Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milionerzy z numeru 0-700...

PAWEŁ PIWKA [email protected]
Przestrzegam wszystkich przed takimi listowymi oszustami - mówi Stefan Pałubicki. - Ludzie, nie dawajcie się im oszukiwać. Te obiecywane nagrody to zwykłe naciąganie ludzi.
Przestrzegam wszystkich przed takimi listowymi oszustami - mówi Stefan Pałubicki. - Ludzie, nie dawajcie się im oszukiwać. Te obiecywane nagrody to zwykłe naciąganie ludzi.
Powiat lęborski. Jest Pan wielkim szczęśliwcem! Został Pan zdobywcą głównej nagrody! - listy o takiej treści otrzymuje Stefan Pałubicki z Wicka i jego rodzina. Żeby otrzymać 257 tysięcy, trzeba jednak telefonicznie potwierdzić wygraną. A to kosztuje aż 7,63 złotych za minutę.

- Ja nie zadzwoniłem, ale są przecież ludzie, którzy wierzą w te brednie - mówi pan Stefan. - W tych listach jest wyraźnie napisane, że wygrywa się duże pieniądze, tylko wystarczy zadzwonić lub przesłać kilkadziesiąt złotych na anonimowe konto.
Wszystkie tego typu przesyłki są adresowane na konkretną osobę. Nadawca zna dokładny adres zamieszkania i datę urodzenia adresata. Nie wiadomo, skąd firma posiada dane osobowe pana Stefana i jego rodziny. We wszystkich listach jest informacja o wygranych, wystarczy tylko potwierdzić. Stefan Pałubicki otrzymuje podobne przesyłki od kilku miesięcy. Zebrał już kilkanaście takich zapewnień o wygranych. Raz jest to duża suma pieniędzy, kiedy indziej - sprzęt audio o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
- Jak długo mamy jeszcze czekać Stefanie Pałubicki na Twoją zgodę na wysyłkę czeku? - pyta w liście Rupert Bensimski, dyrektor naczelny Integry Direct, firmy, która rozsyła listy informujące o wygranych. - To do Ciebie są zaadresowane te dokumenty i zostałeś w nich bezsprzecznie zidentyfikowany zdobywcą czeku.
Listy są wysyłane z zagranicy, najprawdopodobniej z Francji. Na żadnej z przesyłek nie ma adresu firmy, a jedynym telefonem kontaktowym jest ten zaczynający się od 0 -700.
- Mój bratanek zadzwonił i usłyszał głos automatycznej sekretarki, która kazała czekać i opowiadała o wygranych - dodaje pan Stefan. - A minuty leciały i rachunek telefoniczny się powiększał o grube pieniądze. Zapłacił za tę rozmowę 114 złotych. To jest jawne naciąganie ludzi. Przestrzegam wszystkich przed dzwonieniem i przesyłaniem jakichkolwiek pieniędzy na te przesyłki.

Stanisława Janowicz Klub Federacji Konsumentów w Lęborku

- Takie przesyłki to złamanie ustawy o ochronie danych osobowych. Osoba, która nie udostępniła tej firmie swoich danych, może się zwrócić do Urzędu Ochrony Danych Osobowych i zawiadomić, że coś takiego otrzymuje. innym wyjściem jest przesłanie firmie, która rozsyła te listy, oświadczenia, że nie chce się otrzymywać tego typu przesyłek. Oczywiście wszystkim doradzam, żeby nie wysyłali żadnych pieniędzy w odpowiedzi na tego typu podejrzane przesyłki. Jest to oczywista manipulacja, która ma służyć naciąganiu innych osób.

komentarz

Walka z tego typu firmami jest bardzo trudna. Ich siedziby znajdują się najczęściej poza granicami kraju, a konta są zupełnie anonimowe. Ponadto trudne jest w takim przypadku udowodnienie przestępstwa. Zagadką pozostaje to, skąd listowi naciągacze mają dokładne dane osób, do których wysyłają listy z zapewnieniami o wygranej. Pozostaje jedynie przestrzegać wszystkich, którzy otrzymują podobne przesyłki, przed dzwonieniem na podane w listach telefony bądź wysyłaniem pieniędzy. Pan Stefan z Wicka nie zadzwonił, ale ile osób dało się nabrać - to pozostanie tajemnicą, a jednocześnie - niestety - sukcesem finansowym naciągaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza