Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrzenie na Politechnice Radomskiej. Pensja w ratach, wkrótce zwolnienia

/jp/
ilustracja
ilustracja
Wszyscy zatrudnieni dostali 1 sierpnia tylko połowę pensji. Wkrótce pracę ma stracić około 100 osób.

1 sierpnia na konta wszystkich pracowników, zarówno asystentów jak i profesorów wpłynęła połowa pensji.

- Mamy teraz zły okres. Nie ma wpłat od studentów zaocznych, a nasza uczelnia ma w tym roku o 2,5 miliona złotych mniejszą subwencję rządową. To jednak tylko przejściowe trudności i w najbliższym czasie dokonamy przelewów drugiej części pensji - mówi Zbigniew Łukasik, rektor elekt Politechniki Radomskiej, która ma już niedługo zmienić nazwę na Uniwersytet Technologiczno - Humanistyczny imienia Kazimierza Pułaskiego.

Dodaje jednak, że uczelnia ma wciąż problem z przerostem zatrudnienia.

- Co miesiąc brakuje nam po 500 tysięcy złotych na wypłatę wynagrodzeń. Już od dawna bardzo głośno tłumaczę, że musimy dziękować za pracę osobom, dla których nie ma zajęcia, które nie firmują uczelni. Wiem, że sprawy personalne są bardzo trudne, ale nie mamy wyjścia, bo stoimy pod ścianą - mówi rektor elekt Łukasik.

Zapowiada, że już przy okazji obecnej rekrutacji studentów będzie dokonywany przegląd kadr pod kątem przydatności poszczególnych pracowników. Pracę ma stracić około 100 osób.

- Zmniejszenie liczby etatów będzie się odbywało sukcesywnie, a nie od razu - zapewnia profesor Łukasik i dodaje, że redukcje obejmą różne wydziały, różne stanowiska, ale też administrację uczelni.

Na forach internetowych i blogach wrze. Autor jednego z listów, prawdopodobnie pracownik uczelni, sugeruje, że w uczelni dochodzi do wielu nieprawidłowości w wypłatach za nadgodziny. Pisze, że "niektórzy wysokoustosunkowani pobierali krociowe gaże za fikcyjne nadgodziny".

Profesor Łukasik odrzuca zarzut o "fikcyjnych nadgodzinach", ale potwierdza problem z niedociążeniem niektórych pracowników i nadmierną ilością godzin nadliczbowych dla innych. Uczelnia wypłaca z tytułu nadgodzin aż 2 miliony złotych.

- Dziekani wydziałów tłumaczą na przykład, że dla danej specjalności nie ma godzin, stąd dysproporcje w obciążeniu pracowników. Walczę z tym jednak zdecydowanie, bo to jest sytuacja nie do przyjęcia - mówi rektor elekt Politechniki Radomskiej.

Autor listy opublikowanego w Internecie twierdzi, że "szefostwo uczelni ograbiło również pracowników z pieniędzy, na które ciężko zapracowali w ramach programów unijnych związanych z realizacją kierunków zamawianych".

- To zupełnie nietrafiony zarzut. W tym przypadku wydatkowanie pieniędzy podlega ścisłym regulacjom, procedurom. Jesteśmy stale i systematycznie sprawdzani i kontrolowani. Tutaj nie ma miejsca na żadną dowolność - mówi Zbigniew Łukasik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie