AZS Koszalin - Rosa Radom 82:74 (21:18, 20:12, 15:18, 26:26).
Koszalin: Leończyk 16, Henry 14 (1), Wiśniewski 11, Jones 11 (1), Wołoszyn 9 (3), Harris 9, Mielczarek 7 (1), Milicic 3 (1), Bigus 2.
Rosa: Wise 18 (2), Jarmakowicz 15, Montgomery 14 (1), Zalewski 8 (1), Radke 6, Cupković 5 (1), Adams 4, Kardaś 1, Bogavać 1.
Samo spotkanie w wykonaniu Rosy nie było takie złe. W pierwszej połowie katem naszego zespołu okazał się Paweł Leończyk, który popisał się bardzo dobrą skutecznością. Po przerwie gospodarze prowadzili już 64:50, ale radomianie walczyli do samego końca i wrócili do gry w ostatnich minutach. Na niespełna dwie minuty przed końcem po "trójce" Ćupkovicia gospodarze prowadzili już tylko 76:74. Niestety w kolejnych akcjach naszych zawodników zawiodła skuteczność. Najpierw spudłował Mateusz Jarmakowicz, a chwilę później Ronald Dorsey i 40 sekund przed końcem przewaga znowu urosła do sześciu punktów. Gospodarze nie dali sobie wydrzeć już wygranej.
Warto wspomnieć, że z dobrej strony przypomniał się koszalińskiej publiczności, Jeremy Montgomery. Akurat dziś obchodzi 31 urodziny i chciał wypaść jak najlepiej.
Porażka sprawiła, że Rosa definitywnie straciła szanse na zajęcia miejsc 7-8, które premiowałyby zespół w grze w fazie play off. Mimo to drużyna zamierza jeszcze walczyć o miejsce dziewiąte, co w debiutanckim sezonie beniaminka nie byłoby złym wynikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
