Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Szczęsny po meczu z Argentyną: Osiągnęliśmy swój cel, ale wciąż mamy marzenia (ROZMOWA)

Piotr Janas
Piotr Janas
Wojciech Szczęsny w meczu z Argentyną obronił rzut karny wykonywany przez Messiego
Wojciech Szczęsny w meczu z Argentyną obronił rzut karny wykonywany przez Messiego FOT. Paweł Relikowski
Wojciech Szczęsny w meczu z Argentyną obronił drugi rzut karny na mundialu w Katarze. Zrównał się pod tym względem z Janem Tomaszewskim, który w 1974 roku także obronił dwie jedenastki na jednym turnieju rangi mistrzostw świata. Bramkarz Juventusu sam tę jedenastkę sprokurował. – Szczerze mówiąc, to jak mam tak bronić te karne, to niech je sobie gwiżdżą – rzucił w swoim stylu Szczęsny.

Wojciech, pierwszy raz od 1986 roku Polska wychodzi z grupy na mundialu. Jakie uczucia ci towarzyszą? Radość z tego faktu osładza gorycz porażki?
Na pewno jest to bardzo fajne uczucie, bo w jakiś tam sposób zapisujemy się w historii polskiej piłki. To dla mnie wydarzenie, bo ja jeszcze nie żyłem, kiedy ostatni raz taka sytuacja miała miejsce.

Można zaryzykować stwierdzenie, że ten karny Leo Messiego był łatwiejszy do obrony, niż dobitka karnego w spotkaniu z Arabią Saudyjską?
Nie wiem. Analizowałem jedenastki Argentyńczyków, widziałem po kilkanaście prób u każdego z trzech ich wykonawców i podjąłem odpowiednią decyzję. W dotychczasowej karierze tylko raz Messi stanął naprzeciwko, mnie mając futbolówkę na "wapnie". Wtedy mnie pokonał, ale tym razem to ja byłem górą, więc można powiedzieć, że mamy remis.

Karny padł po twoim kontakcie z rywalem w polu karnym. Byłeś zdziwiony, że sędzia pofatygował się do monitora i gwizdnął przewinienie?
Szczerze mówiąc, to jak mam tak bronić te karne, to niech je sobie gwiżdżą! (śmiech)

Lubisz takie mecze, kiedy dużo się dzieje i masz sporo pracy?
Nie! Już jestem na to za stary i już wszystko mnie za bardzo boli (śmiech). Wolę, kiedy się łatwiej żyje, ale też akceptuję fakt, że graliśmy z zespołem, który nie jest na naszym poziomie. Z rywalem tej klasy nie zawsze będziemy w stanie zagrać na zero z tyłu i wtedy dobrze by było, żeby bramkarz był w formie. Na szczęście dzisiaj trafiło na dobrego Szczęsnego.

No ale pierwszą bramkę straciliście w najgorszym momencie, w 45 sekundzie drugiej połowy. To nie w stylu tej drużyny.
Całkowicie się z tym zgadzam. Szkoda, tym bardziej że znaliśmy wynik drugiego spotkania i zdawaliśmy sobie sprawę, że utrzymanie czystego konta może nas urządzać i dać nawet pierwsze miejsce w grupie. Chcieliśmy je zachować jak najdłużej, najlepiej oczywiście do 90 minuty. Stracenie takiej bramki na pewno mocno podcina skrzydła i zabiera trochę pewności siebie. Niefajnie, ja chyba też mogłem się troszeczkę lepiej, ale teraz już o tym nie myślę.

Ta kiwka w sytuacji, kiedy wysokim pressingiem zaatakował cię Ángel Di María, to był rewanż na nim za to, że próbował cię pokonać uderzeniem bezpośrednio z rzutu rożnego.
Mogę przyznać, że tak. Nieładnie jak tak kolega klubowy próbuje ci wkręcić piłkę z rogu. Żeby on tak w Juventusie strzelał, to by było lepiej! (śmiech). Na szczęście nie dałem się wtedy zaskoczyć.

Masz świetny turniej, w klubie też jesteś chwalony. Zmieniłeś coś ostatnio?
Straciłem dużo wagi, ale nie przez zmianę treningów albo diety, bo cały czas robię i jem mniej więcej to samo. Może to przez stres. W każdym razie czuję się bardzo dobrze i efekty tego widać na boisku.

Na czym opierać optymizm przed meczem z Francją w 1/8 finału?
Na pewno to, co dzisiaj pokazaliśmy, nie wystarczy na Francję i wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Dziwnie się gra, kiedy wiesz, że nawet drobna porażka może dać ci awans. To trochę hamuje ofensywne zapędy, ale teraz już tego nie będzie. 0:0 z Francją nic nam nie da, no, chyba że przewieziemy to też przez dogrywkę i będą karne, ale to oczywiście żartem mówię. Wychodząc z grupy, swój plan na mistrzostwa wykonaliśmy, ale poza planami mamy też marzenia. Teraz jest właśnie czas na ich realizację. Duma nie pozwoli nam poddać się bez walki, jak wielkim faworytem Francja by nie była.

Pytał i notował Piotr Janas z Kataru

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie