RKS Radomsko - Broń Radom 1:1
Bramka: Wrzesień 63 - Czarnota 17
Radomsko: Podleśny - Ślęzak, Baraniak (90 Pluta), Sadziński, Balcerzyk, Siewiera, Bocian, Danilczyk, Omar Tall (66 Zatorski), Saktura, Wrzesień.
Broń: Kosiorek - Leśniewski, Jagieła, Kventsar, Wicik, Nogaj (82 Zagórski), Czarnota, Więcek (77 Winiarski), Jedynak, Czarnecki, Śliwiński.
Piłkarze Broni przyjechali do Radomska w komplecie. Nikt nie pauzuje za kartki, nikt nie jest kontuzjowany.
Gospodarze mają świetną passę. Wygrali pięć ostatnich meczów.
Trener Dariusz Różański nieco zmienił skład i ustawienie. Na prawej obronie zagrał Domnik Leśniewski. Do środka pomocy wrócił Patryk Czarnota, który ostatnio pauzował za kartki.
Pierwsza połowa nie była jkaś widowiskowa. Obie ekipy mocno walczyły w środku boiska, sporo było niedokładnych podań, ale to Broń stworzyła sobie dwie dobre okazje i jedną wykorzystała. W 17 minucie po wyrzucie z autu, zagotowało się pod bramką gospodarzy, do piłki doskoczył wspomniany Czarnota i piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i wpadła do siatki.
Gospodarze po stracie gola ruszyli do ataków, ale przed przed przerwą oddali jeden...niecelny strzał. Z kolei w 29 minucie powinno być 0:2. Obrońca miejscowych źle trafił w piłkę, przechwycił ją Przemysław Sliwiński i zamiast uderzyć, wdał się jeszcze w niepotrzebne dryblingi.
Drugą połowę Broń zaczęła dobrze i mogła otworzyć ją golem. Najpierw swoja okazję miał Przemysław Nogaj, za chwilę Dominik Leśniewski. Natomiast Emil Więcek za długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany.
Z biegiem czasu coraz mocniej naciskali gospodarze. W 67 minucie po rozegraniu rzutu wolnego świetną paradą popisał się Jakub Kosiorek, ale do dobitki podszedł Mateusz Wrzesień i huknął nie do obrony. Mecz zrobił sie bardzo ciekawy, bo żadna ze stron nie kalkulowała i obie ekipy dążyły do zdobycia zwycięskiej bramki. W 76 minucie Jakub Kosiorek wybronił w sytuacji sam na sam, ale w kolejnych akcjach groźnie na bramkę miejscowych strzelał Tomasz Zagórski.
W 87 minucie piłke meczową mieli gospodarze. Napastnik Radomska uderzał z piątego metra i huknął bardzo niecelnie.
W doliczonym czasie gry pomylił się sędzia. Damian Kołtunowicz w polu karnym składał sie do strzału, padł cięty przez rywala i arbiter pokazał mu żółtą kartkę. Zagotowała się ławka rezerwowych Broni i żółty kartonik zobaczył również kierownik radomskiego zespołu, Marek Chudziński. Szkoda, bo Broń zasłużyła w tym meczu na coś więcej niż tylko remis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?