Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło Kaheema Ronsona i Hydrotruck Radom przegrał domowy mecz z Żakiem Koszalin. Zobacz zdjęcia

Sylwester Szymczak
Sylwester Szymczak
Fragment meczu Hydrotruck - Żak. Z piłką Jakub Zalewski
Fragment meczu Hydrotruck - Żak. Z piłką Jakub Zalewski Sylwester Szymczak
W środowy wieczór koszykarze Hydrotrucku Radom doznali pierwszej w tym sezonie porażki w roli gospodarza. Szczególnie po bardzo słabej pierwszej połowie przegrali z Żakiem Koszalin.

Hydrotruck Radom - Żak Koszalin 77:93 (16:25, 12:28, 25:11, 24:19)

Hydrotruck: Zegzuła 15 (2), Zalewski 15 (2), Foormella 13, Wall 11, Patoka 6, Sowa 5 (1), Sadło 2, Olender 0.
Koszalin: Łabinowicz 20 (2), Pisarczyk 18 (1), Kaszowski 18 (3), Sanders 12 (2), Marcinkowski 11 (2), Itrich 2, Rompa 2, Szewczyk 0.

Radomski zespół zagrał bez swojego najlepszego zawodnika. Z powodu kontuzji barku nie wystąpił Kaheem Ransom. Na ostatnim treningu przed meczem doznał urazu barku. Przed meczem okazało się również, że z Żakiem do Radomia nie przyjechał Jakub Dłoniak, najskuteczniejszy zawodnik koszalińskiej ekipy.

Goście dobrze zaczęli to spotkanie. Za sprawą Arnolda Sandersa, który zdobył pięć punktów, wynik był 2:11. Dopiero po pięciu minutach Jakub Zalewski trafił z dystansu, a za moment to samo powtórzył Filip Zegzuła.Przy wyniku 11:14 wydawało się, że Hydrotruck osiagnął odpowedni rytm, ale dziewięć kolejnych punktów zdobyli przyjezdni.

Kompletnie nie kleiła się gra radomianom w drugiej kwarcie. Dużo strat, prostych błędów, a do tego szczelna obrona Koszalina. Goście nieźle rzucali z dystansu i w 15 minucie było już 21:43. Na przerwę goście schodzili z przewagą 25 punktów! Tego nikt się nie spodziewał.

Hydrotruck nie miał wyjścia i mocniej w defensywie przycisnął od pierwszych minut drugiej połowy i zaczął od serii 7:0. W 17 minucie po faulu niesportowym zawodnika Żaka, Hydrotruck zdobył cztery punkty z rzędu i zrobiło się 49:60, a za chwile 53:60. Ostatecznie przed ostatnią, czwartą kwartą goście mieli 11 punktów więcej.
Ataki Hydrotrucku nie ustawały. Filip Zegzuła trafił z dystansu i było 63:68 na pięć minut przed końcem. Ta mordercza gonitwa kosztowała drużynę z Radomia sporo sił, bo Żak trafił ważne punkty i na trzy minuty przed końcem był wynik 68:79.
Emocje towarzyszyły kibicom do samego końca. 17 sekund przed końcem 77:81 goście mieli piłkę i nie oddali wygranej. Tym bardziej, że Filip Zegzuła nie trafił z dystansu.
Szkoda straconych punktów, ale ten mecz pokazał ile kosztuje w Hydrotrucku brak Kaheema Ransoma!

Rafał Knap, trener Żaka Koszalin: - Zdawaliśmy sobie sprawę jak ważnym zawodnikiem jest Kaheem Ransom. U nas nie było Kuby Dłoniaka. Tym bardziej cieszy zwycięstwo. Zwłaszcza w pierwszej połowie graliśmy świetnie. Graliśmy z liderem i była to pierwsza porażka we własnej hali. Każdy kto tutaj gra musi się wspiąć na wyżyny. Bardzo duży wysiłek naszej drużyny i jestem dumny z zawodników. Czapki z głów, że wytrzymaliśmy tą końcówkę, bo gdyby Hydrotruck nas dogonił, to nie byłoby szans na wygraną.

Robert Witka, trener Hydrotrucku: - Gratulacje da gości za w pełni zasłużone zwycięstwo. Graliśmy bez lidera, playmakera i dopiero dziś się dowiedzieliśmy, że kontuzja jest poważna. Nie mieliśmy czasu na przygotowanie do meczu bez Ransona. Bardzo słaba postawa drużyny w obronie. W drugiej połowie wróciliśmy do meczu, ale straty wynikające ze zmęczenia, zaważyły na wyniku.

Wkrótce galeria kibicow na trybunach

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie