Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolanów: chora kobieta nie została przyjęta do lekarza. Trafiła do szpitala

Antoni SOKOŁOWSKI
- Nikt z lekarzy pracujących w Ośrodku Zdrowia w Wolanowie nie chciał mnie przyjąć. Sama musiałam szukać ratunku i trafiłam do szpitala w Radomiu – mówi Barbara Stanik.
- Nikt z lekarzy pracujących w Ośrodku Zdrowia w Wolanowie nie chciał mnie przyjąć. Sama musiałam szukać ratunku i trafiłam do szpitala w Radomiu – mówi Barbara Stanik. Łukasz Wójcik
- Błagałam tego lekarza, wiłam się z bólu, płakałam, żeby tylko mnie przyjął. Doktor nie chciał. Powiedział, że ma komplet pacjentów - mówi Barbara Stanik, mieszkanka gminy Wolanów, która ostatecznie wylądowała w szpitalu.

W ostatni piątek mieszkanka Wolanowa poczuła się tak źle, że musiała skorzystać z nagłej pomocy lekarza. W pierwszej kolejności postanowiła udać się do miejscowego ośrodka zdrowia. Po próbach przekonania najpierw pani w recepcji, a potem lekarza okazało się, że na pomoc w nagłych przypadkach w Wolanowie nie ma co liczyć.

- Sami, na własną rękę szukaliśmy ratunku. Zadzwoniliśmy na pogotowie prosząc o pomoc - mówi Adam Stanik, mąż pacjentki.

- Na pogotowiu z kolei usłyszałam od lekarzy, że tego typu chorobą zajmują się specjaliści w przychodni. Odpowiedziałam, że my w Wolanowie nie mamy już specjalistów. Zostali zwolnieni - słabym głosem opowiada pani Barbara.

Trwała przepychanka między pogotowiem, a pacjentką. W końcu załoga karetki zabrała chorą do Radomia.

NIE WIDZIELI ZAWAŁU

Szpital w Radomiu ostatecznie wykazał się jednak większą wrażliwością i przyjął chorą na oddział. We wtorek rozmawialiśmy z nią, gdy przykuta do łóżka leżała pod kroplówką.

- Jak to jest, że jeszcze do niedawna w Wolanowie mogliśmy wszystko załatwić u specjalistów w ośrodku, a teraz nie mamy gdzie szukać pomocy? - dziwi się Adam Stanik.

Okazuje się, że to nie pierwszy tego typu przypadek w Wolanowie. W połowie października zgłosił się tam pacjent skarżący się na bóle w klatce piersiowej. Zostało zrobione EKG. - Lekarz w przychodni w Wolanowie oglądał wyniki, ale nie wykrył, że mąż ma zawał. Dopiero kilka dni później, inny lekarz, do którego pojechaliśmy na prywatną wizytę stwierdził, że trzeba szybko ratować męża, bo zawał widać na wynikach gołym okiem - opowiada inna mieszkanka gminy Wolanów.

ZMIANY W OŚRODKU

Rozmawialiśmy z kilkoma mieszkańcami Wolanowa, nie chcą podawać nazwisk do publicznej wiadomości, bo sami korzystają z usług ośrodka. - Ale coraz więcej pacjentów wypisuje się z przychodni z Wolanowa po tym, jak odeszli znani specjaliści - opowiadają.

Jak dodają mieszkańcy, ośrodek ma od jakiegoś czasu nową panią dyrektor. Niedługo potem odeszło z pracy małżeństwo lekarzy - specjalistów, którzy byli niezwykle ciepło oceniani przez pacjentów.

- U poprzedniego doktora nigdy pacjent nie został odesłany sprzed drzwi bez pomocy - dodaje Barbara Stanik.

Wprawdzie w tej chwili w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Wolanowie pracują nowi lekarze - ale - jak dodają pacjenci - bez należytego podejścia do chorych. O sytuacji chorej i samego ośrodka chcieliśmy porozmawiać z panią dyrektor. We wtorek była nieuchwytna. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie