LUBRZANKA KAJETANÓW – STAR STARACHOWICE 1:3 (0:0)
0:1 Artur Kidoń (50), 0:2 Kacper Błaszczyk (60), 0:3 Mariusz Fabjański (85), 1:3 Hubert Janyst (89)
Sędziował: Michał Cieślak (Kielce)
STAR: Dziułka — Kosztowniak, Gębura, Błaszczyk, Śmigielski, Sarwicki (82 Błażejewski), Nowocień (85 Płatek), Fabjański, Gołyski (89 Białczak), Kopeć (46. Kidoń), Marzec (80. F. Anduła). Trener: Arkadiusz Bilski.
LUBRZANKA: Żyła - Kwiatek, Grzejszczyk, Zawierucha, Plech - Górzyński (85 Budzisz), Skrzyniarz (86 Żak), Kopyciński (62 Janyst), Zajęcki. Trener: Jacek Pawlik.
Żółte kartki: Zawierucha i Grzejszczyk (Lubrzanka) - Gębura (Star).
Starachowiczanie byli w tym meczu lepsi. Od początku nadawali tempo grze, już w I połowie stwarzając sobie kilka bardzo dobrych sytuacji. Aktywny był Mariusz Fabjański, którego strzały nawet z najbliższej odległości bronił doświadczony Michał Żyła. A po efektownym woleju "Fabiana" w 22 minucie piłka o centymetry minęła bramkę.
Gospodarze odpowiadali nielicznymi kontratakami a najbliższy pokonania Dominika Dziułki był Albert Zajęcki.
W drugiej połowie za kontuzjowanego Karola Kopcia na boisko wszedł Artur Kidoń i to on otworzył wynik meczu. W 50 minucie z 16 metrów mocno strzelił Jakub Nowocień. Do odbitej przez obrońców piłki dopadł Kidoń i z bliska wepchnął ją do bramki. 10 minut później dokładnie w pole karne dośrodkował Bartosz Gębura, Kidoń sprytnie przedłużył piłkę pięta a nadbiegający Kacper Błaszczyk mocno kopnął do siatki. Trzeci gol padł w podobnych okolicznościach a jego autorem był Mariusz Fabjański, który w ten sposób ukoronował swój dobry występ w barwach Staru.
Gospodarze nie poddali się jednak i w końcówce przeprowadzili ładną akcję lewym skrzydłem, po której efektownym strzałem głową bramkę zdobył Hubert Janyst.
Po meczu powiedzieli.
Trener Lubrzanki Jacek Pawlik - To nie jest dla nas dobry wynik. Jeszcze do przerwy graliśmy dobrze, byliśmy dla Staru równorzędną drużyną. Po przerie "gol z niczego" sprawił, ze musieliśmy się otworzyć i próbować atakować, ale kontry Staru były skuteczne.
Trener Staru Arkadiusz Bilski: - Od początku byliśmy dziś drużyną lepszą, dobrze operującą piłką. Strzelenie pierwszej i kolejnych bramek było kwestą czasu. Rozpoczęliśmy trochę za nerwowo, ale z czasem nasza gra mogła się podobać. Szansę pokazania sie w IV lidze dostali nasi najmłodsi zawodnicy, ale po to właśnie są w kadrze, żeby grać. Szkoda, że kontuzji uległ Karol Kopeć, ale mam nadzieję, że to nic poważnego.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?