Nasza Loteria

Skarżyski inkubator technologiczny stoi prawie pusty

Redakcja
Z zewnątrz budynek inkubatora wygląda imponująco.
Z zewnątrz budynek inkubatora wygląda imponująco. Mateusz BOLECHOWSKI
Skarżyski inkubator technologiczny kosztował do tej pory 11 milionów złotych, a przez lata miasto będzie do niego dokładać. Działają tutaj tylko dwie firmy, które zajmują 20 procent powierzchni

Przed ostatnimi wyborami samorządowymi lokalni politycy dużo mówili o potrzebie budowy inkubatora przedsiębiorczości, wskazując, ze pomogą one rozwijać nowoczesny przemysł w Skarżysku. Potem sprawa ucichła, w ubiegłym roku miasto postawiło oczekiwany obiekt. Kosztował 11 milionów złotych, z czego połowę dała Unia Europejska.
1 stycznia inkubator oficjalnie ruszył. Ale tylko oficjalnie. Jak się okazało, chętnych do inwestowania brakuje. Zainteresowanie było ogromne od początku. Tyle, że nie młodych biznesmenów z pomysłem, tylko potencjalnych stróżów i sprzątaczek. Wolę pracy w tym charakterze wyraziło ponoć kilkadziesiąt osób.

Dla młodych z innowacją
Inkubator położony jest na terenach przejętych przez gminę od dawnego MESKO. Powierzchnia inkubatora to prawie dwa hektary. Duży parking, a przede wszystkim nowoczesny budynek o powierzchni 3,5 tysiąca metrów. W środku 10 uzbrojonych hal produkcyjnych, 5 magazynowych, do tego pomieszczenia biurowe, estetyczne sanitariaty. Obiekt ma własne ogrzewanie i sieć internetową, jest monitorowany. Tylko brać! Tym bardziej, że gmina oferuje preferencyjne warunki. W pierwszym roku działalności płaci się tylko 30 procent czynszu, czyli 8 złotych miesięcznie za metr. W drugim ulga wynosi połowę, w trzecim już tylko 10 procent. Potem trzeba się wyprowadzić i zwolnić miejsce nowym. - Gdy nowe firmy okrzepną na rynku, zwolnią miejsce następnym – wyjaśniał kilka miesięcy temu prezydent Roman Wojcieszek. Jak dostać się do inkubatora? Zainteresowani zgłaszają swoje pomysły na biznes, ocenia komisja złożona z przedstawicieli inwestora i naukowców. Warunek jest taki, że firma aspirująca nie może działać na rynku dłużej, niż od dwóch lat.

Najpierw kierownik
Latem ubiegłego roku, przed rozpoczęciem pracy pełną parą, miał powstać pilotażowy „preinkubator”. W budżecie było na niego zarezerwowane 200 tysięcy złotych. Skończyło się na planach, bo nikt się nie zgłosił, w dodatku pojawiły się prawne zawiłości co do tego, kto może zarządzać instytucją. W biznesie była więc cisza. Głośno za to zrobiło się wokół wyboru szefa inkubatora. Został nim Jerzy Cukierski. Znana postać. Doświadczony, prawicowy samorządowiec, były prezydent Skarżyska i szef państwowych spółek. Jakiś czas temu został doradcą prezydenta Wojcieszka, co już wówczas wywołało burzę wśród opozycyjnych radnych. Teraz Cukierski jest kierownikiem, odpowiedzialnym za działanie inkubatora. Ma za zadanie między innymi szukać przedsiębiorstw, które zajęłyby puste hale.

Personalne kontrowersje
Na razie tłoku nie ma, choć od uruchomienia obiektu minęło prawie osiem miesięcy. Radni coraz częściej krytykują funkcjonowanie placówki, a także jej szefa. Niezadowolenia nie kryje przewodniczący miejskiej rady Andrzej Dąbrowski. – Teraz będzie się zwalniać nauczycieli, a jednocześnie powstają stanowiska dla choćby pana Cukierskiego. To nie jest osoba, która potrafiłaby rozruszać inkubator – uważa. Dodajmy, drugim pracownikiem zajmującym się instytucją jest Daniel Walas, były kielecki radny, członek władz okręgowych Prawa i Sprawiedliwości. Wiceprezydent Skarżyska Stanisław Grzesiak informuje, że obaj panowie są zatrudnieni w gminnym Zarządzie Zasobów Komunalnych i oddelegowani do inkubatora. Jerzy Cukierski zarzutów Dąbrowskiego nie zamierza komentować. – Nie chcę wchodzić w polemikę, wolę porozmawiać o inkubatorze – ucina.

Są już dwie
Jak się dowiedzieliśmy, działają w nim już dwie firmy. Jedna zajmuje się produkcją skośnych elementów styropianowych,  druga stolarką okienną. To warszawskie i warszawsko - kieleckie przedsiębiorstwa. Pierwsze zajmuje lokum w inkubatorze od marca, z drugim umowę podpisano miesiąc temu. Robotników przy pracy nie udało się nam spotkać. Gdy w poniedziałek odwiedziliśmy halę, produkcji nie było. We wrześniu ma być trzecia firma, z branży motoryzacyjnej. – Wynajmujemy trzy z 15 części budynku, kolejna jest już zarezerwowana – mówi Jerzy Cukierski. Zarówno on, jak i wiceprezydent Grzesiak nie ukrywają, że liczyli na większe zainteresowanie. Pomóc ma kampania promocyjna i umowy z uczelniami. Już jest podpisana z Politechniką Świętokrzyską, wkrótce będą sformalizowane porozumienia z Wojskową Akademią Techniczną, Politechniką Warszawską i Akademią Górniczo – Hutniczą z Krakowa. Dzięki nim młodzi, zdolni dowiedzą się, że swój pomysł na innowacyjny biznes warto realizować w Skarżysku.

Trzeba być cierpliwym
Dlaczego inkubator tak powoli się zapełnia? – Trzeba mieć świadomość, że nawet, kiedy nie będzie pustych hal i tak gmina będzie dopłacać do czynszów. Podejmując decyzję o budowie w 2009 roku nikt nie spodziewał sią takiego kryzysu. A stan gospodarki doskonale widać po ilości chętnych do inkubatora. W Skarżysku w ciągu ostatnich dwóch lat zarejestrowano 950 firm. Kwalifikujących się do nas wybraliśmy 118. Do każdej wysłaliśmy indywidualne zaproszenie. Proszę zgadnąć, jaki był odzew... nikt się nie zgłosił. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, przedsiębiorcy się znajdą – tłumaczy Jerzy Cukierski. Kto ma rację? Samorządowcy, zdaniem których szef inkubatora nie nadaje się na to stanowisko, czy kierownik, mówiący o kryzysie? Ocena należy do prezydenta Wojcieszka, który w ostatnim czasie zabrał się do surowej oceny szefów miejskich jednostek.

 

Źródło: Mateusz BOLECHOWSKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 16

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
markus galik
No w zasadzie to racja. Może i to jest śmieszne, ale po prostu kilka razy się już nacięłam i władowałam w wysokie koszty. Tym razem już do tego nie dopuszczę. Już się kontaktowałam z gościem z AIC, piszemy, mam umowę na mailu. Myślę, że powinno dojść do współpracy - umowę jeszcze musi zobaczyć prawnik.
k
kredos
A można wiedzieć skąd Twoja pewność, że działalność na takich zasadach jest legalna? Bo jakoś nie widze ku temu żadnych podstaw...
T
Turek
Niech ten Wojcieszek z Cukierskim pokażą jak się robi interesy w Skarżysku, mam nadzieje że za rok zobaczymy tych niemrawców w akcji.
m
marek z.
Bardzo dobry przykład pokazujący jak można kombinować. Wiadomo, że optymalizacja jest dla ludzi z głową, wystarczy odnajdywać prawne dziury, na to nie wpadłem od razu, ale takie są fakty - takich kruczków prawnych można znaleźć całą masę.
m
marek wladziak
Jest jeszcze jedno rozwiązanie - mogą wystawić umowę, która u nich istnieje, a nie istnieje w Polsce. Wtedy nie będzie żadnej płatności ZUS, bo u nich coś takiego jak ZUS nie istnieje. Wszystko kwestia kalkulacji i przemyślenia tematu ;-)
m
marek z.
To już kwestia odpowiedniej optymalizacji. Nie przy każdym rodzaju dzialalności AIC będzie opłacalne, to nie jest optymalizacja dla każdego. Wszystko należy w każdym przypadku odpowiednio przekalkulować, bo dopiero na takiej podstawie można podejmować sensowne decyzje. Wiadomo, że to jest najbardziej opłacalne dopiero przy umowie o dzieło.
s
schodek
Ma. Po przekroczeniu 85 tysięcy nie można już mieć takich kosztów, ale czy zarobisz 8 tysięcy miesięcznie na samozatrudnieniu? Bo ja nie... Zresztą - co to ma być za zmartwienie?
f
faremka
Ale jako to jest? Przecież nie każde zlecenie kwalifikuje się od umowy o dzieło. Co w przypadku gdy praca kwalifikuje się do umowy zlecenia?
m
markus galik
Ale przecież umowa o dzieło ma swoje ograniczenia. Po przekroczeniu pierwszego progu podatkowego nie ma już chyba możliwości naliczania kosztów w wysokości 50%, prawda?
h
hubert
Sprawa jest prosta. Była kasa unijna z programu do wydania - trzeba było wydać. Gdbyby nie wybudowano inkubatora to znaleźliby się i tak liczni krytycy - "zmarnowana szansa na rozwój", "niekompetencja urzędników", itd...
 
Problemem podstawowym jest brak ludzi, firm i słaba kondycja gospodarcza regionu. Inkubator nie zapełni się z dnia na dzień. Dobre kierownictwo powinno z dnia na dzień aktywnie zacząć poszukiwania startupów. Jak? np. powiązać zakładanie nowych firm z dotacji PUP z ofertą siedziby firmy w inkubatorze. Przecież to same korzyści dla obydwu stron. Trzeba tylko ruszyć bańką.  
Wysyłanie "pism zachęcających" nie będzie skuteczne bez AKTYWNEGO poszukiwania na wielu polach. 
Innych pomysłów za darmo zdradać nie zamierzam. Jeśli ktoś jest zainteresowany służę wiedzą i doświadczeniem :)
[email protected]
 
V
VBoss
Stoi pusty bo takie durne przepisy. Tyle w temacie.
z
z małej gminy
W dużych świętokrzyskich gminach buduje się wielkie nikomu niepotrzebne budowle, a w małych świętokrzyskich gminach zamyka się szkoły i  buduje domy kultury i remizy. Ciekawe komu one będą służyć skoro młodych ludzi i z tych małych i z tych dużych świętokrzyskich gmin wygnało bezrobocie.
m
makson
W AIC pracujesz na zasadzie umowy o dzieło, to nie jest normalna działalność. Wtedy nie płacisz składek ZUS, fizycznie nie prowadzisz działalności gospodarczej. I wszystko jest legalne, pozwala mocno zaoszczędzić, trzeba tylko sobie wykupić prywatne ubezpieczenie medyczne.
1958
Otrzymanie dotacji unijnej na rozwój działalności gospodarczej bez wkładu własnego w kwocie 100-200 tys. zł jest niemozliwe. A tu 11 mln. zł wyrzucone w błoto. Jakie to wszystko logiczne, rozsądne ...
z
z chęcin
A u nas Hala Wid-Sport tyle samo kosztowała miasto Chęciny) i też stoi pusta. I dodam coby pograć w piłkę trzeba jeszcze zapłacić, no i koszt ogrzewania molocha olejem opałowym liczony jest w dziasiatkach tys. PLN.
No to gratulacje bezmózgwcom gminnym.
 
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia