Marian Kuś, wójt gminy Przyłęk:
- Do prezydentów miast, burmistrzów dzielnic Warszawy, burmistrzów i wójtów wystosowałem pisma wzywające ich jednostki organizacyjne do zabezpieczenia lokali socjalnych dla osób przebywających w "Domu Samotnej Matki" w Lucimi, a ostatnio zameldowanych na ich terenie ich gminy. Pozytywne odpowiedzi nadeszły od prawie wszystkich samorządów.
Pierwszy w Polsce taki dom
Od 8 września ten budynek zajmowany jest już nielegalnie
Pierwszy w Polsce taki dom
Dom "Dar Serca" Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu Mar Kot w Lucimi był jego pierwszą placówką w Polsce dla matek z dziećmi. Mieszka w nim obecnie blisko 40 osób z całej Polski, w tym kilkanaścioro dzieci. Większość lokatorów utrzymuje się z różnych zasiłków i pomocy społecznej, zaś sam dom z ich pieniędzy oraz pomocy sponsorów.
Stowarzyszenie Pomocy Bliźniemu Mar Kot korzystało bezpłatnie z budynku dawnej szkoły w Lucimi na podstawie umowy, podpisanej z gminą Przyłęk we wrześniu 2003 roku, która miała obowiązywać 10 lat. Stowarzyszenie zobowiązywało się w tym czasie dokonać remontu obiektu i adaptacji do celów mieszkaniowych, ale zdaniem wójta Mariana Kusia, nie zrealizowało tych deklaracji.
BUDYNEK W ZŁYM STANIE
Takiego zdania była także inspekcja nadzoru budowlanego, która już kilka lat temu nakazała opuszczeniu budynku, a niedawno ukarała też szefa stowarzyszenia grzywną w kwocie 10 tysięcy złotych. W efekcie wójt zdecydował się nie przedłużać umowy stowarzyszeniu, co spowodowało z kolei protest mieszkańców. Pomocy szukali oni między innymi u parlamentarzystów oraz w programie telewizyjnym "Sprawa dla reportera", który po wyemitowaniu go w lipcu tego roku jeszcze konflikt zaognił.
TERMIN JUŻ MINĄŁ
8 września termin umowy upłynął i zdaniem wójta, lokatorzy przebywają tam nielegalnie. Innego zdania jest Kinga Kuriata, kierowniczka "Domu Serca".
- Rozmawialiśmy z wójtem, który ustnie zgodził się na nasz pobyt jeszcze przez zimę. Potem mamy nadzieję przenieść się do nowego ośrodka w województwie lubelskim. Prowadzimy właśnie rozmowy na temat jego stworzenia - mówiła nam Kinga Kuriata.
Tymczasem wójt zaprzecza, by taką zgodę wyraził: - Nie ma mojej zgody i jeśli mieszkańcy nie opuszczą budynku, zwrócę się do policji, sanepidu i nadzoru budowlanego, by interweniowały. Wystąpimy też oczywiście do sądu o eksmisję - podkreśla wójt.
GDZIE ZAMIESZKAJĄ?
Według wójta, gmina Przyłęk otrzymała informacje od wójtów i burmistrzów miejscowości, gdzie ostatnio lokatorzy ośrodka byli zameldowani, że znajdą się dla lokale w ich dawnych miejscach pobytu. Wyjątkiem jest tylko jedna osoba.
Co innego twierdzi Kinga Kuriata: - Takie pozytywne odpowiedzi nadeszły tylko z dwóch miejscowości. Dzięki temu wyprowadziło się od nas już kilkanaście osób. Dla pozostałych Lucima jest jedynym obecnie schronieniem - podkreśla zapewniając jednoczenie, że nowi lokatorzy nie są już przyjmowani.
DLA MIESZKAŃCÓW
W te zapewnienia nie wierzy wójt: - Są przyjmowani, o czym świadczą nowi uczniowie w naszych szkołach, pochodzący z ośrodka - przekonuje.
Po opuszczeniu budynku przez stowarzyszenie Mar - Kot, wójt zamierza przeprowadzić w nim gruntowny remont i przeznaczyć go na cele socjalne, ale dla mieszkańców gminy Przyłęk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?