Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie - Legia 0:4. Tomas Pekhart wrócił do podstawowej jedenastki w wielkim stylu. Cztery bramki Czecha

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Zagłębie - Legia
Zagłębie - Legia Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Legia Warszawa rozbiła na wyjeździe Zagłębie Lubin 4:0 w meczu kończącym 22. kolejkę PKO BP Ekstraklasy. Bohaterem spotkania był Tomas Pekhart, który strzelił cztery gole. Na osiem kolejek przed końcem sezonu nie widać zespołu, który mógłby zagrozić Wojskowym. Kryzys przechodzi Lech Poznań, źle dzieje się też w Śląsku Wrocław, gdzie pracę stracił Vitezslav Lavicka.

W maju 2007 roku Czesław Michniewicz świętował zdobycie mistrzostwa Polski z Zagłębiem Lubin na stadionie Legii. Niespełna 14 lat później pojechał do Lubina z Wojskowymi. Tytułu nie mogli sobie zapewnić, ale przekaz dla rywali poszedł jasny. Przed ośmioma kolejkami kończącymi sezon lider jest w znakomitej formie i piekielnie trudno będzie go dogonić.

ZOBACZ TEŻ:

W Lubinie zabrakło pauzującego za kartki Filipa Mladenovicia, który po przerwie zimowej błyszczał w ofensywie na lewym wahadle (cztery gole i pięć asyst w dziewięciu meczach). Z powodzeniem zastąpił go Josip Juranović, który choć prawonożny, dobrze radził sobie na nowej pozycji, a jego zejścia do środka i strzały stwarzały spore zagrożenie.

Kluczowy dla Legii był jednak powrót Tomasa Pekharta, który poprzednio od pierwszej minuty zagrał pięć tygodni temu w Białymstoku, później zmagał się z bolesnym urazem pleców. W ostatnich meczach wchodził z ławki. Piłka chyba za nim tęskniła, bo sama szukała go w polu karnym. Już po 19. minutach Czech miał na koncie hat tricka. Najpierw wykorzystał „jedenastkę” (był faulowany przez Djordje Crnomarkovicia), następnie dwukrotnie oddał sytuacyjne uderzenia, które znalazły drogę do siatki rywali.

Prowadzenie Legii mogło być jeszcze wyższe, ale do przerwy skończyło się na trzech trafieniach. Martin Sevela próbował ratować sytuację zmianami. Jeszcze w pierwszej połowie zdjął z boiska doświadczonych Filipa Starzyńskiego i Miroslava Stocha, na drugą część gry nie wyszedł też Jakub Żubrowski.

ZOBACZ TEŻ:

Na niewiele się to jednak Miedziowym zdało. Po przerwie legioniści nieco zdjęli nogę z gazu, ale nadal byli stroną przeważającą. Udało im się też powiększyć prowadzenie. Zrobił to nie kto inny jak Pekhart. Z 19. bramkami 31-letni napastnik może już powoli zaczynać świętować zdobycie korony króla strzelców. Trudno też wyobrazić sobie, by Legia roztrwoniła 7 punktów przewagi nad wiceliderem.

Jedynym w miarę realnym zagrożeniem dla legionistów wydaje się Pogoń Szczecin. W pierwszej kolejce po przerwie reprezentacyjnej przy Łazienkowskiej dojdzie do meczu na szczycie, który może jednak rozwiać wszelkie złudzenia. Portowcy ostatnio nie imponują, ale mają w składzie zawodnika, który zapewnia im kluczowe punkty. Chodzi o Michała Kucharczyka, który przy Łazienkowskiej spędził prawie 10 lat, zagrał 349 meczów dla klubu i zdobył z nim pięć mistrzostw oraz sześć Pucharów Polski. Tydzień temu gol „Kuchego” dał Pogoni trzy punkty w Białymstoku, tym razem zwycięstwo nad Lechią w derbach Pomorza. Łącznie w tym sezonie 30-latek czterokrotnie zapewniał drużynie ze Szczecina wygraną 1:0.

Ostatnie z miejsc gwarantujących grę w pucharach zajmuje obecnie Raków Częstochowa. Jeśli drużyna Marka Papszuna nie przestanie tracić punktów, o tę lokatę może jednak jeszcze powalczyć pół ligi. W sobotę rewelacja sezonu po raz trzeci z rzędu zremisowała, tym razem 0:0 z Górnikiem. Nie pomogły stroje retro z okazji obchodów stulecia klubu. Zdecydowanie przeszkadzała za to fatalna murawa w Bełchatowie.

ZOBACZ TEŻ:

Osiem punktów straty do Rakowa ma Lech Poznań, który, łagodnie mówiąc, znów się nie popisał. Kolejorz na 20 minut przed końcem meczu z Jagiellonią prowadził 2:1, grając z przewagą zawodnika. Niebywałego wyczynu dokonał bowiem Błażej Augustyn, obrońca Jagi w trzecim meczu z rzędu wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. Mimo komfortowej sytuacji, Lechowi udało się przegrać 2:3.

– Trudno znaleźć słowa na to, co się wydarzyło. Po czerwonej kartce moi zawodnicy myśleli, że uda się wygrać na stojąco. Przegraliśmy mecz którego nie mieliśmy prawa nawet zremisować, to boli. Zabrakło nam charakteru. Chcąc o coś grać nie można rozdawać punktów – skomentował po meczu trener Kolejorza Dariusz Żuraw.

W listopadzie Żuraw podpisał z klubem kontrakt do końca sezonu 2022/23, ale jego posada nie wydaje się bezpieczna. Z karuzeli spadł trener Śląska Wrocław Vitezslav Lavicka. Faworytami do zastąpienia Czecha są Jacek Magiera i Maciej Skorża.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Trwa głosowanie...

Kto zostanie mistrzem Polski 2020/21?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie