Kryzys polityczny na Wschodzie uderza w rolnictwo i przemysł przetwórczy. Świętokrzyskim producenctom spadły obroty w handlu. Na rynku zostaje niesprzedany towar, który w konsekwencji traci na cenie, co wpędza firmy w finansowe kłopoty.
Znaczący spadek eksportu, nadwyżka towaru na krajowym rynku i w konsekwencji spadek cen – to efekt politycznej rozgrywki Rosji z Ukrainą. Rynki, na które szły w ostatnich latach ogromne transporty owoców i przetworów mlecznych z naszego regionu mocno zachwiały gospodarką. Świętokrzyscy producenci załamują ręce.
CENY NIŻSZE O POŁOWĘ
- Sytuacja jest bardzo trudna – mówi Wojciech Borzęcki, szef Grupy Producentów Rolnych Sad Sandomierski z Sandomierza. - W ubiegłym roku o tej porze eksport do Rosji był znacznie większy, a ceny jabłek o połowę wyższe. W tej chwili rolnik dostaje zaledwie 90 groszy za kilogram owoców. Rolnicy i przetwórcy mocno odczuwają niestabilność rosyjskiej gospodarki, a przecież mają na głowie kredyty i inne zobowiązania w związku z produkcją - mówi Wojciech Borzęcki.
- Szukamy nowych rynków zbytu, ale nie jest to proste. Dostawy na chłonne rynki azjatyckie wymagają od rolników pewnego reżimu przy produkcji, a nasz chłop pryska jabłka, zrywa je za późno, gdy są już mocno dojrzałe, i nie spryskuje ich przed złożeniem do przechowalni. W konsekwencji, jabłka nie wytrzymują długiego transportu, który w przypadku na przykład Chin trwa dosyć długo – dodaje.
SEROWY GIGANT W KŁOPOTACH
Trudna sytuacja ze zbytem i niepewne jutro trwa od początku tego roku także wśród mleczarzy. – Jest problem ze zbyte. Rosja, która była dla nas do tej pory bardzo dobrym handlowym partnerem, bo na przykład w ubiegłym roku sprzedaliśmy tam towar za 14 milionów złotych, teraz kupuje dużo mniej, są zatory płatnicze. Problem z Rosją polega także na wartości rubla, który osłabił się o 30 procent w stosunku do euro – mówi Ryszard Pizior, dyrektor handlowy Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Włoszczowa.
Włoszczowski zakład, który jest w piątce największych serowni w kraju produkcji zmniejszyć nie może. Nie może też nadwyżki towaru skierować na krajowy rynek, gdyż groziłoby to znacznym spadkiem cen produktów. - Niepewna sytuacja i obawa przed restrykcjami za strony Rosji bardzo źle wpływa na firmę. Trudno coś przewidzieć i zaplanować. Ukraina do tej pory była małym odbiorcą serów, ale i ten handel teraz jest bardzo trudny– dodaje.
Jak podaje Ministerstwo Gospodarki, polski eksport do Rosji spadł od początku roku o 7,3 procent, a na Ukrainę o 12 procent. Kryzys na Wschodzie coraz mocniej uderza po kieszeni polskie firmy. Spowolnienie w eksporcie jest skutkiem tendencji spadkowych w rosyjskiej gospodarce, pogłębionych przez kryzys na Ukrainie. Dodatkowo antyimportowo działa postępujące od początku roku osłabienia rubla – wyjaśniają eksperci. Jeszcze gorzej wygląda nasza wymiana z Ukrainą. Coraz większym problemem w wymianie z Ukrainą są ogromne zatory płatnicze, powodowane trudnością w dostępie do dolarów i euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?