Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierzyciele nadal bez zapłaty za realizację filmu „Klecha”

MAG
Tadeusz Klocek
Po zapewnieniach Andrzeja Stacheckiego, producenta filmu „Klecha”, realizowanego w Radomiu i regionie, że w najbliższym czasie wypłaci ponad 120 tysięcy złotych zaległych zobowiązań, wierzyciele twierdzą, że nadal nic nie dostali.

O zobowiązaniach finansowych producenta filmu „Klecha” wobec statystów, radomskich przedsiębiorców i innych osób, którzy od kilku miesięcy czekali na gaże i wypłatę zobowiązań pisaliśmy w połowie marca. Pieniędzy za produkcję miała nie dostać również część aktorów, w tym z radomskiego teatru, oraz ekipy filmowej.

Wysoki budżet filmu

Producent Andrzej Stachecki tłumaczył, że aktualny budżet filmu wynosi dokładnie 8 milionów 498 tysięcy złotych, z czego 900 tysięcy złotych to wkład miasta Radom, 3 miliony dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, 1 milion wkład Telewizji Polskiej, zaś 1,4 miliona przekazała kuria diecezji radomskiej.

„Pieniędzy nie brakuje”

- Pieniędzy nie brakuje, powstał tylko problem z płynnością finansowania. W najbliższym czasie zostaną wypłacone zaległe wynagrodzenia.Ze względu na to, że film miał dłuższy termin realizacji, zmienił się harmonogram i koszty, podpisaliśmy nowe umowy z TVP i PISF, uzyskaliśmy wyższe dofinansowanie, więc trzeba było podpisać aneksy do umów, stąd te opóźnienia, które jednak w najbliższym czasie zostaną uregulowane - zapewniał wówczas Andrzej Stachecki, który był gościem naszego programu Mocna Rozmowa.

„Kwestia kilku dni”

- Uregulowanie zobowiązań finansowych to kwestia kilkunastu dni - podkreślał wówczas producent, twierdząc, że najważniejszy dokument, który miał pozwolić na uzupełnienie dokumentacji w Państwowym Instytucie Sztuki Filmowej, a potem wypłatę ostatniej transzy dofinansowania.

- Pracujemy nad montażem filmu, wkrótce będzie pokaz dla telewizji, co powinno uruchomić kolejną część wypłaty. Taka sytuacja zdarzyła mi się po raz pierwszy, za co bardzo wszystkich przepraszam - mówił producent.

„Nic się nie dzieje”

Tymczasem nasi informatorzy twierdzą, że chociaż od tych deklaracji minęły już ponad trzy tygodnie, ich zobowiązania nie zostały uregulowane. Wśród nich jest radomski taksówkarz, który między innymi woził aktorów.

- Ja sam obliczam moje należności na 27 tysięcy złotych, a kolega, który też pracował w logistyce, na kolejne 13 tysięcy - twierdził. Według niego, umowa zawierana z nim przez producenta była umową ustną na określone stawki dzienne za transport członków ekipy filmowej. - Pierwszy rachunek wystawiłem w lutym 2018 roku, a przelew dostałem dopiero w kwietniu, później pieniądze trafiały na moje konto bardzo nieregularnie: w sierpniu, październiku oraz ostatni w grudniu 2018 roku. Były to kwoty rzędu 4 tysięcy złotych - opowiada. - Po potrąceniu ZUS-u oraz kosztów paliwa, które sam musiałem kupować, a samochód wjeżdżał na plan zawsze zatankowany, obliczyłem, że pracowałem w sumie 10,5 miesiąca bez wynagrodzenia - podkreśla.

Andrzej Stachecki wielokrotnie zapewniał publicznie, że zobowiązania zostaną wypłacone. Wierzyciele liczą na przelewy przed Wielkanocą. Czy doczekają się zapłaty?

Życzenia na Wielkanoc 2019. Wierszyki - śmieszne, krótkie, wielkanocne SMS

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie