Rolnicy likwidują plantacje, a warzywa idą na śmietnik

Marcin JAROSZ, Marzena SMORĘDA, /MLE/, /PR/
Rok temu gospodarstwo Piotra zawadzkiego zalała powódź. W tym roku zbiory idą na śmietnik z powodu obawy przed bakterią EHEC.
Rok temu gospodarstwo Piotra zawadzkiego zalała powódź. W tym roku zbiory idą na śmietnik z powodu obawy przed bakterią EHEC.
Bakteria EHEC wywałała panikę. Rolnicy tracą dziesiątki tysięcy złotych tygodniowo, bo klienci ogórki omijają szerokim łukiem, podobnie jak pomidory i sałatę. Nic nie dają nawet tabliczki z napisem „krajowe”. Czy plantacje upadną i zdani będziemy jedynie na niepewny import?

Los polskich plantacji ogórków i pomidorów stoi pod znakiem zapytania. Jeśli sytuacja z warzywami się nie uspokoi, trzeba je będzie po prostu zlikwidować, bo na razie plantatorzy tylko do nich dokładają. Dlaczego tak się dzieje i jak to wpłynie na gospodarkę, zapytaliśmy eksperta.

 

- Obawy konsumentów o bezpieczeństwo są nieuzasadnione. Spożywanie ogórków czy pomidorów niczym nie grozi. Ta panika przynosi same szkody. Traci producent i traci klient. Ten pierwszy, bo warzywa musi nawozić, podlewać, zrywać z krzaków i wieźć na targ, gdzie z trudem znajduje odbiorców nawet po pięciokrotnie niższej cenie niż w ubiegłym roku i większość plonów ląduje w koszu. A klient nie jada warzyw – mówi Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.

 

- Unia przeznaczyła 210 milionów euro na zapobieganie skutkom „afery ogórkowej”, ale to kropla w morzu potrzeb rolników w Europie. Jeśli polskie plantacje warzyw zostaną zlikwidowane, rolnictwo znajdzie się w tarapatach.

 

Same straty

 

Jaka jest sytuacja u plantatorów?

Piotr Zawadzki prowadzi w Maśniku, w gminie Połaniec, gospodarstwo rolne, w którym uprawia ogórki szklarniowe. Rok temu wszystko zalała powódź. Teraz była szansa na odbicie się od dna, ale ostatnie wydarzenia są dla niego nokautem.

 

- Od początku czerwca nie sprzedałem ani kilograma ogórków. Likwiduję plantację – mówi Zawadzki. Do wyrwania jest 10 tysięcy roślin, z których średnio w czasie jednego cyklu zbioru zrywano 10 ton ogórków.

 

Zdecydował się na wyrwanie wszystkich roślin, bo taniej jest je wyrzucić niż utrzymywać. Koszty nawożenia, podlewania, zbioru i pakowania to tysiące złotych. Do tej pory wyrzucono blisko 50 ton ogórków. To, czego nie uda się zebrać z tego cyklu to kolejne 50 ton. Straty? – Ciężko to oszacować, ale licząc cenę po złotówce za kilogram, to już teraz wynoszą około 60 tysięcy złotych – mówi rolnik.

 

Gdyby doliczyć to tego koszty utrzymywania uprawy, logistyki, pakowania i zbioru - finansowa „dziura” powiększa się o kolejne kilkanaście tysięcy złotych. – Teraz nic z tego nie będzie – dodaje Piotr Zawadzki.

 

Klient zdezorientowany

 

Na kieleckim targu przy ulicy Seminaryjskiej ogórków prawie nikt nie kupuje. Pomidory i sałata również nie cieszą się zainteresowaniem. I mimo tabliczek z napisem „krajowe”, warzywa nie wzbudzają zaufania.

 

- Nasze ogórki są w porządku, a tylko takie teraz sprzedajemy – zapewnia pani Teresa, właścicielka jednego ze stoisk – to za granicą jest problem. My nie mamy się czego obawiać – dodaje.

 

Mimo że cena ogórków w ostatnim czasie sporo się obniżyła, ludzie i tak nie chcą ich kupować. Podobnie jest z sałatą i pomidorami. Straty są ogromne. Właściciele straganów załamują ręce, choć sytuacja powoli się stabilizuje. - Najgorzej było w dwa dni po tym, jak informacja o bakterii znalazła się w mediach. Teraz jest już tylko lepiej, choć straty nadal są – mówi jeden ze sprzedawców.

 

W centrum Sandomierza owoce i warzywa sprzedaje Zuzanna Szemraj. Nie zauważyła problemów związanych ze zbytem ogórków. - Sprzedają się tak samo, jak wcześniej. Nie widzę różnicy. Kupujący z dystansem podchodzą do medialnych doniesień o bakterii – mówi.

 

Poważnie za to podchodzą do problemu służby odpowiedzialne za stan sanitarny. - Miałam kontrolę z Sanepidu. Nic złego nie stwierdzono - dodaje.

 

Strefa Biznesu: Przedsiębiorców czeka prawdziwa rewolucja z KSeF

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia
Dodaj ogłoszenie