Zgodnie z tradycją na zakończenie degustacji odbyła się loteria, Od lewej Radosław Trzos, Leszek Trzos i Michał Gotkowicz, właściciel restauracji Misz Masz.
Sobotnie popołudnie, siedziba firmy "Wine market" w Radomiu. O tym, że znajdzie się tam włoskie klimaty świadczy zawieszona na drzwiach flaga tego kraju. A o tym, że tym klimatom towarzyszy produkowane tam wino - liczne butelki z tym napojem i kieliszki, do których ono trafia.
Za kantorem Radosław Trzos, właściciel firmy oraz jego ojciec, znany trener lekkoatletów Leszek Trzos.
Obaj mówią po włosku i obaj nie ukrywają fascynacji tym krajem.
- Po raz pierwszy we włoskiej kantynie znalazłem się 19 lat temu zamierzając spędzić tam trzy godziny. Zostałem na trzy tygodnie - śmieje się Leszek Trzos - Później takich moich pobytów w kantynach były dziesiątki, może setki. Zaprzyjaźniłem się z ludźmi tworzącymi wino i zaraziłem się od nich tą pasją. Nie ma roku bym, się tam nie pojawiał.
W KANTYNACH
Włosi nazywają pana Leszka "Leo" i wiedzą, że gdy on się pojawia we Włoszech, to wraz z nim pojawiają się też kwiaty a na grobach ich bliskich - duże świece.
- Podziwiam Włochów za ich dystans do życia i jednocześnie apetyt na to życie - opowiada Leszek Trzos - Jeden ze znajomych otrzymał niedawno w pracy propozycję bardzo dużej podwyżki wynagrodzenia, ale miałoby się też z tym wiązać znacznie większe zaangażowanie, również czasowe. Odmówił tłumacząc, że co mu przyjdzie z tych pieniędzy, jeśli nie będzie maił czasu, by z nich korzystać. Woli bawić się i realizować swoje pasje za to, co już ma.
Leszek Trzos będąc trenerem jednocześnie kibicuje swojemu synowi, Radkowi, który jest absolwentem AWF i właścicielem Wine Market.
- Do Włoch zacząłem jeździć w zaprzyjaźnione miejsca mając lat 16 - opowiada Radosław Trzos - Wtedy też po raz pierwszy pojawiłem się w winnicach - opowiada. Pracowałem przy zbiorze winogron i przy kolejnych etapach produkcji. No i oczywiście smakowałem. Pomysł, by sprzedawać wystawiane tam i w innych prowincjach Włoch wino zrodził się przed dwoma laty. Teraz go realizuję.
Realizuje też Popołudnia z winami, zapraszając na nie Włochów, z którymi współpracuje. Oni najlepiej opowiadają o tym jak tworzą wino, zdradzają różne tajniki, dzielą się ciekawostkami.
PRÓBOWANIE
Tym razem jednak Radosław Trzos witając przybyłych na degustacje zapowiada:
- Niestety, po raz pierwszy podczas Popołudnia z Winem nie będziemy gościli Włochów. Z powodów osobistych nie będą mogli do nas dotrzeć. W każdym razie degustacja jak najbardziej się odbędzie, a próbować będziemy win z kantyny Bagnasco.
Półwytrawne Chardonnay frizzante, półwytrawną Barberę, dwie wytrawne Bonardy i półsłodki specjał, czyli czerwone delikatnie musujące czerwone wino o niepowtarzalnym smaku Sangue di Giuda - Krew Judasza. Jego nazwa pochodzi od tego, że wino jest koloru krwi a niewielka zawartość alkoholu może tak naprawdę okazać się zdradliwa ze względu na fakt, że jego smak i delikatne bąbelki sprawiają, że na jednej butelce się nie kończy...
LOTERIA
I ma rację, bo każdy, kto próbuje tego i innych win nabiera apetytu na jeszcze. A apetytu nabiera również pod wpływem pysznych, serwowanych przez zaprzyjaźnioną z Wine Market restaurację Misz Masz przystawek.
Zgodnie z tradycją na zakończenie degustacji odbywa się loteria, na której można wygrać dwa wina i dwa vouchery do wykorzystania w restauracji Misz Masz na dowolne pozycje w menu.
Również gadżety producenta serwowanego tego dnia wina.
Kolejne "Popołudnie z winem" - już po wakacjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?