Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[ZDJĘCIA] Ogromne emocje! Rosa Radom wygrała z Legią Warszawa! Trenerowi gości puściły nerwy

SzS
W ekipie Rosy zadebiutował Jakub Parzeński (z prawej)
W ekipie Rosy zadebiutował Jakub Parzeński (z prawej) Tadeusz Klocek
W niedzielę rozegrano mecz 9 kolejki Energa Basket Ligi, w którym Rosa Radom wygrała z Legią Warszawa i sprawiła dużą niespodziankę. Przez 35 minut Legia prowadziła, a Rosa dogoniła rywala. W ekipie z Radomia zadebiutował Jakub Parzeński, który zagrał niezłe zawody. W końcówce spotkania trenerowi gości puściły nerwy i został odesłany na trybuny!

Rosa Radom - Legia Warszawa 87:82 (12:21, 18:19, 23:16, 34:26)

Rosa: Neal 24 (3), Lindbom 21 (2), Trotter 16, Parzeński 12 (1), Mielczarek 4 oraz Zegzuła 6 (1), Wall 2, Wątroba 2, Szczypiński 0.
Legia: Karolak 15 (4), Patiejew 13, Kowalczyk 11, Kołodziej 11 (2), Soluade 10 oraz Prewitt 10 (2), Konopatzki 8 (1), Rubinsztejn 4, Nowerski 0, Pinder 0.

Przed meczem nagrodę dla najlepszego zawodnika listopada w Energa Basket Lidze odebrał zawodnik Legii, Omar Prewitt.
Radomska drużyna podeszła do tego spotkania w pełni zmobilizowana, bo kolejna porażka jeszcze mocniej skomplikowałaby sytuacje radomian w tabeli. drużyna jednak zaczęła jakby stremowana, bo nerwowe akcje nie kończyły się zdobyciem punktów. Kilkukrotnie spod samego kosza nie udało się trafiać naszym zawodnikom.
Wynik rzutem z dystansu otworzył zawodnik Legii, Mo Soluade. Chwilę później pierwsze punkty dla Rosy zdobył debiutujący Jakub Parzeński. Po czterech minutach Rosa przegrywała 2:11. Radomska ekipa słabo broniła na obwodzie. Sebastian Kowalczyk z dystansu rzucał jak chciał.

Rosa przez siedem minut tylko jedną akcję zakończyła trafieniem na dziewięć przeprowadzonych ataków. Trener Robert Witka poprosił o czas, czym trochę wybił przyjezdnych. Końcówka pierwszej kwarty było już dużo lepsza w wykonaniu Rosy. Z wyniku 4:15, zrobiło się 8:15.
Trochę lepiej Rosa rozpoczęła drugą kwartę, chociaż i tak goście kilka punktów zdobyli zbyt łatwo, jakby nie było defensywy. Strata do gospodarzy wcale nie malała. Po 15 minutach Rosa przegrywała 18:29. Dopiero w 18 minucie z dystansu trafił Carl Lindbom i była to...druga "trójka" Rosy w tym meczu. Strata zmalała do 30:35, bo Fin za moment powtórzył swój wyczyn. Jednak to Legia zakończyła skutecznie dwie swoje akcje przed przerwą i na przerwę koszykarze schodzili przy wyniku 30:40.
Trzecią kwartę lepiej zaczęli goście. Michał Kołodziej trafieniem z dystansu podciął skrzydła radomskiej drużynie. Na szczęście przyjezdni też zaczęli popełniać błędy. W 25 minucie było już 38:45. Niezły fragment zaliczył Parzeński, który trafił osobiste, a za chwilę popisał się efektownym wsadem (41:46). Rosa goniła, miała już cztery "oczka" straty i ponownie zza linii 6,25 metrów trafił Soluade. Przy stanie 47:55 goście popełnili niesportowy faul. Po tej akcji ponownie nasz zespół tracił pięć punktów. Na dwie sekundy przed końcem kwarty Filip Zegzuła jeszcze raz został "potraktowany" faulem niesportowym. W efekcie przed czwartą, decydującą kwartą był wynik 53:56.

Artur Mielczarek na początku czwartej kwarty trafił i zniwelował stratę do jednego punktu. Rosa wróciła do gry, zaczęła lepiej bronić i emocje sięgały zenitu. W ważnym momencie faulem technicznym ukarany został trener Rosy, Robert Witka. Legia tego nie wykorzystała. Jakub Parzeński rzutem z dystansu doprowadził do remisu 60:60 w 33 minucie. Za moment CJ Neal dał Rosie pierwsze prowadzenie 63:60. W kolejnych akcjach Legia wróciła na prowadzenie (63:65). W drużynie tej za faule spadli Omar Prewitt i Konopatzki. Przy rzucie z dystansu faulowany był Trotter i na dodatek faulem technicznym ukarany został szkoleniowiec gości Tane Spasev. Gościom puściły nerwy. Szkoleniowiec został zdyskwalifikowany i musiał opuścić halę. Trotter wykorzystał pięć rzutów wolnych (71:65).
Ostatnie dwie minuty były bardzo emocjonujące. Trotter trafił na 77:72. Jakub Karolak trafił za trzy punkty, był przy tym faulowany. Na jedną minutę zrobiło się 77:76.
W odpowiedzi ważną trojkę trafił CJ Neal i 43 sekundy przed końcem gospodarze odskoczyli na 80:76. Z rzutów wolnych nie zawiódł Mielczarek i radomska drużyna miała 28 sekund, aby mądrze dokończyć mecz i nie oddać prowadzenia! Nie wypuścili już takiej szansy!

- Powinniśmy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Rosa się przebudziła i w końcówce pozwoliliśmy przciwnikowi na zbyt wiele - powiedział trener gości.

Robert Witka, szkoleniowiec Rosy był bardzo zadowolony.
- Każde zwycięstwo bardzo cieszy i stawia nas w lepszej sytuacji. Źle zaczęliśmy ten mecz. Za bardzo pasywnie, ale była wiara, żeby odwrócić losy spotkania. Jakub Parzeński wykorzystał swoje pozycje, trafił ważną trójkę i z każdym meczem będzie grał jeszcze lepiej - mówił po spotkaniu trener Witka.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Znasz historię radomskiego sportu? Bez problemu rozwiążesz QUIZ




Cerrad Czarni przed sezonem 2018/19 [ZDJĘCIA - POZNAJ DRUŻYNĘ!]





[ZDJĘCIA] Prezentacja Cerradu Czarnych Radom przed sezonem 2018/19




[HIT] Radomianka, Aleksandra Buczyńska, to jedna z najpiękniejszych polskich tenisistek!




Zobacz 20 najciekawszych transferów w regionie radomskim





[UNIKATOWE ZDJĘCIA] Kibicowskie klimaty w regionie radomskim. Niektórych ekip już nie ma




Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie