Zobacz fragment sobotniego meczu w Mińsku
- Nie cieszymy się i jeszcze nie świętujemy, bo tak naprawdę awansu jeszcze nie wywalczyliśmy. Bardzo solidnie przygotowujemy się do środowego meczu, bo mamy za sobą tak jakby jedną połowę tej rywalizacji. To jest piłka nożna i musimy do samego końca być uważni. Wiemy o co gramy, mobilizacja jest bardzo duża i zrobimy wszystko, aby takiej szansy nie zaprzepaścić - mówi trener Artur Kupiec.
Pierwszy mecz w sobotę w Mińsku Broń wygrała 2:0 po dwóch golach Kamila Czarneckiego. Wynik powinien być dużo wyższy, bo po przerwie radomska drużynie nie wykorzystała trzech świetnych okazji do podwyższenia rezultatu. Szkoda, że piłka nie wpadła jeszcze raz do siatki, bo wydaje się, że rewanż byłby tylko formalnością, a tak Broń jeszcze nie może być niczego pewna. Dlatego piłkarze z Radomia trenowali mocno skoncentrowani i zmobilizowani, aby nie popełnić błędu. Zespół ma obiecane spore premie finansowe za awans do trzeciej ligi i w ostatnim meczu nie mogą roztrwonić dwubramkowej przewagi.
Goście z Mińska Mazowieckiego kompletnie zawiedli w pierwszym meczu, ale na rewanż przyjadą mocno zmobilizowani. Będą chcieli zaatakować od pierwszych minut, aby jak najszybciej odrobić straty i powrócić do meczu.
- Jedziemy do Radomia, aby szybko zdobyć gola, może uda się zdobyć drugiego i rywalizacja zacznie się od nowa. Moi zawodnicy nie spuścili głów i wiem, że będą walczyć - mówił tuż po zakończeniu pierwszego pojedynku, Andrzej Sieradzki, szkoleniowiec Mazovii.
W poniedziałkowym treningu uczestniczyli wszyscy zawodnicy. Nikt nie pauzuje za kartki i trener Broni ma do dyspozycji pełną kadrę. Takiego komfortu nie będzie miał szkoleniowiec gości. Alan Grabek, kapitan zespołu, środkowy obrońca będzie pauzować za kartki. Karol Noiszewski zszedł z boiska ze złamanym nosem, więc raczej nie zagra, zaś napastnik Michał Bondara doznał kontuzji mięśnia dwugłowego. Jego występ stoi pod znakiem zapytania.
Ciekawostką jest fakt, że w sześciu dotychczasowych meczach, Broń aż pięciokrotnie pokonała Mazovię, a raz był remis. Bilans goli 21:3. Liczby przemawiają na korzyść radomskich piłkarzy.
Ciekawostką jest fakt, że mecz barażowy poprowadzi Tomasz Marciniak z Płocka. To młodszy brat Szymona Marciniaka, naszego najlepszego polskiego arbitra, który przebywa aktualnie na Mundialu w Rosji. Tomasz Marciniak również pnie się po sędziowskiej drabince, niedawno awansował do pierwszej ligi.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?