Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapal znicz przez Internet albo... zleć to komuś innemu. Wirtualne cmentarze rozwijają się w sieci

Janusz Petz
Jan Maciaszek, dyrektor cmentarza na radomskim Firleju, przymierza się do stworzenia strony internetowej, gdzie znajdzie się wirtualna nektropolia. Dzięki temu będzie można znaleźć wszystkie grobowce.
Jan Maciaszek, dyrektor cmentarza na radomskim Firleju, przymierza się do stworzenia strony internetowej, gdzie znajdzie się wirtualna nektropolia. Dzięki temu będzie można znaleźć wszystkie grobowce. Ł. Wójcik
W naszym regionie można posprzątać, zapalić znicz i złożyć kwiaty na dowolnym grobie… oczywiście przez Internet.

Czy przestaniemy odwiedzać cmentarze?

Czy w przyszłości ludzie w ogóle przyjdą na cmentarz, skoro wypastowane groby bliskich będzie można zobaczyć na ekranie domowego monitora? Czy kiedykolwiek może ziścić się futurystyczna wizja nekropolii z setkami kamer oraz wynajętymi pracownikami, krzątającymi się przy grobach? - Nic z tych rzeczy. Przecież w tym wszystkim liczy się najbardziej potrzeba bliskości z kimś zmarłym. W Polsce obyczaj odwiedzania grobów jest powszechnie uznawany przez wszystkie grupy społeczne, bez względu na pochodzenie i we wszystkich kategoriach wiekowych. Elektronika nic tu nie zmieni - uważa Maria Gagacka, socjolog z Politechniki Radomskiej.

Jolanta Leszczyk, właścicielka radomskiej kwiaciarni „Pod katedrą”, dostaje zlecenia z różnych zakątków świata. Wśród nich była na przykład prośba złożenia
Jolanta Leszczyk, właścicielka radomskiej kwiaciarni „Pod katedrą”, dostaje zlecenia z różnych zakątków świata. Wśród nich była na przykład prośba złożenia wiązanki na nagrobku w Radomiu lub okolicy. Sz. Wykrota

Jolanta Leszczyk, właścicielka radomskiej kwiaciarni "Pod katedrą", dostaje zlecenia z różnych zakątków świata. Wśród nich była na przykład prośba złożenia wiązanki na nagrobku w Radomiu lub okolicy.
(fot. Sz. Wykrota )

W naszym regionie firmy oferujące pełną opiekę na grobowcami powstają jak grzyby po deszczu. Oferują się w Internecie, akceptują zlecenia i rozliczenia, składane drogą elektroniczną. Zaczynają też pojawiać się pierwsze internetowe nekropolie z usługą lokalizacji nagrobków.

- Zaczynałem w Radomiu przed trzema laty, chyba jako pierwszy. Teraz podobne firmy powstają jak grzyby po deszczu. Nie jest to jeszcze popularna usługa, ale na terminy przed pierwszym listopada już dawno miałem pełny pakiet zamówień - mówi Marcin Kaczmarski, właściciel mikrofirmy, zajmującej się wykonywaniem różnych usług związanych z pielęgnacją nagrobków, dostarczaniem wiązanek, kwiatów, czy zapalaniem zniczy.

PAMIĘĆ NA ODLEGŁOŚĆ

W Internecie można znaleźć oferty zarówno profesjonalnych przedsiębiorstw, jak i osoby, które chcą po prostu dorobić w ten sposób "w sezonie". Można im zlecić umycie grobu specjalnym płynem, zadbanie o jego otoczenie, zapalenie znicza, a nawet nakręcenie krótkiego filmu bądź zrobienie zdjęcia i przesłanie go mailem.

- Możliwości jest bardzo dużo. Możemy też zająć się naprawą grobu, albo płyty nagrobnej. To jest kwestia indywidualnych negocjacji, ale potrafimy załatwić też sprawę z kamieniarzem - dodaje Witold Pietrzak, który prowadzi swoją firmę w Otwocku, ale przyjmuje też zlecenia dotyczące grobów w Grójcu, Górze Kalwarii i Radomiu.

- Mimo wszystko jesteśmy jeszcze kroczek za zachodem. Tam funkcjonują już rozbudowane portale internetowe, gdzie można wybrać znicz albo kwiaty spośród setek różnych rodzajów, wrzucić to wszystko do internetowego koszyka, wpisać numer grobu, zapłacić kartą i po sprawie - mówi radomianka Anna Jabłońska, która przez kilka lat przebywała na emigracji zarobkowej w Anglii.

Ale i ona była miło zaskoczona jakością usług świadczoną przez polskich przedstawicieli dużych internetowych sieci zajmujących się dostarczaniem kwiatów na nagrobki.

- Byłam wtedy zagranicą. Zamówiłam przez internet fioletowe chryzantemy z takimi specjalnymi jasnymi odcieniami. Miały być dostarczone na grób mojego dziadka w zupełnie zapadłej wsi w województwie lubelskim. Zaglądam do poczty internetowej. Patrzę. Oczom nie wierzę. Przyszło zdjęcie z Polski. Kwiaty na grobowcu są idealnie takie jak zamawiałam - mówi Anna Jabłońska.

WIRTUALNA MAPA NEKROPOLII

Witold Pietrzak zwraca uwagę na inny problem: - W dużych miastach ścieżki prowadzące do grobów są już dokładnie oznakowane, do nagrobków łatwo trafić. W mniejszych miejscowościach jeszcze nie ma takiej "topografii". Czasami więc domagamy się, aby zleceniodawca zaprowadził nas do grobu, który mamy posprzątać.

Mapa cmentarza to rzecz zupełnie zbędna dla ludzi, którzy odwiedzają groby bliskich. Ale może okazać się przydatną dla dalszych znajomych zmarłego, zwłaszcza takich, którzy mieszkają daleko i chcą po latach zapalić świeczkę na jego grobie. Może być natomiast wręcz konieczna dla firmy przyjmującej zlecenie opieki nad grobem. Na cmentarzach w większych miastach ustawia się tablice informacyjne, wyznacza trasy przejścia. Stąd już blisko do map wirtualnych, widocznych w Internecie i takie też powszechnie są tworzone.

WŚRÓD NAJWIĘKSZYCH

Okazuje się, że nawet w Radomiu nie musimy już błądzić po cmentarzu. Nekropolia na Firleju jest jedną z większych w Polsce: 25 tysięcy grobowców, 30 tysięcy pochowanych osób. Jeśli nie jesteśmy pewni w jakim sektorze pochowano zmarłego wystarczy wejść do budynku administracyjnego cmentarza i poprosić o odszukanie w komputerze miejsca pochówku wskazanej osoby.

Jan Maciaszek, szef tego cmentarza, ma już gotowy plan budowy jego wirtualnego odzwierciedlenia w Internecie. Siedząc przy klawiaturze komputera, na przykład w Szczecinie, moglibyśmy szybko znaleźć poszukiwany grobowiec i najkrótszą trasę dojścia do niego.

- Ale to są plany. Mamy zielone światło ze strony władz miasta, na razie jednak pomysł uruchomienie takiego programu rozbija się o brak funduszy - mówi Jan Maciaszek.

To także problem techniczny. Spisy przygotowane przez administrację cmentarza zawiera zarówno nazwiska zmarłych, jak i osób wnoszących opłaty cmentarne. Ustawa o ochronie danych osobowych nakazuje rozłączenie takich danych. Regulacja prawna chroni żywych, ale nie obejmuje już zmarłych. Ich nazwiska mogą być bez przeszkód umieszczane na internetowej mapie cmentarza.

CMENTARZ PRZYSZŁOŚCI?

Znając możliwości, jakie otwierają techniki informatyczne, możemy wyobrazić sobie nowe ich zastosowania w odniesieniu do cmentarzy.

- Widziałem to w Hiszpanii. Wirtualny cmentarz funkcjonujący na stronie internetowej jest jak prawdziwa nekropolia. Poruszamy się po niej, przesuwając myszką. Jeśli mamy życzenie, klikamy na grobowiec i już postawiliśmy świeczkę. Trzeba tylko za nią zapłacić kartą. Tylko patrzeć jak ta nowinka pojawi się w Polsce - mówi Konrad Różycki, radomski informatyk. - Nietrudno wyobrazić sobie też taką sytuację, że na cmentarzach pojawią się obrotowe kamery rejestrujące i przesyłające obraz w trybie online.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie