Na trop tej afery wpadli funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji w Warszawie w 2007 roku, kiedy to z policji z Ukrainy napłynęły informacje operacyjne dotyczące prowadzonych tam spraw, w których głównym wątkiem był handel ludźmi. Wynikało z nich, że na teren działania garnizonu stołecznego trafiają młode kobiety werbowane na Ukrainie, którym członkowie grupy oferowali bardzo dobrą pracę i świetne zarobki. Kobiety trafiały jednak do agencji towarzyskich, gdzie świadczyły usługi seksualne.
- Sprawa toczyła się dwutorowo. Z jednej strony funkcjonariusze ukraińscy pracowali nad zatrzymaniem osób związanych z tym procederem na Ukrainie, z drugiej - stołeczni kryminalni zbierali materiały dowodowe, aby zatrzymać podejrzewanych mieszkańców Kozienic. Gdy mieli już niezbite dowody, przystąpili do zatrzymań - mówiła nam Dorota Tietz z zespołu prasowego stołecznej policji.
ZASKOCZENIE
Miały one miejsce 26 lutego. Policjanci weszli jednocześnie do trzech mieszkań w Kozienicach, gdzie zatrzymali kompletnie zaskoczonych mężczyzn: 31-letniego Jarosława B. - uważanego za szefa grupy przestępczej, 38-letniego Marka C. i 31-letniego Huberta B. Wszyscy trzej zostali aresztowani.
Wiadomo już, że zatrzymani swoją przestępczą działalność prowadzili od 2003 do 2007 roku, sprowadzając kilkadziesiąt kobiet. W Polsce za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, handel ludźmi i czerpanie korzyści z uprawiania nierządu można zostać skazanym nawet na 15 lat pozbawienia wolności.
Więcej we wtorkowym Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?