Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włochy. Toskania - w gościnie u kamedułów

Piotr Kutkowski
Warto wydać trochę euro, by kupić wyroby wytwarzane według receptur mnichów
Warto wydać trochę euro, by kupić wyroby wytwarzane według receptur mnichów Piotr Kutkowski
Odwiedzając w Toskanii Eremo di Camaldoli - kolebkę surowego zakonu kamedułów nie możemy liczyć na obejrzenie cel, w których żyją mnisi, ale możemy zobaczyć celę, w której mieszkał święty Romuald. Również zakosztować znakomitych miodów i likierów wytwarzanych przez zakonników.
Włochy. Toskania - w gościnie u kamedułów
Piotr Kutkowski

(fot. Piotr Kutkowski)

Jak głosi tradycja, żyjący na przełomie X i XI wieku święty Romuald niedaleko miasta Arezzo w Toskanii podczas snu ujrzał nagle, jak jego uczniowie, ubrani w białe szaty, wprost z tego miejsca po drabinie Jakubowej wkraczają do nieba. Romuald uznał to za znak Boży i postanowił w tym miejscu założyć nowy klasztor. Identyczny sen miał właściciel tej doliny, który przekazał zakonnikom cały swój teren. Z wdzięczności dla niego miejsce to nazwano od jego nazwiska Doliną Maldolego "Campo di Maldoli", z czego później powstał wyraz Camaldoli, a tutejszych zakonników nazwano Camaldulenses, czyli kamedułami.

Eremy stoją do dziś na terenie parku narodowego Foreste Casentinesi, ale by dostać się do nich, najpierw trzeba dostać się do Toskanii. Najprostszym sposobem jest przelot samolotem tanich linii lotniczych z Katowic do Pizy, co kosztuje od 300 złotych w dwie strony, a potem wypożyczenie na lotnisku w Pizie samochodu. Wersja ekonomiczna auta to około 100 złotych za dzień.

Włochy. Toskania - w gościnie u kamedułów
Piotr Kutkowski

(fot. Piotr Kutkowski)

KRĘTA DROGA

Droga do eremów zajmie nam dobrych kilka godzin i musimy liczyć się z podróżowaniem po górzystym terenie i pokonywanie wielu zakrętów. W porośniętej lasami okolicy jest mnóstwo miejsc piknikowych, jest też kemping. Główny cel podróży położony jest na wysokości ponad 1000 metrów. Warto jednak podjąć ten trud, bo nagroda jest wspaniała.

Na założony w 1012 roku przez świętego Romualda kompleks składa się obecnie świątynia oraz eremy - 20 kamiennych domków krytych dachówką, w których żyją pustelnicy. Turyści nie mają tam wstępu, za to bez przeszkód mogą oglądać zabytkowy kościół. Można zobaczyć także celę, w której żył Romuald.
MISTYCYZM

Składające się z dwóch izb pomieszczenie ma prosty wystrój, panuje w nim niesamowita atmosfera i wprost czuje się duchowy mistycyzm. Nawet najgłośniejsi turyści w tym miejscu milkną, by w skupieniu przyglądać się liczonej w tysiącach lat historii. Za to później mogą szybko wrócić do swego życia, odwiedzając sklep z pamiątkami oraz małą kafejkę, która mieści się w zabytkowym budynku.

Za 1,5 euro zakosztuje się tam znakomitej kawy, a płacąc 2 euro - pysznego cappuccino. Rozkoszując się aromatem i smakiem tym trunków można też oglądać i wybierać wyroby przygotowane według mnisich receptur: nalewki, miody, suszone zioła. Ceny zaczynają się od dwóch euro.

Ale tak naprawdę warto wydać nawet spore pieniądze, by zakosztować tych przesiąkniętych zdrowiem specjałów.

Warto wiedzieć!

55 kilometrów trzeba przejechać z Arezzo, by dostać się do Eremo di Camaldoli. Wstęp do kompleksu jest bezpłatny, bezpłatnie można też oglądać celę Świętego Romualda. Kawa w kafejce kosztuje 1,5 euro. Skromny obiad w okolicy to wydatek rzędu 15 euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Włochy. Toskania - w gościnie u kamedułów - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie