Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta też pracują. I to jak!

Izabela KOZAKIEWICZ [email protected]
Zwierzaki małe i duże pracują w różnych branżach i na różnych stanowiskach. Zawsze jednak w służbie człowiekowi. Nauczyliśmy się wykorzystywać ich talenty i umiejętności, o których sami możemy tylko pomarzyć.
Michał Winogrodzki i owczarek niemiecki Oskar pracują w radomskiej policji.
Michał Winogrodzki i owczarek niemiecki Oskar pracują w radomskiej policji. Łukasz Wójcik

Michał Winogrodzki i owczarek niemiecki Oskar pracują w radomskiej policji.
(fot. Łukasz Wójcik)

Koń, pies, ryby, sokoły, sowy - lista zwierząt, które pracują dla człowieka jest długa. Na wsi zawsze było to naturalne, ale i w mieście zatrudniamy zwierzęta do przeróżnych prac.

TO NIE TYLKO HISTORIA

Co to było za gospodarstwo bez konia? Pracował w polu, woził, zapewniał transport. Dziś w większości zastąpiły go traktory i inne wymyśle maszyny. Choć i dziś są jeszcze miejsca, gdzie koń ciągnie wóz, albo pług.

- Ja całe życie mieszkałam w mieście, ale i dla mnie koński zaprzęg nie był niczym obcym. Z młodości pamiętam pana Mariana węglarza i starszego gospodarza, który przez całe lato i jesień przywoził do naszej kamienicy warzywa, czy jabłka spod radomskiej wsi - wspomina Anna Miałkowska.

Dziś konie kojarzą się raczej z rekreacją. Jazda wierzchem to rozrywka, która zdobywa coraz top nowych zwolenników. Ale nauczyliśmy się też wykorzystywać inne umiejętności tych pięknych i modrych zwierząt. Hippoterapia to doskonale znana i skuteczna metoda leczenia dzieci choćby z porażeniem mózgowym. W kontaktach z małymi pacjentami te duże i silne przecież zwierzęta są łagodne, jak przysłowiowe baranki.

Od lat w leczeniu niepełnosprawnych dzieci uczestniczą psy. Dogoterapia zdaniem znawców przynosi niezwykłe efekty. Terapia ta polega na rehabilitacji, poprzez zabawy i ćwiczenia z wykorzystaniem spolegliwych, posłusznych, łagodnych psów. Najczęściej wykorzystywanymi psami do tego rodzaju terapii są psy rasy Labrador Retriever, Golden Retriever, czy Syberian Husky.

OSKAR NA SŁUŻBIE

Psy to zresztą zwierzęta, których zdolności wykorzystujemy najczęściej. Są nie tylko naszymi przyjaciółmi, ale dzięki nim nasze życie staje się łatwiejsze i bezpieczniejsze. Gdzie pracują? Lista jest długa, bo "zatrudnia" je między innymi policja, straż pożarna i miejska, służby więzienne i Straż Graniczna.

Oskar w policji służy już 10 rok. Dostał się, bo zdał egzamin. Wybrano go spośród wielu chętnych. Jest owczarkiem niemieckim i pracuje w radomskiej komendzie miejskiej.

- Oskar jest psem patrolowo - tropiącym - mówi młodszy aspirant Michał Winogrodzki. - Pracujemy przy zabezpieczaniu imprez w plenerze, czy meczów piłkarskich. Oskar jest też szkolony do szukania zapachów ludzkich. To znaczy, że bierze udział w poszukiwaniu zaginionych, ale też sprawców przestępstw.

Oskar ma swoim koncie na przykład sukces w poszukiwaniach sprawcy włamania do sklepu. Mężczyzna uciekł i próbował się ukryć w lesie. Oskar nie dał się zwieść kluczeniem złodzieja. Wytropił go i pomógł w zatrzymaniu.

Takie tropienie osób to jedyne momenty, kiedy policyjne psy pracują bez kagańców. Zwykle są wśród ludzi i zgodnie z przepisami muszą mieć zabezpieczenie, choć wszystkie są świetnie wyszkolone.

- Psy wyczuwają nastroje ludzi. Wiedzą, kiedy ktoś się ich boi, albo jest nastawiony agresywnie - opowiada Michał Winogrodzki.

To mądre zwierzęta. Wybierane przez specjalistów do służby. Te radomskie są szkolone i przygotowywane do służby w Sułkowicach. W Radomiu jest ich sześć. Kilka z nich tak, jak Oskar przygotowano do pracy patrolowej i tropienia ludzi. Dwa z nich wyszkolono do wyszukiwania materiałów wybuchowych, policjanci mają też specjalistę, który wyczuwa narkotyki.

Pijawki lecznicze to stworzenia, które są wykorzystywane w gabinetach hirudoterapii.
Pijawki lecznicze to stworzenia, które są wykorzystywane w gabinetach hirudoterapii. Łukasz Wójcik

Pijawki lecznicze to stworzenia, które są wykorzystywane w gabinetach hirudoterapii.
(fot. Łukasz Wójcik)

PRZYJACIELA SIĘ NIE ZOSTAWIA

Każdy z policyjnych psów ma jednego opiekuna, w służbowej nomenklaturze - przewodnika. Michał Winogrodzki do tej pracy zgłosił się na ochotnika.

- Jeśli nie lubi się zwierząt taka praca odpada - tłumaczy nasz rozmówca. Ja zawsze chciałem pracować, jako przewodnik psa policyjnego. Już wcześniej miałem w domu psy.

Pan Michał wcześniej pracował z innym owczarkiem. Max przeszedł już jednak na emeryturę. Policyjne psy mogą służyć przez dziewięć lat, chyba, że są wyjątkowo sprawne. Tak jest w przypadku Oskara.

- Maksa mam w domu. Po tylu latach nie mogłem go zostawić. Tak to wygląda, że przewodnik zajmuje się swoim psem także, kiedy jest on na emeryturze. Jeśli nie może oddaje go bliskiemu koledze - opowiada Michał Winogrodzki.

Zwykle też pracujące psy mieszkają w domach swoich opiekunów. - Nie mogłem zabrać Oskara, bo w domu jest Max. Oskar mieszka więc w boksie, w komendzie - mówi Michał Winogrodzki.

Max, kiedy jego pan wraca z pracy wyczuwa swojego następcę. - Jest zazdrosny, ale cóż zrobić - żartuje Michał Winogrodzki.

Praca przewodnika z psem to nie tylko wspólne patrole. Policyjne czworonogi muszą trenować, bo kondycja to podstawa ich służby. Oskar musi swoje wybiegać. Co roku przechodzi też okresowe szkolenia i zdaje egzamin.

O tak wyszkolone psy trzeba też odpowiednio dbać. Wszystkie są systematycznie badane przez weterynarzy. Prawo gwarantuje im też odpowiednie warunki pracy. Nie mogą wychodzić na służbę, jeśli na dworze jest za zimno, albo zbyt gorąco. Latem na ulicę mogą wyjść, jeśli słupek rtęci nie przekroczy plus 25 stopni Celsjusza.

Z Michałem Winogrodzkim i Oskarem spotkaliśmy się przed Komendą Miejską Policji. Szukaliśmy cienia, bo Oskar miał już za sobą kilka godzin służby.

- To jego futro jednak grzeje, a dziś jest ciepło, musimy uważać - tłumaczy Michał Winogrodzki.

Bywają sytuacje, kiedy ważniejsza niż temperatura jest konieczność wykonania zadania. - Kiedy jeszcze pracowałem z Maksem szukaliśmy małego dziecka. Wyszło z babcią do lasu i zginęło - opowiada Michał Winogrodzki. - Maks podjął trop, udało nam się znaleźć malucha. Był cały i zdrowy. To była największa nagroda. To jest to, o co w tej pracy chodzi.

SKRZYDLACI STRAŻNICY

Poza czworonogami dla bezpieczeństwa ludzi pracują ptaki. Głównie na lotniskach. Drapieżniki przeganiają ptaki, które mogą być zagrożeniem dla startujących i lądujących samolotów.

Z usług sokolników korzystają porty cywilne, ale pracują oni też dla wojskowych. Tu też przecież spotkanie samoloty z zabłąkanym na pasem startowym ptakiem mogłoby skończyć się katastrofą. Swojego specjalistę ma także wojskowe lotnisko na radomskim Sadkowie.

Drapieżne ptaki "zatrudniają" też miasta. Przepłaszają intruzów z parków i skwerów. Takie pomysły pojawiały się tez w Radomiu. Póki co gawrony i szpaki bywają straszone nagraniami z głośników.

Jastrzębie i sokoły, ale też sowy to z kolei to sprzymierzeńcy administratorów wysypisk śmieci. Przeganiają choćby gawrony wynoszące odpady.

Nie zapominajmy też o gołębiach pocztowych. Teraz ich hodowla to już przyjemność. Ale skrzydlaci listonosze zapisali swoją kartę w naszej historii. Teraz listów nie noszą, ale hodowcy pielęgnują ich umiejętności, które przydają się już tylko podczas zawodów.

Garra rufa, małe rybki z Indonezji pracują w salonach kosmetycznych. - Zabieg jest bardzo zabawny i skuteczny – podkreśla z uśmiechem Anna Herbowicz,
Garra rufa, małe rybki z Indonezji pracują w salonach kosmetycznych. - Zabieg jest bardzo zabawny i skuteczny – podkreśla z uśmiechem Anna Herbowicz, właścicielka radomskiego salonu Dr Fisher.

Garra rufa, małe rybki z Indonezji pracują w salonach kosmetycznych. - Zabieg jest bardzo zabawny i skuteczny - podkreśla z uśmiechem Anna Herbowicz, właścicielka radomskiego salonu Dr Fisher.

PŁYWAJĄCA KOSMETYCZKA

Całkiem małym, ale wytrwałym pracownikiem jest Garra rufa. Ta maleńka rybko, która do Europy przywędrowała z Indonezji. Garra rufa, czyli brzana ssąca jest zatrudniana w salonach kosmetycznych. Jej zadanie to peeling.

Takie rybne spa z powodzeniem podbija także Polskę, działa też w Radomiu. Rybki trafiają do basenów. Podpływają do stóp czy dłoni i swoimi bezzębnymi pyszczkami podszczypują delikatnie skórę, obgryzając w ten sposób martwy naskórek. Zabieg trwa około kwadransa i jak każdy peeling, powinien być regularnie powtarzany. Jego efekty można porównać do działania pumeksu.

- Zabieg jest bardzo zabawny - podkreśla z uśmiechem Anna Herbowicz, właścicielka radomskiego salonu Dr Fisher. - Osoby wrażliwe na łaskotanie przyprawić może o napady gromkiego śmiechu, co też ma działanie lecznicze i terapeutyczne.

Stopy i dłonie klientów oczyszcza, a przy okazji napycha sobie brzuchy około 150 rybek naraz. Brzany zanim trafią do basenów przechodzą kwarantannę. Woda jest stale filtrowana i podświetlana specjalnymi lampami, które eliminują bakterie. Bezpieczne są rybki i ich klienci.

Garra rufa pracują w Polsce, ale są u nas także specjalne hodowle, które dostarczają pływające kosmetyczki do salonów.

HIRUDO MEDICINALIS

Ze specjalnych hodowli, w biofabrykach pochodzą też pijawki lecznicze - Hirudo Medicinalis. Naturalnie żyją sobie w rzeczkach, ale ich populacja została tak przetrzebiona, że w 1985 roku zostały wpisane do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. Trafiają do niej stworzenia zagrożone wyginięciem. Pijawki lecznice są więc pod ochroną, za ich wyławianie grozi kilka tysięcy złotych kary.

Jeszcze 20 lat temu pijawki można było nawet kupić na targu, także w Radomiu. Nasze babcie same przeprowadzały terapię, przystawiając stworzonko w wybrane miejsce.

Leczenie pijawkami przeżywa teraz swój renesans. Nazywane są żywymi laboratoriami produkującymi lecznicze substancje. Bo, jak mówią specjaliści, wbrew obiegowym opinią, leczą nie przez samo wysysanie krwi. Najważniejsze są właśnie związki, które produkują i wprowadzają do organizmu człowieka.

Pijawka nie ma dużych wymagań. Jest przechowywana w słoiku z wodą. Można jej tez użyć tylko raz. Kiedy wykona swoją pracę jest rozpuszczana w roztworze alkoholu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie