Zebrał radomski hip-hop w jednym miejscu. Teraz zaprasza na podwójną premierę (video)

Boro/Tytuz "Le Fruit Defendu"

Okładka płyty

Boro/Tytuz "Le Fruit Defendu"

Maciek "Boro" Borowski i Wojtek "Tytuz" Krzemiński przygotowali nowy projekt - "Le Fruit Defendu", czyli zakazany owoc.
Na ta płytę od dawna czekało radomskie środowisko skupione wokół rapowej sceny. Płyta powstała w P1 Studio, studio nagrań przy ulicy Wilczej w Radomiu, i miała zostać wydana w ubiegłym roku, ale panowie postanowili jednak sfinansować ją z własnych kieszeni. Efektem pracy Bora i Tytuza jest "Le Fruit Defendu" - 18 kawałków, przypominających klimatem francuski rap. Podkłady oparte są na elektronicznych, nowoczesnych brzmieniach.
W oczekiwaniu na wydanie odświeżyli materiał. - Na płycie będzie dużo pozytywnych i dynamicznych kawałków, ale też kilka numerów do przemyśleń - mówi Boro. - Sama nazwa "Le Fruit Defendu" to po francusku zakazany owoc, ale też roślina, która lepiej rośnie pod wpływem dźwięku.
Płyta jest różnorodna, ale spójna. - To wspólny mianownik naszego postrzegania muzyki - mówią Boro i Tytuz. - Mamy nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, bo na płycie są kawałki na balet i bardziej refleksyjne. W poszczególnych numerach udzielają się między innymi Kotzi, Sanchez, Głowa, Pajac, Iga. Żałujemy, że nie mogliśmy zaprosić wszystkich naszych przyjaciół, ale już mamy pomysły na kolejne tracki.
Obaj panowie nie są debiutantami. Wielokrotnie mogliśmy posłuchać ich na koncertach i Radomiu i w kraju, oraz na płycie Bandy Unikat, bodaj najbardziej znanego radomskiego składu.
Jak fani radomskiego rapu przyjmą ich płytę? Wystarczy spojrzeć na ilość odsłon ich klipów na youtube.

Organizuje rapowe imprezy od lat. Dzięki niemu mogliśmy posłuchać w Radomiu wielu muzyków z najwyższej półki. Teraz Robert Kutkiewicz uruchamia www.hhns-rdm.pl - portal o tym, co działo się w miejskim hip-hopie przez ostatnie lata. A że lubi dobre biby, to zaprasza z tej okazji na bankiet i premierę płyty "Le Fruit Defendu".

- Od zawsze chciałem pokazać historię tej kultury w Radomiu. Odkąd brat zaszczepił mi zajawkę do radomskiego rapu, wiedziałem, że powinien powstać taki portal - mówi Kutek o swoim projekcie. - Pierwsze imprezy odbywały się w Piwnicy. Mieliśmy taką grupę osób, a w klubie stała maszyna na monety, i słuchaliśmy hip-hopu - wspomina ze śmiechem.

Kutek zaczął organizować koncerty jeszcze w 2002 roku. Zanim zaprosił do Radomia takie gwiazdy, jak Borixon, Tede, organizował koncerty radomskich składów, przegląd w Resursie, jamy. - Ludzie pisali do mnie, żebym robił koncerty. Niektórzy z nich mają już własne dzieci, rodziny. Muszą mieć miejsce w internecie, gdzie będą mogli wejść i powspominać stare dobre czasy - dodaje i zaznacza, że hip-hop to nie tylko muzyka.

- Ta kultura jest przebogata, a na portalu pokażemy wszystkie jej aspekty - tłumaczy Kutek i wylicza: - Będzie też grafitti, breakdance. Będą nagrania, galerie z imprez, filmiki i teledyski. Z czasem będziemy przedstawiać ludzi, którzy tworzą tą kulturę.

Portal ruszy oczywiście z pompą na piątkowej imprezie w klubie G2. Wydarzenie będzie połączone z promocją płyty "Le Fruit Defendu". Będzie premierowy odsłuch całego albumu Boro / Tytuz "Le Fruit Defendu", przegląd radomskich teledysków, pokaz bboying'u i hip hop dance w wykonaniu Ulicznej Formacji. Imprezę poprowadzi Kotzi, after party zagrają DJ Mono / Pehu. Podczas imprezy w klubowej szatni odbędzie się sprzedaż nowych płyt, koszulek i gadżetów Le Fruit Defendu oraz spotkanie zespołu z fanami. Wstęp jest wolny, początek o godzinie 20.

-Kutek to radomski Owsiak hip-hopu - mówi o nim Boro z Bandy Unikat, który razem z Tytuzem wydał właśnie "Le Fruit Defendu". - Jest nieustępliwy, wie, czego chce i dąży do celu. To dzięki niemu ludzie wiedzą, co się dzieje na radomskiej i polskiej scenie.

To fakt, bo w samym 2011 roku zorganizował 38 koncertów, na których świetnie bawiło się tysiące ludzi. - Na te koncerty ciągle przychodzą coraz to nowi ludzie zajarani tą muzyką. Bawią się, śpiewają, zamiast siedzieć po klatkach - mówi Kutek. - To pokazuje, że coraz więcej ludzi ma tą samą pasję, i nie pozwala nam przestać. Szkoda, że nie możemy liczyć na szerszą pomoc żadnych miejskich instytucji.