Jarosław Remjasz, którego zwolniono z pracy w Urzędzie Miejskim po wypowiedzi dla naszej gazety o "nieudolnej administracji prezydenta Kosztowniaka" dostanie odszkodowanie w wysokości trzykrotnych poborów, ale do pracy nie został przywrócony. Tak orzekł w środę radomski sąd.
Jarosław Remjasz, który przewodniczy radomskim strukturom Socjaldemokracji Polskiej pracował w Urzędzie Miejskim od 2002 roku. Najpierw jako inspektor w Wydziale Rozwoju Gospodarczego, a od grudnia 2007 roku w Wydziale Ochrony Urzędu Miasta, zajmując się obsługą systemu monitoringu.
Swoje zwolnienie z pracy w 2009 roku traktował jako odwet za wypowiedź dla naszej gazety, w której stwierdził; "czas skończyć z nieudolną administracją prezydenta Kosztowniaka" oraz chęcią pozbycia się z urzędu osoby mającej inne poglądy polityczne od sprawujących władzę.
W pozwie, który złożył do sądu przeciwko prezydentowi Radomia Andrzejowi Kosztowniakowi domagał się przywrócenia do pracy, a także 34 tysięcy złotych.
Na kwotę tę składały się równowartość jego rocznych poborów, a także odszkodowanie za przebywanie w pracy w pomieszczeniu, w którym wbrew zakazowi palono papierosy.
Proces toczył się od kilku miesięcy, ostatnia rozprawa miała miejsce w środę. Nie stawił się na nią prezydent, ale reprezentowała go prawniczka Kinga Firlej, która zaproponowała ugodę w postaci wypłacenia trzymiesięcznych poborów. Propozycja ta została odrzucona.
Jarosław Remjasz podtrzymał wszystko to, o czym wcześniej mówił, jak również zawarte w pozwie żądania. Twierdził, że nigdy w pracy nie zajmował się polityką. O paleniu w pracy mówił jako o "wolnej amerykance", którą uprawiano wbrew zakazom i ignorując jego uwagi. Utrzymywał też, że z powodu przebywania w pomieszczeniu z palącymi osobami musiał leczyć wzrok.
Sąd postanowił przyznać Jarosławowi Remjaszowi odszkodowanie w wysokości trzykrotnych poborów, do pracy go jednak nie przywrócił. Zdaniem przewodniczącego składu Krzysztofa Dobrowolskiego, prezydent Radomia nie podał jasno przyczyn zwolnienia i chociażby tylko z tego powodu było ono sprzeczne z prawem.
Sędzia stwierdził też, że wypowiedzi Jarosława Remjasza dla prasy miały miejsce poza pracą, były zgodne z zasadami demokracji i prezentowały racje ugrupowania, któremu przewodniczy, a nie jego osobiście, jako urzędnika.
Jak zakończyła się ta sprawa? Napiszemy o tym w czwartek w Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?