Jan Nowicki, który, co podkreśla, w tym roku kończy 80 lat, cieszy się ogromną popularnościa. Sala Elektrowni była więc pełna po brzegi. Dlatego też Włodzimierz Pujanek, dyrektor Elektrowni, bardzo krótko przedstawił gościa: „Jan Nowicki!”, a i tak brawa zagłuszyły jego słowa.
-Te brawa przypomniały mi sytuację, kiedy w krakowskim Starym Teatrze graliśmy „Wujaszka Wanię” - zaczął aktor. -I ja byłem profesorem Sieriebriakowem. Takim, wiecie,starym zramolałym... A rolę Astrowa grał młody wówczas Jan Frycz. Po spektaklu zaczęły się owacje. "To twoje wielbicielki", powiedział Frycz. Nie, odrzekłem. Twoje. Moje wielbicielki już tylko kaszlą.
To był wstęp do swoistego monologu aktora, nazwanego przez niego „monologiem mocno starszego pana”, w którym wygłosił swoistą życiową spowiedź. Wspomnienia przeplatały się z refleksjami o teraźniejszości, a co celniejsze sformułowania przyjmowane były oklaskami.
Tylko literatura
Jan Nowicki, aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, pedagog i autor książek, mający na swoim koncie role w ponad 240 filmach, niewiele mówił o aktorstwie. Osią jego monologu była literatura, którą aktor uważa za królową sztuk.
- Po niej dopiero jest muzyka, malarstwo, teatr, kino, telewizja... - tłumaczył. Z miłości do literatury został autorem książek, na przykład- „Między niebem a ziemią”. To korespondencja Jana Nowickiego i twórcy Piwnicy Pod Baranami, Piotra Skrzyneckiego, rozpoczęta na wiosnę 1998 po śmierci Skrzyneckiego i wysyłana przez Nowickiego pod adresem Niebo, a otrzymywana przez niego pod adresem Ziemia. Inne pozycje to „Mężczyzna i one”, „Białe walce”, „Dwaj panowie”... Jest autorem wierszy, tekstów piosenek i kolęd. Kilka z nich zaprezentował publiczności.
Głównym motywem w pisarstwie Jana Nowickiego to przemijanie, które nieuchronnie wiąże się ze starością i śmiercią. - Choć nie ma czegoś takiego, jak emerytura! - podkreślał aktor.- Jeśli pracuje głowa - życie trwa nadal.
Czas aktorstwa minął
Nie czeka na propozycje aktorskie. Otrzymuje je, ale z uwagi na niski, wręcz żenujący coraz częściej poziom scenariuszy, nie doczytuje ich nawet do końca. Takie seriale rodzą spustoszenie intelektualne.
- Czas wielkiego aktorstwa i wielkiego teatru już minął - mówił Nowicki. -Nie ma mojego świata. Są seriale. To twory "aktorskopodobne". Tam nie ma aktorów. Są „roloroby”. Z prawdziwych wielkich aktorów w pozostało kilku: Gajos, Frycz... Dziękuję losowi, że trafiłem do Krakowa i Starego Teatru, w którym byłem 25 lat. Nie szukałem nigdy innej sceny. Po co? Zanim zostałem aktorem, byłem w sześciu szkołach średnich. Pracowałem w kopalni... Gdy pojawiłem się w Krakowie, odurzyła mnie atmosfera tego miasta, jego kultura. Piwnica po Baranami, Stary Teatr. Nigdy nie marzyłem, żeby zagrać Hamleta czy Leara, ale było tyle wspaniałych sztuk. Prawdziwą sztukę rodzą bieda i zniewolenie. Kiedy jest dobrobyt i wolność, sztuka umiera.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: FLESZ PREZENTY KOMUNIJNE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?