Początek spotkania dla żółto-czarnych okazał się wręcz fatalny (0:4). Od razu na boiskowe wydarzenia postanowił więc zareagować włoski trener Bogdanki, Massimo Botti. Włoch poprosił o czas i wezwał swoich podopiecznych na chwilę rozmowy. Rady jednak niewiele pomogły.
Goście kontynuowali dobrą grę, świetnie serwowali i po kolejnym mocnym uderzeniu Cezarego Sapińskiego, gospodarze przegrywali już 7:14. W tym momencie szkoleniowiec miejscowych wykorzystał drugą przerwę.
Ale jego podopiecznym niedzielnego popołudnia na tym etapie meczu niemal nic nie wychodziło. Gdy Alan Souza zaserwował kolejnego asa, a następnie zablokowany został Mateusz Malinowski, Indykpol AZS był coraz bliżej triumfu w premierowej odsłonie (23:12). Olsztyńska demolka w tej partii zakończyła się ostatecznie wynikiem 25:15.
Drugi set także przebiegał pod zdecydowane dyktando ekipy z Warmii i Mazur. Takiego obrotu sprawy nie spodziewano się zapewne ani w Lublinie, ani w Olsztynie. LUK był bezradny i nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z przyjezdnymi. Akademicy wciąż dobrze serwowali, a do tego znacznie lepiej prezentowali się w ataku oraz w grze blokiem.
LUK znalazł receptę na fantastycznie dysponowanych olsztynian w trzeciej partii, szybko odskakując na 8:5. W połowie seta miejscowi mieli cztery oczka zaliczki (16:12), a po kolejnym, skutecznym bloku powiększyli przewagę do oczek sześciu (20:14). Olsztynianie nie odpuszczali, zbliżając się w końcówce na punkt (23:24). Zagrywkę popsuł jednak Souza i ekipa z „Koziego Grodu” złapała kontakt. W całym meczu było bowiem 2:1.
Lubelscy siatkarze poszli za ciosem w kolejnej partii, rozbijając gości 25:14. LUK dał sobie tym samym szansę na zdobycz punktową większą niż „tylko” jedno oczko. Co ciekawe w pierwszej rundzie w Olsztynie także do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. Indykpol AZS również prowadził wtedy 2:0, aby przegrać trzy kolejne sety.
W niedzielnym spotkaniu historia się powtórzyła. W tie-breaku LUK prowadził już 9:5. Zatrzymanie ataku Damiana Schulza doprowadziło jednak do walki na przewagi. W końcówce dwa błędy popełnił Souza i z triumfu cieszyli się lublinianie.
MVP meczu został wybrany Jakub Wachnik. Lubelski przyjmujący w całym spotkaniu zdobył 16 punktów, posyłając jednego asa. 23-krotnie udanie odbierał także zagrywkę rywali. Zaliczył ponadto trzy bloki i cztery pozytywne wybloki oraz osiągnął 52% skuteczności w ataku.
Po tym zwycięstwie team Massimo Bottiego awansował na piąte miejsce w tabeli i po raz pierwszy w historii występów w PlusLidze zapewnił sobie grę w fazie play-off. LUK ma na swoim koncie 49 punktów, legitymując się 17 wygranymi i 10 przegranymi. Lublinianie do czwartej Asseco Resovii Rzeszów tracą cztery oczka.
Bogdanka LUK Lublin – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (15:25, 17:25, 25:23, 25:14, 16:14)
LUK: Brand 9, Nowakowski 8, Ferreira 3, Kania 10, Komenda 2, Hoss (libero) oraz Krysiak, Malinowski 4, Wachnik 16, Schulz 18, Zając. Trener: Massimo Botti
AZS: Sapiński 5, Tuaniga 6, Karlitzek 23, Jakubiszak 11, Souza 24, Szymendera 10, Hawryluk (libero) oraz Jankiewicz 1, Majchrzak, Armoa 1. Trener: Javier Weber
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?