Wybudzona ze śpiączki Wiktoria potrzebuje pieniędzy na rehabilitację

Jak pomóc

Wpłaty na pomoc Wiktorii można dokonywać na konto Wiktorii. Wiktoria Księżyk. Bank Spółdzielczy 21 9129 0001 0001 0019 9889 0001 z dopiskiem dla Wiktorii.

Dziewczynka przenosi się do Centrum Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie będzie miała zapewnioną dalszą trzymiesięczną rehabilitację. Rodzina potrzebuje pieniędzy, by nie przerywać procesu rehabilitacji. Jeden turnus kosztuje nawet 5,5 tysiąca złotych.

- Z każdym dniem jest coraz lepiej - mówi Jadwiga Ziętek, mama 10-letniej Wiktorii. - Widać postępy w poruszaniu się, mówieniu i innych czynnościach. Trzeba jednak ciągle ćwiczyć.

POTRZEBNA POMOC
Obecnie dziewczynka wciąż przebywa w klinice Budzik, gdzie przebudziła się miesiąc temu. Za dwa tygodnie trafi do Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Tam czeka ją kolejna rehabilitacja. - Potrwa trzy miesiące - mówi mama Wiktorii. - Potem od nowego roku NFZ refunduje tylko 3 tygodnie ćwiczeń, cztery razy w ciągu roku.

Żeby Wiktoria mogła wrócić do zdrowia, musi regularnie ćwiczyć. Na to potrzebne są pieniądze. - Koło Bydgoszczy jest bardzo dobry ośrodek, ale tam turnus kosztuje ponad 5 tysięcy złotych - mówi Jadwiga Ziętek. - Nie stać nas na to, nie chcemy jednak przerywać etapu powrotu do zdrowia, dlatego prosimy o pomoc.

KLASA Z WIZYTĄ

W pomoc dla Wiktorii włączyła się cała klasa dziewczynki. - Odwiedzili ja tu w klinice, Wiktoria była zachwycona - opowiada pani Jadwiga. - Przeprowadzili też zbiórkę dla Wiktorii na festynie w Starosiedlicach. Mogłam za to kupić leki dla córki, kosztują 400 złotych.

10 letnia Wiktoria znalazła się w śpiączce po wypadku, do którego doszło 19 kwietnia tego roku w Starosiedlicach koło Iłży. Kierowca, który ją potrącił był pod wpływem alkoholu. Dziewczynka trafiła do szpitala z licznymi złamaniami i porażeniem czterokończynowym. W lipcu trafiła do kliniki Budzik fundacji Ewy Błyszczyk "A kogo". Tam po intensywnej pracy lekarzy i personelu kliniki wybudziła się w piątek 13 września. - Dla wielu piątek 13 jest pechowy, dla mnie i dla naszej rodziny to najszczęśliwszy dzień w życiu - mówi mama dziewczynki.