Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z oświatowej mapy w Radomskiem znikają kolejne szkoły

/Sok/
Cztery szkoły w gminach Mirów, Ciepielów i w samym Radomiu znikną jeszcze w tym roku. Gminy muszą zaciskać pasa, bo subwencja oświatowa nie pokrywa kosztów nauczania, a uczniów wciąż ubywa.

Tym razem nie ma wielkich protestów rodziców uczniów, czy nauczycieli, bo przecież fala likwidacji już była w poprzednich latach. Dość powiedzieć, że tylko w ubiegłym roku w całym rejonie radomskim zlikwidowano, lub ograniczono naukę aż w 40 szkołach. W tym roku likwidacja odbywa się po cichu, bo i szkoły są niewielkie.

Jedna z takich szkół zniknie w Radomiu. To Zespół Szkół Specjalnych numer 3 - gimnazjum i szkoła podstawowa. To szkoła, która działała na oddziale dziecięco-młodzieżowym Samodzielnego Wojewódzkiego Publicznego Zespołu Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej imienia doktor Barbary Borzym przy ulicy Krychnowickiej w Radomiu. Ponieważ oddział szpitalny został zlikwidowany, to także i szkoła przy Krychnowickiej nie ma już racji bytu.

- Oddziały tej szkoły zostaną przeniesione do Zespołu Szkół Specjalnych przy ulicy Lipskiej - informuje Leszek Pożyczka, dyrektor wydziału oświaty w radomskim Urzędzie Miejskim.

MAŁO DZIECI

Z roku na rok malejąca liczba dzieci, rosnące koszty utrzymania szkół - to główna przyczyna likwidacji małych szkół wiejskich. Szkoły prowadzą samorządy, czyli gminy. W każdym przypadku samorządy decydują o zamiarze likwidacji szkół. Samorządy mają czas do końca lutego, by zgłosić zamiar likwidacji do Kuratorium Oświaty. Właśnie wpływają ostatnie dokumenty.

Warto przyjrzeć się choćby tylko jednej takiej szkole: to Szkoła Podstawowa w Mirówku na terenie gminy Mirów. W tej szkółce uczy się 16 dzieci w klasach 0 - 3, a pracuje pięciu nauczycieli, w tym dwoje na pełnym etacie.

- W tej szkole są klasy, gdzie jest czasami dwójka uczniów. Prognozy demograficzne wskazują, że w kolejnych latach dzieci będzie równie mało. Młodzi mieszkańcy wyjeżdżają za pracą za granicę, dzieci nie rodzi się tak dużo, jak w poprzednich latach - mówi Albert Bobrowski, pełniący funkcję wójta Mirowa.

BRAKUJE PIENIĘDZY

Radni wiejskich gmin zapewniają, że muszą oszczędzać, bo każdego roku z budżetów dokładane są setki tysięcy złotych na oświatę. Te opinie o kosztach są podawane przy każdej takiej decyzji i nie są one bez znaczenia.

- Do utrzymania szkół dokładamy 850 tysięcy złotych i są to duże pieniądze, jeśli chodzi o nasz gminny budżet - dodaje Albert Bobrowski.

Dość nietypowo zachowali się rodzice i nauczyciele ze wsi Wielgie w gminie Ciepielów. Choć radni gminy nie mieli zamiaru likwidować szkoły, to rodzice i nauczyciele sami wystąpili z pismem do samorządu, by taką szkołę zlikwidować. W Wielgiem chodzi do szkoły 23 uczniów, a mogą dojeżdżać do Ciepielowa, gdzie są o wiele lepsze warunki do nauki i bogatsza oferta kształcenia. Radni przystali na propozycję i szkoła w Wielgiem będzie działała tylko do końca tego roku szkolnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie