Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale na placu zabaw na radomskim Gołębiowie

Antoni SOKOŁOWSKI
Kilkuletni Oskar bawi się pod czujnym okiem babci Ani. – Urządzenia nie są dobrze zabezpieczone – mówi babcia.
Kilkuletni Oskar bawi się pod czujnym okiem babci Ani. – Urządzenia nie są dobrze zabezpieczone – mówi babcia. Tadeusz Klocek
Połamane podesty, wystające, ostre śruby w deskach, pijacy przesiadujący do późna przy piaskownicy - tak wygląda plac zabaw przy ulicy Zbrowskiego, tuż przy blokach ulicy Jana Zientarskiego. - Wiele razy zgłaszamy nasze uwagi do Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, ale oni nic nie robią, by plac zabaw wyglądał jak należy - alarmują nasi czytelnicy.

Sprawdziliśmy na miejscu i rzeczywiście mieszkańcy Gołębiowa mają rację. Wprawdzie plac zabaw jest ogrodzony, ale urządzenia są w fatalnym stanie.

- Były tu przejścia po szczebelkach, ale deski dawno zgniły i już drewnianego mostku nie ma - pokazuje jedna z matek, która przyszła na plac ze swoim dzieckiem.

Gorzej, że w palikach widać wystające śruby, o które jest łatwo się skaleczyć. Śruby wystają też siedzisk huśtawek. Wystarczy chwila nieuwagi, by przeciąć sobie dłoń o sterczący, zardzewiały kawałek żelastwa. Mimo to dzieci korzystają z tego, co mają.

- A gdzie mamy pójść? Za daleko mamy, by dojść do innego placu zabaw - mówią mamy bawiących się dzieci.

Jak dodają nasi rozmówcy, wieczorami przy piaskownicy przesiadują różni faceci. Piją piwo, przeklinają.

- Jest teraz ciepło na dworze, okna muszę mieć otwarte w nocy, ale spać nie mogę przez tych piwoszy, którzy do późna przesiadują przy piaskownicy żłopiąc piwo - skarży się mieszkanka ulicy Zbrowskiego.

SZKŁO W PIACHU

O ile głośne rozmowy piwoszy mogą irytować okolicznych lokatorów, to skutki wieczornych libacji najbardziej odczuwają dzieci. Nazajutrz po takiej libacji okolice piaskownic są zasłane niedopałkami, kapslami, a w piasku nierzadko można natknąć się na rozbite szkło z butelek.

- Pewnego razu natknęłam się na pijaka, który zwyczajnie leżał tu na placu zabaw - dodaje pani Maria, która przyszła na plac zabaw ze swoim wnukiem.

Najczęstszy efekt nocnych schadzek, to między innymi połamane szczebelki drabinek czy pozrywane łańcuchy przy huśtawkach. Nasi rozmówcy dodają, ze niejednokrotnie dzwonili do Straży Miejskiej, by strażnicy zrobili porządek. Nie do końca to się udało.

SPÓŁDZIELNIA NIE WIDZI PROBLEMU

Mieszkańcy, którzy dzwonili z interwencją do naszej redakcji mówili, że martwi ich postawa władz Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- Wiele razy zwracałem uwagę, by naprawić uszkodzenia na placu zabaw. Dokręcenie wystających śrub nie kosztuje tak dużo - mówi nasz czytelnik.

O placu zabaw chcieliśmy porozmawiać z Elżbietą Wielgosik, prezesem Zarządu RSM. Pani prezes stwierdziła, że nie wie o jakim placu zabaw rozmawiamy, a potem przyznała, że nie będzie udzielać informacji telefonicznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie