- Naszym zdaniem taki koncert to super sprawa, chcemy więcej takich imprez! Szukamy autentycznej wiary i takich samych chrześcijan - mówili Sebastian Stoczko i Mateusz Cieluch, którzy przyjechali aż ze Starachowic.
Raperzy zazwyczaj śpiewają o biedzie i niesprawiedliwości, wyrażają swój bunt wobec całego świata, ale niewielu z nich ma odwagę rapować o... Jezusie. - Taki rap nas kręci! - mówili nam Sebastian Stoczko z kolegą Mateuszem Cieluchem, którzy na koncert przyjechali aż ze Starachowic.
Sobotni koncert Wiara w Bitach na radomskiem deptaku zgromadził może niezbyt liczną publiczność, ale za to zainteresowaną tym, co będzie się tam działo. Ludzie, którzy przyszli wiedzieli czego chcą.
HIP HOP & RELIGIA
Łukasz Wieczorek i Grzegorz Gębski, organizatorzy i prowadzący imprezę, chcieli poprzez hip hop dotrzeć z ewangelicznym przesłaniem do młodych ludzi. Koncert był dla wszystkich, ale trzeba przyznać, że nie każdy lubi, kiedy ktoś mówi mu o Bogu. Czy połączenie religii i hip - hopu to kiepskie rozwiązanie, niewłaściwa forma religijności? Okazuje się, że uczestnicy imprezy nie mieli takich dylematów.
- Na koncert zaprosiła nas pani katechetka. Przyjechałyśmy z ciekawości, czy da się połączyć hip - hop z religią. Nam się bardzo podoba i oczywiście, że się da! - śmiało zapewniała Kinga Żaczek z siostrą.
- Koncert bardzo się nam podoba. Przyjechałyśmy sporą ekipą z Gozdu. Ciekawe jak połączyć religię z hip hopem? - zastanawiały się Kinga i Karolina Żaczek.
ŚWIADECTWA O BOGU
Raperzy Hiob i Frenchman to czołówka tego gatunku muzyki w Polsce. Oczywiście rapowali o Bogu, ale też dawali świadectwo, że Jezus Chrystus zmienił ich trudne życie.
- Mam trudny charakter. Jestem trudnym człowiekiem, moja żona o tym wie. Ale Jezus daje mi siłę,
żeby kochać siebie i innych ludzi - mówił ze sceny Hiob.
- Byłem alkoholikiem. Kiedy brałem kieliszek do ręki w poniedziałek rano, odstawiałem go w niedzielę wieczorem. Zaniedbałem rodzinę i córkę. Ale Bóg odmienił moje życie! Nie piję i wróciłem do rodziny - ze wzruszeniem opowiadał prowadzący imprezę Łukasz "Wieczny" Wieczorek.
- Nie jesteś śmieciem tego świata! Jesteś dzieckiem Boga! - krzyczał Hiob, zapowiadając następny utwór. - Przeszedłem kilka egzorcyzmów, modlono się nade mną. Ale stoję tu przed wami i mogę powiedzieć, że Jezus jest moim Panem!
- Codziennie korzystam z tego towaru, czyli Pisma Świętego. Sam też lubię hip - hop - mówił Adam Ślusarczyk, kleryk Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu.
GORĄCY BREAKDANCE
Wieczorem było dosyć chłodno, ale publiczności nie pozwoliła zmarznąć grupa Lumbago z Radomia, która zatańczyła na scenie ognisty breakdance. - To świetna rzecz. O koncercie dowiedzieliśmy się z plakatu i zainteresował nas pokaz tego tańca - dzielił się wrażeniami Piotr Żuchowski, który na deptak zaprosił również koleżanki.
Artyści tańczyli na scenie, a pod sceną najodważniejsi prezentowali przed publicznością własne tańce. Chętni dołączali się do tańczącej grupki, aby się rozgrzać i świetnie bawić. - Mój syn pasjonuje się tańcem breakdance, dlatego z nim tutaj przyszłam. Choć sama nie słucham tego rodzaju muzyki, podoba mi się - mówiła nam mama 8-letniego Filipa Płusy.
Grupa Lumbago zorganizowała konkurs tańca breakdance na scenie. Pięcioro odważnych uczestników prezentowało swoje umiejętności na scenie. Wśród nich była jedna dziewczyna, która zdobyła ogromne uznanie publiczności. - Bałam się, ale w końcu wyszłam. Miałam dobry doping, tańczyło się super - stwierdziła Milena Wrochna, wicemistrzyni konkursu.
Grupa Lumbago przeprowadziła konkurs tańca breakdance.
RYMCERZ JAK RYCERZ
Pod koniec imprezy, ostry, niemal gangsterski rap zaprezentowali Rymcerze z Jeleniej Góry. Mieli prosty, ale mocny przekaz oraz świetny kontakt z publicznością. Pod samą sceną młodzież śpiewała refreny ich utworów oraz tańczyła.
- Jezus jest Królem! Jeśli Go reprezentujesz, podnieś łapy w górę! - krzyczeli Rymcerze.
Uczestnicy nie pozwolili im zejść ze sceny. Rapowali jeszcze raz jeden utwór, swój znany utwór "Fanatyk".
- Niektórzy mówią, że jestem fanatykiem, mi to nie przeszkadza. Nadal modlę się do Boga i staram się robić swoją robotę - mówił Bęsiu z Rymcerzy.
- Przyjechałam tu z potrzeby serca. Jestem dumna z syna, który szuka Jezusa i nie zadowala się byle czym - mówi Marta, mama Sebastiana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?