Czy w kurii biskupiej w Radomiu dochodziło do "zamiatania pod dywan" sprawy księdza Stanisława S. ?
Autor publikacji informuje, powołując się na duchownego z Częstochowy, że postępowanie dotyczące biskupa Henryka Tomasika prowadzone w imieniu arcybiskupa Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz nuncjatury apostolskiej zostało zakończone. Padła też informacja o stwierdzeniu „pewnych nieprawidłowości”. Podobne słowa usłyszał też Michał – osoba pokrzywdzona, bohater tekstu w Rzeczpospolitej z czerwca 2020 roku pod tytułem „Kto tuszował pedofilię w Radomiu ?”. Nie udało nam się skontaktować z biskupem Tomasikiem, obecny ordynariusz radomski Marek Solarczyk odmówił jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
O sprawie informowaliśmy na bieżąco:
Cała sprawa dotyczy oskarżenia księdza Stanisława S., działacza podziemnej Solidarności, karateki, byłego już proboszcza parafii Chrystusa Nauczyciela w Radomiu. O wykorzystywanie seksualne oskarżyło go w 2019 roku kilka osób. Ksiądz został zawieszony w czynnościach i odsunięty od pracy. W wyniku śledztwa Rzeczpospolitej ustalono, że ksiądz biskup Henryk Tomasik otrzymał zawiadomienie w sprawie rzekomego wykorzystania seksualnego już w 2013 roku, ale sprawę – jak przekonuje Rzeczpospolita - „zamieciono pod dywan”.
Tymczasem w odniesieniu do księdza S. toczyło się postępowanie prokuratorskie. W trwającym blisko półtora roku śledztwie biegli potwierdzili stawiane księdzu zarzuty. Ich zdaniem w latach 1985–1998 wielokrotnie dopuszczał się on wykorzystania małoletnich. Prokuratorzy ustalili, że poszkodowanych jest co najmniej siedmiu, ale ich dokładna liczba trudna jest do określenia. Najmłodsza ofiara księdza miała 9 lat, najstarsza 12. Do wykorzystywania miało dochodzić w rodzinnym domu księdza w Wawrzeńczycach, jego mieszkaniach w parafiach, w których pracował (Pionki, Oleksów), oraz na zimowiskach i obozach harcerskich, które organizował w Wąchocku, Kątach Rybackich, Częstochowie oraz Jeżowie Sudeckim. Umorzono jednak postępowanie ze względu na przedawnienie się czynów, o które oskarżano księdza S.
Ksiądz uznał się jednak za osobę szykanowaną i pomawianą, w związku z czym sam złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby, które go oskarżały. Gdyby odmówił składania zeznań, albo nie składał zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, orzeczenie o umorzeniu zakończyłoby całą sprawę. Jednak w tej sytuacji prokuratura uznała, że ksiądz złożył fałszywe doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa, ale też zataił istotne okoliczności popełnionych przez niego czynów, w związku z tym wystąpiła do sądu z oskarżeniem. Sprawę rozpatruje Sąd Rejonowy w Zwoleniu. Na ostatniej rozprawie zeznawali świadkowie, którzy składali zeznania korzystne dla oskarżonego. Biskup Marek Solarczyk odmówił również odpowiedzi na pytanie: czy w sprawie Stanisława S. toczy się jakieś postępowanie w radomskiej kurii biskupiej ?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?