Zespół IRA z Radomia trzydzieści lat temu wydał płytę "Mój dom". Muzycy wspominali nagrywanie krążka. Zobacz wideo

"Mógłbym być teraz w USA, w pocie czoła zbijać gruby szmal, bawić starsze panie i mieć credit card Ale nie, nie, nie, nie ucieknę stąd" - tak zaczyna się słynny utwór kapeli. Na początku lat 90. stał się wielkim hitem, popularnością cieszy się zresztą do dziś. Oprócz "Mojego domu" na płycie znalazły się takie piosenki jak "California", "Płonę", "Nie zatrzymam się", "Spadam", "Bierz mnie", "Nadzieja", "Miłość i nienawiść", "Nowe życie", "Nie uciekaj" oraz "Twój cały świat". Większość z nich stała się hitami, które znają nie tylko wytrawni miłośnicy rocka.

Muzycy zespołu IRA spotkali się, aby powspominać czas, gdy powstawała płyta. Prawie dwugodzinne nagranie udostępnił na swoim profilu na Facebooku wokalista kapeli Artur Gadowski, można je także obejrzeć na kanale Youtube.

- To jest taki utwór o którym pomyślałem "To jest przebój" w momencie gdy go pierwszy raz usłyszałem. Nie że będzie, ale już jest - wspominał w filmie Artur Gadowski. Kuba Płucisz, gitarzysta, założyciel IRY, dziś już nie występujący w jej składzie, dodaje: - Gdy nagrywaliśmy piosenkę w studiu, to byliśmy "napompowani" na maksa. Muszę przyznać, że energia była ogromna.

O "Moim domu" wypowiadał się także Jerzy Owsiak, przed laty muzyczny dziennikarz radiowy i telewizyjny, później twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który z radomskim zespołem zetknął się po raz pierwszy na początku lat dziewięćdziesiątych. Podsumował krótko: - To był hymn pokolenia, w słowach doskonale odnosił do sytuacji, jaka wtedy w Polsce była.

Była to druga płyta zespołu, wcześniej, bo w 1989 roku muzycy nagrali winylową płytę "Ira, Ira", którą wydała wytwórnia Pronit z Pionek. Ten debiutancki krążek nie odniósł jednak takiego sukcesu jak płyta wydana dwa lata później. Decydowały o tym choćby względy techniczne i warunki studyjne.

Do tej pory IRA wydała osiem albumów studyjnych, trzy koncertowe i dwie kompilacje.