnych stawek za odpady może zapłacić około siedmiu procent mieszkańców spółdzielni.

- Dziś za śmieci mieszkańcy płacą około 8,7 złotego. To są ceny ukształtowane rynkowo. Żaden przedsiębiorca, który odbiera do nas odpady nie dokłada do tego interesu - mówi Marek Karszewski. - Nie zgadzamy się na tak drastyczne podwyżki.

Prezesi spółdzielni zaczną od namawiania radomskich radnych do zwołania sesji nadzwyczajnej i zmian zasad ustalania podatku śmieciowego. Postulują, żeby wrócić do naliczania od osoby.

- Ale opłaty muszą być niższe niż te, które proponowało miasto - mówi prezes Piotr Skoczylas, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ustronie.

Prezesi wyliczyli, że za odpady segregowane radomianie powinni płacić 8 złotych, a za niesegregowane 10,5 złotego. - To rozsądne ceny - przekonują.

NIECH KAŻDY PŁACI ZA SIEBIE

Prezesi chcą także, żeby zróżnicować opłaty ze względu na rodzaj zabudowy. Ich zdaniem mieszkańcy domów jednorodzinnych powinni płacić więcej, bo odbieranie od nich opadów jest kosztowniejsze. Jak przekonywali wyjdzie na to, że mieszkańcy bloków więcej zapłacą za odbiór śmieci od mieszkańców domków.

- Są na naszym osiedlu śmietniki, które obsługują 200 mieszkań. Wysłanie samochodu po odpady z 200 domów jednorodzinnych to praca na cały dzień i wyższe koszty - argumentuje Andrzej Łuczycki, przewodniczący Rady Nadzorczej spółdzielni "Ustronie".

Przygotowane mają być stosowne projekty uchwał. Jeśli nie uda się przeforsować zmian, spółdzielcy zapowiadają, że zaskarżą uchwalone w Radomiu zasady.

Spółdzielcy nie mogą się pogodzić także z tym, że rządzący nie zgodzili się, żeby to firmy, które wygrają przetarg i będą odbierały odpady zaopatrzyły mieszkańców w odpowiednie pojemniki.

- Szukamy powodu, dla którego miasto nie chciało wrzucić pojemników do przetargu. Po lekturze warunków, jakie muszą spełnić formy, żeby w nim wystartować mamy wnioski. Startować ma miejska spółka Radkom, a ona takimi pojemnikami nie dysponuje - mówi Kazimierz Woźniak, prezes spółdzielni "Łucznik" i radny opozycyjnego ugrupowania Radomianie Razem. - Będę o to pytał prezydenta. Ale to byłoby bardzo źle, gdyby interesy komunalnej spółki były przedkładane nad dobro mieszkańców.

Spółdzielnie i każdy właściciel domu będzie musiał za własne pieniądze kupić pojemniki. - Według ostrożnych szacunków w naszej spółdzielni to będzie wydatek 100 - 150 tysięcy złotych. To obciąży mieszkańców - wyjaśnia Kazimierz Woźniak, prezes spółdzielni "Łucznik" i radny opozycyjnego ugrupowania Radomianie Razem.

Kolejny problem to brak czasu na zakup lub dzierżawę pojemników. W najlepszym wypadku firmy, które będą odbierały śmieci z poszczególnych dzielnic miasta poznamy około połowy czerwca .

- Boje się, że nie zdążymy z zapewnieniem pojemników na 1 lipca - ostrzega Kazimierz Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie