Zarzuty i żale

Rozpada się koalicja "Prawego Radomia" w radomskim samorządzie. Prawo i Sprawiedliwość zapowiada, że będzie domagało się odwołania wiceprezydenta Andrzeja Banasiewicza.

Unia Wolności i PiS uważają, że wśród radnych "Prawego Radomia" nie ma współpracy, a działania władz miasta wcale nie zmierzają do poprawy sytuacji radomian. Wytykają złe przygotowanie reformy szkolnictwa, decyzje personalne w oświacie, z odwołaniem poprzedniej wiceprezydent Barbary Kutkowskiej i powołaniem na to stanowisko Anny Szczepańskiej włącznie, i zamieszanie wokół spraw ciepłownictwa.

PiS nie wyklucza, że będzie domagał się odwołania wiceprezydenta Banasiewicza. Jak powiedział poseł Marek Suski, głównym powodem jest złe przygotowanie wniosków o pieniądze z Unii Europejskiej.

- Pan Suski nie ma nic wspólnego z Radą Miejską. Umowę koalicyjną podpisywałem z każdym z radnych z osobna. Nadal liczę na dobrą współpracę z radnymi, którzy pozostaną w "Prawym Radomiu" i czekam na wyjaśnienie sytuacji w partii Prawo i Sprawiedliwość - powiedział Zdzisław Marcinkowski, prezydent Radomia.

Na początku kadencji, "Prawy Radom" liczył sześcioro radnych. Kilka miesięcy temu wyszedł z niego Andrzej Langowski (z PiS). Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ugrupowanie mogą opuścić kolejni: Marzena Wróbel i Tadeusz Pyrcioch (również z PiS).

- Na pewno są sprawy w mieście, które idą nie w tym kierunku co trzeba, na przykład sprawa systemu ciepłowniczego. Radni muszą mieć pełną informację na temat przyszłości systemu ciepłowniczego. Nie zgodzę się, by w jakikolwiek sposób była ona sprywatyzowana. Wiele do życzenia pozostawia też styl powołania Anny Szczepańskiej na stanowisko wiceprezydenta. O tym, czy pozostanę w "Prawym Radomiu", czy wyjdę z tego ugrupowania zdecyduję podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej - powiedziała Marzena Wróbel.