Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarżysko i Suchedniów - tu ceny pójdą w górę?

Jarosław PANEK, [email protected]
Zdaniem Krzysztofa Wojsy rynek nieruchomości powoli odżywa, ceny rosną, a spowolnienie ustępuje, co widac po większym zainteresowaniu wynajmem powierzchni biurowej
Zdaniem Krzysztofa Wojsy rynek nieruchomości powoli odżywa, ceny rosną, a spowolnienie ustępuje, co widac po większym zainteresowaniu wynajmem powierzchni biurowej
Jak ludzie zaczynają się pytać o powierzchnie biurowe, to znaczy, że kryzys powoli się kończy. A właśnie zaczynają pytać – mówi Krzysztof Wojsa, założyciel pierwszego w Kielcach biura nieruchomości, prawdziwy znawca tej branży w naszym regionie, człowiek, który przeprowadził niejedną skomplikowaną transakcję, o jakich często głośno było w mediach.

Krzysztof Wojsa ma powody do domu dumy. Profesjonalnym obrotem nieruchomościami jego firma zajmuje się od 26 lat. Rok temu firma obchodziła okrągły jubileusz.

- Przeżyłem poprzedni ustrój, kryzys w latach 2000 – 2003, jaki dotknął całą Polskę no i oczywiście to obecne spowolnienie.

Firma Eurolocum to dobra marka, klienci mi ufają i często do mnie wracają z nowymi tematami i transakcjami – dodaje nasz rozmówca. Mamy zespół dobrych specjalistów. Skutecznie łączymy profesjonalizm i doświadczenie. Oczywiście drobne potknięcia się zdarzają, ale nigdy nie przyniosły uszczerbku naszym klientom.

MIESZKANIA ZA DOLARY

Początki nie były łatwe. Zaczynałem obrót nieruchomościami jeszcze w 1988 roku. Mieliśmy wtedy socjalizm i władzę, która na wszelką prywatną inicjatywę patrzyła z zasady podejrzanie. Sam fakt, że łaskawie dostałem pozwolenie na taką działalność było już dużym sukcesem – wspomina tamte czasy nasz rozmówca.

A łatwo nie było. Choćby dlatego, że złotówka jako pieniądz nie przedstawiała praktycznie żadnej wartości. Handel mieszkaniami, działkami czy gospodarstwa rolnymi odbywał się za dolary lub bony Pekao.

- Któż jeszcze je pamięta. A przecież były jak drugi pieniądz w Pewexach – śmieje się nasz rozmówca. Transakcje rozliczano w dolarach, ale przecież trzeba było udowodnić, że ma się je z legalnego źródła. A większość ludzi kupowała je gdzieś u koników. Sprzedający chcieli sprzedać swoje lokale właśnie za amerykańska walutę, ale jednocześnie nie mogli dawać wprost takich ogłoszeń do gazety, bo to robiło się podejrzane. Stąd tak nagminna wtedy formułka w ogłoszeniach: Powracającemu z zagranicy sprzedam… - wspomina Krzysztof Wojsa. – To był zawoalowany komunikat, że ktoś chce sprzedać mieszkanie za dolary lub bony a nie za złotówki.

PRAWNY MAJSTERSZTYK

Te bony banku Pekao okazały się na tamte czasy zbawieniem. Dlaczego?

- Wówczas istniało prawo pierwokupu każdej nieruchomości przez państwo. Istniało realne ryzyko, że ktoś wystawi mieszkanie lub działkę na sprzedaż i państwo je kupi za złotówki. Szczycę się tym do dziś, iż wymyśliłem wówczas mechanizm, który zabezpieczał klientów przed prawem pierwokupu. Ponieważ bony formalnie nie były pieniądzem, klient nie sprzedawał mieszkania. Klient je… zamieniał na bony. A przy zamianie prawo pierwokupu nie obowiązywało – wspomina Krzysztof Wojsa.

A potem przyszedł wolny rynek, która na rynku nieruchomości sprawił sporo zamieszania.

- Ceny poszybowały górę, ale zrobiła się wolna amerykanka. Każdy mógł otworzyć agencję, nie mając żadnego doświadczenia. I nie chodzi tu o samą sprzedaż czy kupno. Praca pośrednika w obrocie nieruchomościami to często skomplikowane operacje prawne, zawiłe umowy, sprawy w urzędach które mogą ciągnąc się latami. Do tego trzeba mieć wiedzę, a ludzie jej nie mieli i psuli rynek, podważając zaufanie do naszej branży. A zaufanie to podstawa. Wszak dziś zawód pośrednika jest właśnie zawodem zaufania publicznego – mówi Krzysztof Wojsa.

CENY ZNÓW ROSNĄ

Co zmieniło się przez 26 lat funkcjonowania jego firmy?

- Wszystko. Przede wszystkim ceny. Pamiętam, jak w latach 90 – tych można było za bezcen kupić całe kamienice w Kielcach. Ci co je kupili są dzisiaj bardzo bogaci, a wtedy kamienice w ogóle nie szły. Dziś za dobrą kamienicę w centrum Kielc trzeba zapłacić kilka milionów. Rynek jest tez bogatszy o doświadczenia kryzysu z lat 2000 – 2003, kiedy to naprawdę wszystko siadło. Obecne spowolnienie ma znacznie łagodniejszy przebieg. No i chyba powoli z niego wychodzimy. Zawsze pierwszym symptomem ożywienia jest większe zainteresowanie powierzchniami biurowymi. I właśnie teraz je obserwujemy – informuje Krzysztof Wojsa.

Jego zdaniem ceny wszystkich nieruchomości znów zaczynają iść w górę, a wkrótce prawdziwy boom mogą przeżyć podkieleckie miejscowości, gdzie grunty są jeszcze względnie tanie i gdzie będą powstawać nowe „sypialnie” Kielc. Wzrostów cen nieruchomości spodziewa się także w tych miastach, które z Kielcami mają dobre połączenia drogowe.

- Siłą rzeczy miastem z wielkim potencjałem jest Skarżysko – Kamienna czy Suchedniów. Mieszkania i działki są tam bardzo tanie, a już za kilka czy kilkanaście miesięcy dojazd ze Skarżyska ekspresową drogą zajmie mniej czasu niż dojazd ze Wichrowego na Podkarczówkę przez centrum Kielc – przewiduje nasz rozmówca.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia