Zawodniczka naszej reprezentacji Zuzanna Górecka przyznała, że o wyniku zdecydowało szczęście. Obecna zawodniczka siatkarka ŁKS Commercecon Łódź pochodzi z Radomia, jest miejscowego wychowanką MUKS 13, występowała także w UKS 6 Radom, skąd w 2014 roku przeszła do MOS Wola Warszawa. 22-latka gra obecnie na pozycji przyjmującej:
Byłyście tak blisko od półfinału, właściwie dwie piłki. Dałyście pokaz niesamowitej walki.
- Nie można powiedzieć, że nie zostawiłyśmy serducha na boisku, bo zagrałyśmy dobre spotkanie i postawiłyśmy się mistrzynią świata. Jest mi bardzo przykro, bo tak naprawdę tie-break to jest loteria i ten wynik był cały czas na styku. Nie wiem czego zabrakło. Może po prostu tego szczęścia w końcówce. Teraz jest mi przykro, ale wiem, że zrobiłyśmy coś naprawdę wielkiego. Oczywiście, apetyt rósł w miarę jedzenia, cały czas chciałyśmy wygrać to spotkanie i iść dalej. Nie udało się, ale wiem, że wrócimy silniejsze.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Tie-break loteria, ale co się stało w tym czwartym secie, gdy wróciłyście od stanu 19:23.
- Pokazałyśmy, że potrafimy wyjść nawet z takiego wyniku. Parę miesięcy temu taki wynik był nie do nadrobienia dla nas. Teraz pokazujemy, że wszystko jest możliwe i naprawdę jesteśmy silnym zespołem. Klaudia Alagierska weszła na zagrywkę, myślę, że w głównej mierze to jej zasługa, że wyciągnęłyśmy tego seta. Zagrał zespół. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną.
Tijana Bosković grała swoje, ale nie mogła was zniszczyć, nie przesądziła o wyniku tego meczu. U nas Magdalena Stysiak miała aż 40 punktów!
- Magda zagrała świetne spotkanie i wielkie brawa dla niej, bo ciągnęła naszą grę. Bardzo nastawiłyśmy się na ich atakującą, jest naprawdę świetną, znakomitą atakującą, ale myślę, że z nią sobie poradziłyśmy.
Taki był plan aby od początku narzucić Serbkom swoje warunki?
- Tak. My chciałyśmy wyjść, ścisnąć za gardło i wygrać to spotkanie. I zrobiłyśmy to. Uważam, że zawiesiłyśmy poprzeczkę bardzo wysoko, że to nie był dla nich łatwy mecz. No, ale cóż…
Cały turniej można jednak ocenić na duży plus?
- Na pewno, aby wyjść stąd z podniesioną głową. Jednak takie spotkanie bardzo boli, bo widzimy, że ten wynik jest naprawdę minimalny i to szczęście może po prostu zadecydowało, że przegrałyśmy. Serbia może się cieszyć z półfinału.
Myśli pani, że to początek czegoś dużego?
- Tak. Jestem pewna, że to początek czegoś dużego.
ZOBACZ:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?