Wojciech Pawłowski, trener Czwórki Radom: - Dopiero teraz czeka nas dużo pracy

Panie trenerze gratulujemy. Słychać mocną chrypkę, więc świętowanie było owocne.
Świętowanie trwało do późnych godzin, ale chrypka to efekt bardzo emocjonującego i nerwowego meczu w Ząbkach.

Na początku drugiej połowy było już 2:0 dla Ząbkovii. Wierzył pan, że uda się jeszcze to odwrócić?
Byłem dziwnie spokojny, wierzyłem, że nie przegramy tego meczu. W całym spotkaniu byliśmy zespołem lepszym, czekaliśmy na przełamanie. Wiedziałem, ze jak wpadnie gol to gospodynie pękną. Tak też się stało, ale kosztowało nas to sporo nerwów. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Ledwie zakończył się mecz, trochę trwało świętowanie, a już wiadomo, że dwie zawodniczki żegnają się z zespołem. Proszę powiedzieć o kogo chodzi.
Izabela Wicik i Karina Kosiarska zamierzają nas opuścić, ale ja bym jeszcze tego nie przesądzał. Obie muszą sobie poukładać swoje życiowe sprawy. Iza ma swoje osobiste przeszkody, nad którymi musi pracować, natomiast Karina idzie na studia. Musi pogodzić grę z nauką. Tak jak wspomniałem, nic jeszcze nie jest przesądzone.

Awans wymusza na klubie sprawy związane z licencją. Jak to wygląda w waszym przypadku?
Obudziliśmy się w poniedziałek w nowej rzeczywistości. Wraz ze Zbigniewem Sitkowski, głównym sponsorem spotkamy się z władzami miasta. Począwszy od budżetu klubu, poprzez organizację klubu, stadion, czeka nas wiele spraw, mnóstwo rozmów.

Awans do ekstraklasy wymusi też zapewne wzmocnienia.
Wydaje mi się, że będę mógł do połowy czerwca pochwalić się pierwszymi wzmocnieniami. Mam swoje nazwiska, chciałbym tą drużynę wzmocnić, aby nie powtórzyła się historia sprzed pięciu lat, kiedy to po roku spadliśmy z elity.