Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie straciły tysiące ludzi. Nowe fakty o zbrodniach hitlerowskich w okolicach Radomia

Piotr Kutkowski
Archiwum Państwowe w Radomiu
Rozmawiamy z Sebastianem Piątkowskim, historykiem z Radomia. Zdradza nieznane do tej pory kulisy hitlerowskich masowych mordów
Powojenne zdjęcie z Kosowa.
Powojenne zdjęcie z Kosowa. Archiwum Państwowe w Radomiu

Powojenne zdjęcie z Kosowa.
(fot. Archiwum Państwowe w Radomiu)

Piotr Kutkowski: *Czy znane są wszystkie miejsca masowych straceń dokonywanych przez Niemców w okresie II wojny światowej w okolicach Radomia?

Sebastian Piątkowski: - Ciągle pojawiają się sygnały o kolejnych takich miejscach, dziś już wiemy, że pierwszych egzekucji dokonano w listopadzie 1939 roku, zabijając Polaków w Mleczkowie, Cerekwi i Milejowicach. Odkrywane są jednak też i nowe fakty dotyczące miejsc zbrodni, które wydawać by się mogło, że zostały już zbadane i opisane. Niekiedy brakuje odpowiedniego upamiętnienia tamtych tragedii, a ludzie spacerując chociażby po lesie w podradomskim Kosowie czy w okolicach zalewu w Siczkach nie zdają sobie nawet sprawy, że być może chodzą po grobach.

*Kto wydawał wyroki śmierci?

- O śmierci więźnia decydował Sąd Doraźny - Standgericht, a w niektórych przypadkach Sąd Specjalny - Sondergericht. Pierwsza z wymienionych instytucji była zdominowana przez funkcjonariuszy radomskiej komendy Policji Bezpieczeństwa na czele z SS-Hauptsturmfuhrerem Adolfem Feuchtem. Charakter tego trybunału ilustruje doskonale wypowiedź jedne-go z "sędziów", SS-Obersturmbannführera Fritza Wilhelma Liphardta, który w swym powojennym zeznaniu stwierdził lakonicznie: "Jeżeli aresztowany stawał przed sądem doraźnym, to albo otrzymywał karę śmierci, albo zostawał uniewinniony. W wypadkach uniewinnienia dana osoba była przeważnie wysyła-na do obozu koncentracyjnego. Wyroków śmierci wydawano setki".

*Jak Niemcy postępowali ze skazanymi na śmierć?

- Wykonywanie egzekucji przebiegało niemalże zawsze tym samym, ustalonym trybem. W więzieniu przy ulicy Malczewskiego osoby wywołane z cel więźniów sprowadzano na parter, gdzie zazwyczaj kazano im zdjąć cieplejsze ubrania oraz buty. W początkach okupacji zdarzało się, iż więźniowie pozostawali w samej bieliźnie, lub też byli rozbierani do naga, po czym zmuszano ich do założenia "ubrań" z papieru - prawdopodobnie dużych worków, z wyciętymi otworami na głowę i ręce.

Następnie każdy z nich musiał przesunąć ręce do tyłu, za plecy, i w spokoju czekać na ich związanie sznurem. Zdarzało się też, iż ludzie przeznaczeni na stracenie byli gromadzeni już wcześniej w tak zwanej celi śmierci - karcerze, znajdującym się w części parterowej budynku głównego. Następnie związanych skazańców prowadzono do samochodów. W przypadkach dużych egzekucji na dziedziniec główny więzienia wjeżdżały ciężarówki.

Wpędzeni na ich okryte brezentem skrzynie więźniowie klęczeli na podłodze, twarzami do kierunku jazdy, strzeżeni przez Niemców z odbezpieczoną bronią. W przypadku mordów na pojedynczych więźniach, byli oni przewożeni na miejsca straceń samochodami osobowymi, siedząc między konwojującymi ich gestapowcami. W latach 1940-1941 więźniów wywożono na egzekucje dwa razy w tygodniu, w latach 1942-1943 już kilka razy w tygodniu, a w okresie od maja do lipca 1944 roku - niemalże codziennie.

Czytaj więcej w piątkowym wydaniu Relaksu

Sebastian Piątkowski

Historyk, pracuje w radomskiej delegaturze Okręgowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie. W latach 2001 -2007 prezes Radomskiego
Historyk, pracuje w radomskiej delegaturze Okręgowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie. W latach 2001 -2007 prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego. Autor między innymi książek „Radom – zarys dziejów miasta”, „Radom – historia miasta”, Dni życia, dni śmierci. Ludność żydowska w Radomiu w latach 1918 – 1950”. Archiwum Państwowe w Radomiu

Historyk, pracuje w radomskiej delegaturze Okręgowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie. W latach 2001 -2007 prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego. Autor między innymi książek "Radom - zarys dziejów miasta", "Radom - historia miasta", Dni życia, dni śmierci. Ludność żydowska w Radomiu w latach 1918 - 1950".
(fot. Archiwum Państwowe w Radomiu)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie