Wystarczy spacer po radomskich parkach, albo okolicznych łąkach, a kontakt z intruzem gwarantowany. Do lekarza zgłaszają się ofiary groźnych pajęczaków, a w gabinetach weterynaryjnych pomocy szukają właściciele psów.
W tym roku pajęczaki dały się we znaki już wczesną wiosną. Teraz ich atak jest wzmożony.
- To plaga. Dokuczają i ludziom i psom - mówią Barbara Mikulska właścicielka Tofika i Bożena Sulima pani Jawy. Obie spotkaliśmy na spacerze ze swoimi pupilami.
- Tofik ma specjalną obrożę, podobno chroni przed kleszczami - mówi pani Basia.
- Jawa ma krótki włos, po każdym spacerze dokładnie ją oglądam czy oby intruz gdzieś się nie przyczepił - mówi pani Bożena.
Mimo szczególnej uwagi właścicielek czworonogom zdarza się "łapać" kleszcze. Podobne sygnały napływają do gabinetów weterynaryjnych w Radomiu i regionie.
- Przypadków ukąszeń przez pajęczaki jest masa. To niebezpieczne dla psa, bo może oznaczać babeszjozę. Choroba uszkadza nerki i wątrobę - mówi Mateusz Stach, lekarz weterynarii z Przychodni "Pankracy" w Radomiu.
Jeśli nawet sami zdołamy uwolnić pupila od kleszcza, to wartko przyglądać się miejscu, w którym on był. Zaczerwienione z obrzękiem może wymagać konsultacji weterynarza. O inwazji kleszczy alarmują mieszkańcy osiedli Południe i Gołębiów I.
- Chodzę na spacery ze swoim psem na łąki w okolice torów. Po powrocie jest przegląd i wynik szokujący, bo po kilka pajęczaków. Szczęście jeśli nie wpiją się w skórę, z sierści da się je strzepać - opowiada jedna z czytelniczek.
Jak chronić pupila przed kleszczami?
- W sprzedaży są preparaty anty-kleszczowe. To różnego rodzaju żele, krople, spraye i obroże. Obroża zabezpieczy psa na 6-7 miesięcy, zaś krople bądź żele wciera się w kark zwierzaka i chronią go przez miesiąc - tłumaczy doktor Mateusz Stach.
Na inwazję kleszczy narzekają leśnicy i spacerowicze.
- Mogą zafundować nam boreliozę, albo kleszczowe zapalenie mózgu. Na tę ostatnią chorują często leśnicy - mówi Tomasz Kuc, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. Pajęczak najgroźniejszy jest dopiero po upływie 12 godzin od ukąszenia.
- Jeśli w tym czasie go nie usuniemy opije się krwi i zacznie wydalać do organizmu przenoszone przez siebie bakterie - mówi Beata Nowak, rzecznik prasowy radomskiego Sanepidu. - To wiąże się z niebezpiecznymi chorobami.
Do poradni chirurgicznych radomskich przychodni i na pogotowie zgłaszają się ofiary kleszczy.
- Trudno takiego pajęczaka usunąć, bo mocno wkręca się w skórę. Jeśli ktoś próbuje taką operację przeprowadzić sam i zrobi to nieumiejętnie, to tylko zrobi sobie szkodę - usłyszeliśmy od jednego z lekarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?