Obecnie w MAN-ie w Starachowicach zatrudnionych jest 1740 osób. Firma zamierza zwolnić 240 pracowników fizycznych ze wszystkich działów produkcyjnych i magazynów. Redukcja zatrudnienia nie dotknie pracowników umysłowych. Powód to mniejsza niż zakładana na początku roku liczba zamówień na produkowane w zakładzie autobusy. W dodatku Zarząd firmy nie przewiduje, aby do końca roku zwiększył się popyt na produkty starachowickiego MANa.
- Dostaliśmy pismo informujące o konieczności zwolnienia 240 osób. Zarząd firmy twierdzi, że jest to mniej niż należałoby zwolnić. Będziemy próbowali negocjować, chociaż obawiam się, że jeśli chodzi o liczbę zwolnionych osób wiele nie uda się wywalczyć – mówi Jan Seweryn, przewodniczący zakładowej „Solidarności”. – Będziemy się starać wynegocjować jak najlepsze warunki odpraw. Okresy wypowiedzenia mają być skrócone do jednego miesiąca, za pozostałe dwa miesiące pracownicy mają dostać wypłatę. Będziemy wnioskować o dodatkowe zabezpieczenia dla osób, które dostaną wypowiedzenia.
Wypowiedzenia mają być wręczane pracownikom w lipcu. Dla 240 osób będzie to oznaczać, że z 1 września zostaną bez pracy. Kto straci pracę, dziś jeszcze nie wiadomo. W przyszłym tygodniu pracodawca ma oceniać wszystkie zatrudnione osoby – nie tylko pracowników na umowach czasowych, ale też ludzi na stałych etatach. Pod uwagę mają być brane fachowość pracownika, dyscyplina pracy i warunki domowe.
- Ludzie są przerażeni. Spodziewają się, że w starachowickiej rzeczywistości mogą nigdzie nie znaleźć pracy, bo jej po prostu nie ma – dodał Jan Seweryn.

Andrzej Duda spotkał się z przedsiębiorcami w Jasionce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?