Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastraszeni lokatorzy wieżowca w Radomiu

Antoni SOKOŁOWSKI
- Najróżniejsze typy schodzą się na klatkę schodową, tam piją, przeklinają, a ochrona nic nie robi – mówią Danuta Sobania i Teresa Gałecka, lokatorki wieżowca z ulicy Żeromskiego 112 w Radomiu.
- Najróżniejsze typy schodzą się na klatkę schodową, tam piją, przeklinają, a ochrona nic nie robi – mówią Danuta Sobania i Teresa Gałecka, lokatorki wieżowca z ulicy Żeromskiego 112 w Radomiu. Tadeusz Klocek
- Jesteśmy załamani: pod naszymi drzwiami koczują przeróżne typki. Piją, przeklinają, a administracja budynku ma nas w nosie - skarżą się lokatorzy wieżowca przy ulicy Żeromskiego 112 w Radomiu.

Wieżowiec należy do spółdzielni Nasz Dom. Jak twierdzą lokatorzy, cały problem zaczął się na początku grudnia, gdy zaczęło się robić zimno na dworze.

- Wcześniej ci mężczyźni spędzali czas na dworze, ale teraz przenieśli się do naszego wieżowca, a nam żyć się odechciewa - skarżą się mieszkańcy.

SMRODZĄ I PRZEKLINAJĄ

Jak twierdzą panie mieszkające w bloku, mężczyźni przychodzą na klatkę każdego dnia.

- Upodobali sobie V piętro, ale nie tylko te. Stoją całymi dniami. Gadają, piją, przeklinają. Pod moimi drzwiami jest nieustający rozgardiasz - żali się Teresa Gałecka.
Pewnego dnia łobuzy, dla głupiej zabawy, wtrysnęły klej między framugę a drzwi lokatorki.

- Klej zastygł i ja nie mogłam otworzyć drzwi. Byłam uwięziona we własnym mieszkaniu - opowiada pani Teresa.

Innym razem, akurat w drugi dzień świąt, młodzi mężczyźni odpalili racę dla zabawy. Na korytarzu był dym, smród, a całe zdarzenie groziło pożarem.

- Czy odpalając petardy tak świętuje się Boże Narodzenie? Czy to jest właściwe zachowanie? - dziwi się Teresa Gałecka.

PRZERAŻENI PORTIERZY

Paradoksalnie - bloku strzegą portierzy z firmy ochroniarskiej zatrudnionej przez Spółdzielnię Nasz Dom. Lokatorzy wiele razy apelowali o pomoc u portierów.

- Ja się nie będę narażał za parę złotych - takie odpowiedzi usłyszałam od jednego z portierów.
Innym razem ochroniarz miał się tłumaczyć, że sam się boi i nie będzie wypraszał pijaków z korytarzy.

- To ja się pytam: za co my w czynszu płacimy za ochronę? Po co są ci portierzy, którzy nic nie robią i się boją? - dziwi się jeden z lokatorów.

Gdy z kolei mieszkańcy bloku dzwonili na policję, to wprawdzie pod blokiem zjawił się patrol, ale zaraz okazało się, że sprawcy czmychnęli.

- Ktoś ostrzegł tych łobuzów, że policja stoi na dole i kolesie z korytarzy uciekli - dodaje jedna z pań.

SPÓŁDZIELNIA MILCZY

Teresa Gałecka wypisała sobie na kartce, w których dniach i jak długo mężczyźni przesiadują na klatce. Spis drobnym druczkiem zajął już całą kartkę.

- Napisałam pismo do spółdzielni, by wreszcie ktoś zaprowadził porządek. Na razie nic się nie zmieniło, a tyle się dowiedziałam, że spółdzielnia wysłała jakieś pismo do firmy ochroniarskiej. Czy tak załatwia się problem? - pyta pani Teresa.

I nam się nie udało porozmawiać z władzami spółdzielni. W sekretariacie prezesa 31 grudnia powiedziano nam, by skontaktować się z kierownikiem administracji. Ten zaś był nieuchwytny. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie